Wszczęto dziesiątki postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy nie godzili się na łamanie prawa przez rządzących, mieli odwagę publicznie protestować czy też orzekać nie tak, jak oczekiwała władza. Wszystkich takich postępowań, tych o których wiemy i niezakończonych prawomocnie, było dziesiątki. Dotyczyły 39 sędziów, przy czym niektórzy mieli kilkadziesiąt zarzutów. Muszę w tym miejscu się pochwalić, że w MS pracuję czwarty miesiąc i zaprojektowałem ostatnie już, 15. zarządzenie w sprawie tzw. rzeczników ad hoc, czyli rzeczników dyscyplinarnych ministra sprawiedliwości, powoływanych w celu odebrania ww. politycznie motywowanych postępowań dyscyplinarnych. Mogę śmiało powiedzieć, że panowie Piotr Schab, Michał Lasota i Przemysław Radzik nie mają już pracy jako rzecznicy dyscyplinarni. Nie mogą też tej pracy, zgodnie z prawem, wykonywać/kontynuować. W Ministerstwie Sprawiedliwości wykonaliśmy bardzo dużą pracę, efektem jest chociażby odblokowanie dla Polski środków na KPO.
Czy minister może sam inicjować postępowania dyscyplinarne? Czy zrobił to wobec sędziów, członków tzw. neoKRS?
Tak. Minister sprawiedliwości może z własnej inicjatywy zainicjować postępowanie dyscyplinarne. W wielu przypadkach jest stroną takich postępowań. Na razie minister powoływał rzeczników ad hoc w celu odbierania postępowań dyscyplinarnych upolitycznionym rzecznikom, tj. panom Schabowi, Lasocie i Radzikowi. Obecnie rzeczników jest dwóch. Są to sędziowie Grzegorz Kasicki i Włodzimierz Brazewicz. Są to bardzo doświadczeni i mądrzy sędziowie. Przepisy pozwalają ministrowi również powołać takiego rzecznika, w celu wszczęcia postępowania. Jak wiemy, wobec sędziowskich członków neo-KRS wszczęto postępowanie karne. Jak najbardziej zasadne wydaje się więc wszczęcie również postępowania dyscyplinarnego. Nie mówię tu o zarzutach, ale o odpowiedzi na pytanie: co sędziowie, zawodowi prawnicy, członkowie neo-KRS, organu od lat trującego krajowe sądownictwo, robią w tym organie. Jest to oczywiście moja opinia, gdyż jeżeli będzie powołany kolejny rzecznik ad hoc w tej sprawie, będzie w prowadzeniu tejże sprawy zupełnie niezależny. Czasy, gdy rzecznicy dyscyplinarni spotykali się w Ministerstwie Sprawiedliwości i uzgadniali sposoby prowadzenia postępowań dyscyplinarnych, minęły. Mamy świadomość tego, że wielu sędziom dobrej zmiany to nie na rękę, gdyż ich bezkarność się powoli i nieubłaganie kończy.
Czy MS ma gotowe projekty poprawy przepisów w sprawie postępowania dyscyplinarnego?
Oczywiście, że takie projekty są. Ma je MS, mają stowarzyszenia sędziowskie. Każdy projekt zakłada odpolitycznienie wspomnianego postępowania i likwidację obecnego modelu. Jest to jak wiemy nie na rękę również prezydentowi RP, więc takie zmiany w ustawie o ustroju sądów powszechnych raczej nie zostaną podpisane. Musimy posługiwać się więc narzędziami, które mamy po poprzedniej ekipie. Obecny minister wprowadził – jak wskazywałem wcześniej – zupełnie inne standardy. W sądach trwa reaktywacja samorządu sędziowskiego, czemu służą prawie codzienne wymiany prezesów. Powoli zmierza do przodu też ściganie winnych upolitycznienia sądów. Kontestujący obecne kierownictwo ministerstwa, panowie P. Radzik, M. Lasota i P. Schab nie ułatwiają nam pracy, lecz w ich sprawie już toczy się postępowanie w prokuraturze. Wynik tegoż postępowania będzie miał wpływ na zarzuty dyscyplinarne, które mogą im zostać postawione. Oczywiście nie można tego przesądzać. Wiem za to, że jeżeli komuś nie podoba się prezes firmy, w której pracuje, to ten ktoś może po prostu przestać tam pracować. Kontestować kierownictwo może już poza zakładem pracy. Jak wiemy z doniesień medialnych, w sprawie tych panów Prokuratura Krajowa prowadzi postepowanie (lub postępowania) wyjaśniające. Myślę też, że postępowanie dyscyplinarne to kwestia czasu, raczej dni, tygodni niż miesięcy. Zarzutów wobec tych panów, nawet opartych na doniesieniach medialnych, będzie aż nadto.