W ukraińskich mediach zawrzało, gdy na forum GlobSec w Pradze, które odbywało się w zeszły weekend, minister obrony Estonii Hanno Pevkur wskazał palcem na rosyjskie służby w kontekście wybuchu w fabryce broni w niemieckim Diehl. Pod koniec sierpnia doszło tam do eksplozji, a wiosną tego roku do pożaru.
Czytaj więcej
Liczby nie pozwalają postawić tezy, jakoby w Polsce po 2020 r. zapanowało „piekło kobiet”.
Rosjanie prowadzą akcje sabotażowe w Europie
Dla Ukraińców każda taka wypowiedź z ust ważnego zachodniego polityka pokazująca, że Rosjanie prowadzą akcje sabotażowe w Europie Zachodniej, to ważny element budowania narracji, że Putin jest największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa całego kontynentu. Bo w Ukrainie prowadzi krwawą wojnę – w tym tygodniu m.in. w Połtawie i we Lwowie miały miejsca jedne z najkrwawszych ataków rakietowych i dronowych od lutego 2022 r. – ale też prowadzi różnymi metodami wojnę z całym Zachodem, również z Niemcami, z którymi przez lata łączyła Rosję szczególna więź.
Zresztą podczas GlobSec minister Pevkur przypomniał, że jego kraj w XXI wieku padł ofiarą potężnego ataku ze strony Federacji Rosyjskiej. W 2007 r. zaatakowane zostały najważniejsze systemy informatyczne tego kraju. 27 kwietnia tamtego roku sparaliżowane zostały systemy informatyczne państwa, a także banków i mediów.