- Z prokurator Wrzosek przyjmujemy te decyzje jako kolejną szykanę, co w żaden sposób nie zmieni nastawień i oceny sytuacji. To także sygnał dla innych prokuratorów, by nie byli niezależni i nie działali w stowarzyszeniu – mówi prok. Onyszczuk.
Jak powiedział, ma niespełna 48 godzin, aby przygotować się do życia i pracy w nowym miejscu.
To niejedyni delegowani daleko od domu. Według TVN24, najdalej, bo aż o ponad 400 km od Wrocławia delegowany został prokurator Daniel Drapała z tamtejszej prokuratury okręgowej. Ma on zacząć pracę w Prokuraturze Rejonowej w Goleniowie (woj. zachodniopomorskie).
O ponad 300 km od Warszawy delegowana została Katarzyna Szeska z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola. Przechodzi do Prokuratury Rejonowej w Jarosławiu. Od siedmiu lat prok. Szeska oskarża w procesie, który zaczął się zanim została zdegradowana po przejęciu władzy przez PiS. Tłumaczy, że ten proces miał się skończyć 25 stycznia. Teraz nowy prokurator będzie się musiał zapoznać ze wszystkimi aktami, przez co zakończenie sprawy może się opóźnić.
Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik przekazała TVN24, że powodem delegacji jest potrzeba wzmocnienia innych jednostek prokuratury dotkniętych niedoborami kadrowymi w trakcie pandemii. "Ewentualne kolejne decyzje, mające na celu usprawnienie prac prokuratur, będą podejmowane w zależności od bieżącej sytuacji i potrzeb" – brzmi komunikat rzeczniczki.