Prawo o adwokaturze w przepisie art. 1 ust. 3 stanowi, że adwokat podlega jedynie ustawom. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że wykonując swoje obowiązki, musi być niezawisły. Cecha ta bowiem stanowi gwarancję należytego świadczenia pomocy prawnej.
Przepis ten, choć niepozorny, przesądza o wolności zawodu adwokackiego i jest gwarantem niezależności osób, które go wykonują. Zważywszy na to, że oba wspomniane pojęcia wymagają dopełnienia, warto pochylić się nad tym, od czego lub kogo adwokat jest wolny i względem czego lub kogo zachowuje niezależność. Odpowiedzi niekoniecznie są oczywiste.
Czytaj więcej
Adwokat nie powinien stawiać siebie wyżej od innych członków palestry.
Adwokat, zgodnie z wolą ustawodawcy oraz zawodową etyką, jest wolny i niezależny np. od nacisku organów procesowych, własnego klienta i od przedstawicieli władzy. I nie ma tu znaczenia, czy obowiązki swe wykonuje w związku z ustanowieniem go przez sąd czy organ samorządu zawodowego. Adwokat, niezależnie od tego, czy występuje w danym momencie jako pełnomocnik czy jako obrońca, nie staje się bowiem – wraz z przyjęciem tej funkcji – adresatem wiążących poleceń czy sugestii co do podejmowanych czynności procesowych. Jest wyłącznie ich wykonawcą.
Wolność zawodu i fakt podlegania w toku praktyki wyłącznie ustawom oznacza zatem, że polecenia klienta nie są dla adwokata wiążące. Co ważne, zasada ta nie doznaje uszczerbku pomimo przyjętej np. na gruncie procedury cywilnej zasady związania adwokata stanowiskiem procesowym klienta. Rozbieżność ocen co do stanu sprawy i dalszego jej procedowania może wprawdzie okazać się przyczynkiem do rozwiązania stosunku pełnomocnictwa ze względu na utratę zaufania, nie przesądzi jednak o konieczności poddania się naciskowi. Warto zauważyć, że także na gruncie procedury karnej adwokata obowiązuje niezależność i samodzielność względem klienta w taktyce i sposobie wykonywania obrony, prowadząca niekiedy do podejmowania sprzecznych wobec siebie aktywności tych podmiotów. Podleganie adwokata jedynie ustawom oznacza jednak, że jego rola w procesie nie ogranicza się do mechanicznego przekazywania sądowi twierdzeń lub wniosków klienta. Wyraźnie wyrasta ponad te ramy. Pełnomocnik ma bowiem w zakresie prowadzenia sprawy znaczną samodzielność i nie tylko nie musi się zgadzać z poglądami swego mocodawcy, ale może samodzielnie podejmować działania procesowe, które w jego rzeczowej i rzetelnej ocenie służą obronie interesów reprezentowanej strony.