Robert Damski: Ciemne i jasne strony egzekucji

Na komorniku łatwiej niż na sądzie odreagować złość i bezsilność.

Publikacja: 10.01.2024 02:00

Robert Damski: Ciemne i jasne strony egzekucji

Foto: Adobe Stock

Z komornikami i egzekucją sądową jest trochę jak z piłką nożną, polityką i medycyną. Wszystkim się wydaje, że się na niej znają, dopóki nie mają z nią do czynienia bezpośrednio.

Od 25 lat jestem związany z egzekucją sądową, a od 18 prowadzę swoją kancelarię. Przez te lata nauczyłem się, że o ile każdy wie, że ktoś taki jak komornik w ogóle istnieje, o tyle mało kto wie, kim naprawdę jest i czym właściwie się zajmuje.

Zacznijmy więc od definicji. Po pierwsze komornik sądowy jest prawnikiem. Tak samo jak adwokat, notariusz czy radca prawny. I podobnie jak oni, prowadzi kancelarię na własny rachunek i na własne ryzyko. Nie jest urzędnikiem sądowym, nie ma etatu w sądzie i nie dostaje z sądu żadnego wynagrodzenia. Utrzymuje siebie i kancelarię wyłącznie ze spraw, w których uda mu się odzyskać środki dla wierzyciela. Różnica między komornikiem a na przykład adwokatem jest taka, że komornik nie może odmówić przyjęcia sprawy ze swojego rewiru. Nawet jeśli wiem, że sprawa jest pozbawiona szansy na sukces i przyniesie jedynie koszty, bo przeciwko temu dłużnikowi prowadzę już dziesięć bezskutecznych postępowań, i tak muszę wziąć tę kolejną.

Czytaj więcej

Kto płaci komornikowi po ugodzie - odpowiedział w uchwale Sąd Najwyższy

Komornik sądowy jest funkcjonariuszem publicznym, którego zadaniem jest realizacja wniosku wierzyciela, zgodnie z tytułem wykonawczym, najczęściej z wyrokiem sądu.

Zadaniem komornika nie jest jednak ocena, czy ów wyrok jest sprawiedliwy, zgodny z interesem publicznym, opinią pani z telewizji czy społecznymi oczekiwaniami. Po sprawiedliwość (przynajmniej teoretycznie) idzie się do sądu. Komornik nie ma ani prawa, ani możliwości dokonywania takich ocen. Gdybym dostawał złotówkę za każdym razem, kiedy dłużnik opowiedział mi historię powstania zadłużenia i wymienił wszystkie przyczyny, dla których nie zgadza się z zapadłym orzeczeniem, to miałbym już spore oszczędności.

 Zadaniem komornika nie jest również pomoc wierzycielowi w odegraniu się na dłużniku, a celem postępowania egzekucyjnego jest odzyskanie zasądzonej należności, a nie prowadzenie działań odwetowych. Zwłaszcza w sprawach alimentacyjnych poziom emocji, które towarzyszą prowadzonym postępowaniom, jest często podobny do oglądanych w programach Jerry’ego Springera. Dlatego też komornik często bywa mediatorem w najtrudniejszych z możliwych sporów, bo dotyczących dzieci i opieki nad nimi.

Wreszcie w gestii komornika nie leży udzielanie rozgrzeszenia. Komornik, wbrew pozorom, naprawdę wiele potrafi zrozumieć, bo też jest człowiekiem. Tyle że nie ma mocy odpuszczania grzechów i zwalniania od odpowiedzialności. Abstrahując od prawdomówności stron postępowań, z którą, delikatnie mówiąc, różnie bywa, historie, z jakimi przychodzą do mnie dłużnicy, a czasem wierzyciele, są często naprawdę poruszające i niezależnie od natłoku pracy zawsze staram się ich wysłuchać. Niemniej czynności i tak muszę podjąć.Podsumowując, komornik na co dzień ma do czynienia z ludźmi, którzy, niekiedy nie z własnej winy, znaleźli się w trudnej sytuacji, i to też poniekąd przyczyna opinii o komornikach, jaką wiele osób, szczególnie w internecie, bezrefleksyjnie powtarza.Dlaczego? Bo łatwiej wyładować swoją złość, żal, czy bezsilność na komorniku, bo to on przychodzi do domu dłużnika. Nie sędzia, który orzekał, czy wierzyciel, który jest po drugiej stronie w tej historii.

Ale to już temat na kolejny tekst.

Autor jest komornikiem sądowym w Lipnie

Z komornikami i egzekucją sądową jest trochę jak z piłką nożną, polityką i medycyną. Wszystkim się wydaje, że się na niej znają, dopóki nie mają z nią do czynienia bezpośrednio.

Od 25 lat jestem związany z egzekucją sądową, a od 18 prowadzę swoją kancelarię. Przez te lata nauczyłem się, że o ile każdy wie, że ktoś taki jak komornik w ogóle istnieje, o tyle mało kto wie, kim naprawdę jest i czym właściwie się zajmuje.

Pozostało 87% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian