Polskie mięso bliżej Iranu

Na ten rynek trafiają już nasze słodycze i napoje. Teraz czas na wołowinę, drób i jabłka.

Publikacja: 20.07.2015 22:00

Eksportem do Iranu zainteresowanych jest kilkanaście polskich zakładów mięsnych.

Eksportem do Iranu zainteresowanych jest kilkanaście polskich zakładów mięsnych.

Foto: Fotorzepa, Janusz Ostalowski Janusz Ostalowski

Eksportem do Iranu zainteresowanych jest kilkanaście polskich zakładów mięsnych.

- Rozmowy o otwarciu irańskich granic dla polskiej wołowiny i drobiu prowadzimy od kwietnia tego roku – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii.

Nasze firmy muszą jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ nie tylko nasz kraj, ale także np. Niemcy i Francuzi próbują wejść na ten rynek.

Polska Inspekcja Weterynaryjna prowadziła już rozmowy z Iranem na temat uzgodnień certyfikatów eksportowych dla naszego mięsa. Przerwał je jednak na niemal dwa lata zakaz uboju rytualnego bez ogłuszania w Polsce, przywrócony przez Trybunał Konstytucyjny pod koniec 2014 r.

- To, czy i jak szybko, uda się nam dojść do porozumienia z Iranem zależało będzie w dużym stopniu od wsparcia i aktywności polskiego rządu. Konieczne jest także nawiązywanie kontaktów, m.in. poprzez misje gospodarcze – uważa Krzysztof Jażdżewski.

W połowie lipca 2015 r. - tuż po ogłoszeniu międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Teheranem – wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński ogłosił, że Polska uruchomi program Go Iran. Jak zaznaczył, Iran ma duży potencjał, ponieważ importuje 85 proc. potrzebnej mu żywności.

Ministerstwo Rolnictwa poinformowało "Rzeczpospolitą", że od 4 sierpnia 2014 r. do dziś strona polska spotkała się z przedstawicielami Iranu siedem razy. Oprócz kwestii dotyczących mięsa, rozmawiano m.in. o certyfikatach dla naszego mleka i przetworów.

Jesienią, po zbiorach jabłek do Iranu wybierają się producenci owoców z Polski. – Szacujemy, że możemy ulokować na tamtejszym rynku dziesiątki tysięcy ton jabłek – zapowiada Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. – Misje tego typu są konieczne, aby zwiększyć zaufanie naszych producentów do irańskich firm.

Polska sprzedaje niewielkie ilości produktów spożywczych do Iranu. Co więcej, w 2014 r. wartość eksportu do tego kraju zmalała do blisko 3,4 mln euro, z 16,1 mln euro rok wcześniej. Dla porównania: łączna wartość eksportu rolno-spożywczego z Polski przekroczyła w 2014 r. 21 mld euro.

W ubiegłym roku blisko jedna czwarta naszego eksportu spożywczego do Iranu przypadła na wyroby cukiernicze. Z niemal 30 produktami jest już tam firma Mieszko. Napoje pod marką Tymbark eksportuje grupa Maspex.

- Iran zaczyna się otwierać na świat, a takie rynki zawsze stwarzają okazję do rozwoju eksportu – uważa Andrzej Kalicki, szef Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (FAMMU/FAPA).

Jak dodaje, nasi eksporterzy, a także urzędnicy powinni w tym wypadku pamiętać o lekcji, którą dali nam Rosjanie, wprowadzając niemal rok temu embargo na część żywności z UE. – Zamknięcie rynku rosyjskiego zmobilizowało ich do działania. Nagle okazało się, że nie ma rynków nie do zdobycia czy z definicji nieopłacalnych – mówi Andrzej Kalicki.

Plany ekspansji są, ale nadal nie brakuje barier w handlu z Iranem.

- Główną przeszkodą w rozwoju polsko-irańskich relacji handlowych są kwestie płatności – przyznaje Witold Katner, rzecznik resortu rolnictwa. - Ministerstwo Finansów sonduje już jednak konkretne możliwości ustanowienia bezpośrednich kanałów płatniczych.

Igor Jeliński, prezes Mieszka zwraca uwagę, że Iran ma wymagające procedury, a produkty żywnościowe muszą przejść legalizację irańskiego Ministerstwo Zdrowia.

- Proces certyfikacyjny trwa nawet dziewięć miesięcy. Bardzo dużą biurokracją obarczona jest także wysyłka eksportowa – twierdzi Dorota Liszka, rzecznik Maspeksu.

Zanim nasze mięso i jabłka trafią do Iranu, być może jeszcze w tym roku zaczniemy wysyłać tam ikrę pstrągów. Uzgodnienia dotyczące certyfikatów są już na ostatniej prostej.

– Polska ma nowoczesne technologie produkcji ikry, natomiast Iran dużo jej importuje ze względu na rozwiniętą hodowlę pstrągów – wyjaśnia Krzysztof Jażdżewski.

Wiesław Włodarski, właściciel firmy FoodCare

Iran to drugi co do wielkości rynek Bliskiego Wschodu po Arabii Saudyjskiej. Jako firma chcąca działać globalnie widzimy w nim ogromny potencjał. Wejście tam jest jednym z naszych celów biznesowych na najbliższy rok. Prowadzimy już szeroko zakrojone działania mające na celu wprowadzenie na rynek irański m.in. produktów pod markami Gellwe czy Black Energy. Dostrzegamy tam również szanse dla naszego brandu Frugo. Tym, co utrudnia zaistnienie w Iranie, są częste zmiany tamtejszego prawa, brak przejrzystości przepisów i wyjątkowo silna ochrona rodzimej produkcji. Liczymy, że wprowadzenie w życie zapisów ostatniego porozumienia z Iranem zmieni tę sytuację.

Eksportem do Iranu zainteresowanych jest kilkanaście polskich zakładów mięsnych.

- Rozmowy o otwarciu irańskich granic dla polskiej wołowiny i drobiu prowadzimy od kwietnia tego roku – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii.

Pozostało 94% artykułu
Biznes
Gigant doradztwa coraz bliżej ugody wartej 600 mln dol. Miał przyczynić się do epidemii opioidów
KONFLIKTY ZBROJNE
Amerykańskie rakiety nie przyniosą przełomu
Biznes
Foxconn chce inwestować w Polsce. Tajwańska firma szuka okazji
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową