Z raportu o stanie cen w sklepach UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych wynika, że w górę poszły wszystkie z 12 analizowanych kategorii. Kolejny raz najmocniej zdrożały produkty tłuszczowe o 37,2 proc. W pierwszej piątce szczególnie drożejących kategorii widać też mięso – 30,5 proc., używki – 24,6 proc., owoce – 23,6 proc., a także produkty sypkie – 19,6 procent.
– Stopa inflacji rośnie z miesiąca na miesiąc. Wynika to przede wszystkim z rosnących cen energii oraz surowców energetycznych na globalnych rynkach. Do tego dochodzi popandemicznie rozgrzany popyt, zarówno w kraju, jak i zagranicą – mówi dr Michał Pronobis z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku. - Swoje robią też drożejące waluty. Kurs euro i dolara amerykańskiego znajduje się blisko historycznych szczytów. Powoduje to dodatkową presję na ceny towarów importowanych - dodaje.
– Można przypuszczać, że szczyt podwyżek jest dopiero przed nami. Wiele zależy od polityki pieniężnej NBP i polityki fiskalnej rządu, ale też od zmian cen produktów importowanych, z gazem, ropą naftową i węglem na czele. Niestety, ale z wysoką inflacją przyjdzie nam żyć jeszcze przez wiele miesięcy – komentuje prof. dr hab. Stanisław Flejterski z Wyższej Szkoły Bankowej w Szczecinie. - Nie sposób również wykluczyć pojawienia się spowolnienia gospodarczego, a nawet tzw. stagflacji - dodaje.
Czytaj więcej
Na początku 2023 r. Polska może doświadczyć spadku aktywności ekonomicznej w ujęciu rok do roku. Nie licząc okresu pandemii, byłby to pierwszy taki przypadek od dekady. Mimo to presja na wzrost cen będzie słabła bardzo powoli.