Ich obecność w niedzielę wywołała jednak wśród oponentów burzliwą dyskusję. – Sędzia ma prawa, o których mowa w konstytucji, i jako obywatel ma prawo również do udziału w manifestacjach i do protestowania – mówił w wywiadzie dla „Rz” sędzia SN Michał Laskowski, b. prezes Izby Karnej. I zastrzegał: Byłem tam nie po to, by popierać jakiegoś lidera opozycji czy jakieś konkretne ugrupowanie polityczne. Po prostu chciałem upamiętnić rocznicę wolnych wyborów, bo wydaje mi się, że to bardzo ważna rocznica.
W podobnym tonie wypowiadają się inni sędziowie, którzy na marszu byli, ale traktują to wyłącznie jako prywatną sprawę i nie zamierzają się z tego tłumaczyć.
Czytaj więcej
Nie wiem, co z ułaskawieniem szefów CBA zrobi sąd, ale w składzie TK orzekali dublerzy – przypomina Michał Laskowski, były prezes Izby Karnej SN, który zostaje w tej izbie jako szeregowy sędzia. – Jako obywatel mam prawo manifestować i czcić rocznicę 4 czerwca – mówi o swoim udziale w niedzielnym marszu.
Czy sędzia może brać udział w manifestacjach, marszach takich jak ten 4 czerwca? – pytamy sędziowskie organizacje.
Beata Morawiec, prezes Themis, uważa, że zdecydowanie tak. – Sędzia jest obywatelem tego kraju, czyli bierze prywatnie udział w jego funkcjonowaniu. Nie występuje na marszu w todze – mówi. I dodaje, że to spotkanie obywateli, którzy mają prawo mieć własne zdanie. – Sędziowie nie są członkami partii politycznych, ale jako obywatele mamy prawo wyrażania swojego zdania na temat rzeczywistości, w której żyjemy. Każdy sędzia, asesor, referendarz i prokurator ma prawo brać udział w tego rodzaju marszach – przekonuje. Podobnie wypowiada się Bartłomiej Przymusiński z SSP Iustitia.