Tani adwokat poszukiwany, proszę o polecenie najlepszego adwokata w mieście, specjalista od kredytów frankowych, prawnik bez skrupułów, adwokatka, która zniszczy przeciwnika, a nawet pełnomocnik „z jajami” poszukiwany. Przy użyciu tego typu haseł chętnie poszukujemy prawników w branżowych grupach dyskusyjnych – specjalistów, ekspertów i wyjadaczy w danej dziedzinie. Choć język polski dysponuje licznymi pojęciami pozwalającymi na opisanie prośby o wskazanie sprawdzonego i godnego polecenia prawnika skupiającego swą zawodową praktykę na jednej, a nie na wszystkich dziedzinach, to warto także odnotować, że adwokat sam siebie specjalistą (lub określeniami pokrewnymi) nazywać nie powinien. Czy jest to sposób na walkę z młodszą (w domyśle) konkurencją? Niekoniecznie.
Posługujący się tym samym tytułem zawodowym adwokaci są z założenia w równym stopniu profesjonalnymi pełnomocnikami i wszystkim osobom wykonującym ten fach jednakowo przypisuje się określone kompetencje pozwalające na świadczenie pomocy prawnej.
Czytaj więcej
Sprawa aplikantki z Wrocławia ukazała hipokryzję samorządu adwokackiego.
Wszyscy są zatem adwokatami, a nie adwokatami rozwodowymi i rodzinnymi czy adwokatami prawa budowlanego, chociaż przedmiotem preferowanej praktyki danej osoby może, rzecz jasna, być jedna, a nie pięć dziedzin prawa.
Z tych samych względów każdy adwokat może w równym stopniu udzielać porad i informacji prawnych, a żaden nie powinien pozycjonować się jako „pierwsze źródło informacji o (…)”, określać mianem „twojego adwokata” lub „adwokata twojego majątku”.