Anna Nowacka-Isaksson: Cenzura podszyta strachem

Miasto Borås zablokowało część wystawy o przemocy wobec kobiet w Iranie.

Publikacja: 03.10.2023 02:00

Anna Nowacka-Isaksson: Cenzura podszyta strachem

Foto: Adobe Stock

Masha Amini, 22-letnia kobieta, zmarła w tajemniczych okolicznościach po aresztowaniu jej przez policję obyczajową irańskiego reżimu w ubiegłym roku. Powodem zatrzymania był niezgodny z obyczajem sposób noszenia przez nią hidżabu, zasłaniającego włosy, szyję i ramiona. Jej śmierć według świadków nastąpiła w wyniku brutalności policji i stała się zarzewiem masowych protestów w Iranie, największych od 2009 r. Były też ofiary.

Tragiczne wydarzenia uwieczniła pochodząca z Teheranu artystka Sadaf Ahmadi. W instalacji „Concrete” stworzyła portrety walczących o prawa kobiet i przeciw przymusowi noszenia czadoru, za co spotkała ich śmierć. Prócz portretów Ahmadi wykonała rzeźby w betonie. Są to zwisające ze sznurów odziane w czador postaci kobiet. Beton symbolizuje ciężar szaty.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Niektórzy nadal czczą niewolnictwo

Obowiązek noszenia czadoru przeszkadzał dorastającej Ahmadi w bieganiu czy jeździe rowerem. Artystka opowiadała, że z powodu panujących w Iranie restrykcji „czuła, że krok po kroku traci swoje ciało”. I to chciała wyrazić instalacją. – To się bierze z mojego dzieciństwa, gdy byłam zmuszana zasłaniać głowę i ciało. Próbowałam pokazać uduchowienie i rządy islamskiego reżimu – tłumaczyła Ahmadi, która uciekła przed uciskiem w Iranie.

Zwisające ze sznurów postaci w czadorach okazały się jednak zbyt kontrowersyjne dla Ośrodka Wiedzy i Bezpieczeństwa, administracyjnego organu gminy Borås. Ośrodek zajmuje się m.in. sprawami bezpieczeństwa, gotowością w przypadkach kryzysu i ekstremizmem akceptującym przemoc. Teraz uznał, że betonowe rzeźby mogą „obrażać i wywoływać nieprzyjemne uczucie”. Dlatego zablokowano część instalacji planowanej w holu Domu Kultury.

Ida Burén, szefowa ds. kultury Borås, mówi, że decyzja o odmowie należała do niezwykle trudnych. Ale chodzi tu o ryzyko z powodu zwiększonego zagrożenia Szwecji (obowiązuje czwarty w pięciostopniowej skali stopień zagrożenia terrorystycznego) po akcjach palenia Koranu w kraju. Tłumaczy, że w dziele złożonym z dziesięciu figur kobiet w czadorach tkwi „moc wybuchowa”. Dlatego istnieje ryzyko, że może „wywołać prowokujące lub polaryzujące siły w społeczeństwie”.

Tę samą instalację Sadaf Ahmadi pokazywała już wcześniej w kilku miejscach we Francji, ale nie odnotowano żadnych gróźb. Artystka mówi, że w Iranie jej sztukę cenzurowano wiele razy – z podobną motywacją co tu w Szwecji: że to zbyt wrażliwy temat i że statuetki w religijnych szatach mogą ranić wyznawców islamu.

Jednak pod wpływem krytyki w mediach i opinii, że w Szwecji panuje autocenzura, paranoja i strachliwość, doszło do nagłego zwrotu. Na artystkę posypały się propozycje. Szefowa kultury miasta Borås ofiarowała jej inny lokal do wystawienia „Concrete” – z czego nie skorzystała. Europoseł Charlie Weimers z partii Szwedzkich Demokratów wystąpił z propozycją ekspozycji sztuki w parlamencie UE.

– Zadajmy pytanie, czy najlepszym sposobem ochrony szwedzkich obywateli jest robienie tego kosztem wolności słowa – zaznaczył.

Zainteresowanie rzeźbami wykazało też miasto Uddevalla i Muzeum Sztuki w Borås, które Ahmadi ostatecznie zaaprobowała jako miejsce dla swojej instalacji.

Ahmadi to nie pierwsza artystka, którą ocenzurowano. Spotkało to już sztukę Larsa Vilksa. Jego rodzinna gmina Höganäs w regionie Skanii zorganizowała kilka miesięcy temu wystawę poświęconą dziełom artysty. Wśród nich zabrakło jednak słynnego rysunku psa na rondzie z głową proroka Mahometa. Zamiast karykatury na ścianie powieszono obraz zamalowany na czarno ze słowami, że pracy nie można pokazać ze względów bezpieczeństwa. Rysunku „ Prorok M. jako pies na rondzie” nie chciało też zakupić po tragicznej śmierci Vilksa Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej w Sztokholmie.

Restrykcje dotknęły również artystkę Louzlę Darabi. W 2005 r. Muzeum Światowej Sztuki w Göteborgu na wystawie o HIV i AIDS na skutek protestów usunęło ze ściany m.in obraz „Scene d'amour”, bo dzieło zaopatrzono w cytat z Koranu. Na miejscu gołych ciał umieszczono list kierownictwa muzeum o groźbach skierowanych do artystki i pracowników instytucji.

W Szwecji padł też rekord cenzury prewencyjnej. Pobił go poeta i publicysta socjaldemokratycznej gazety „Dala - Demokraten” Göran Greider. Uważa on, że trzeba wstrzymać publikowanie zdjęć prasowych z akcji palenia Koranu w publicznych miejscach Szwecji. Publicysta zupełnie na serio porównuje Koran z ofiarami ulicznych wypadków, których twarzy się nie fotografuje z bliska ze względów etycznych. „Dla wielu osób w Szwecji i w świecie płonące święte pismo jest pewnym rodzajem ofiary” – oświadczył.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Masha Amini, 22-letnia kobieta, zmarła w tajemniczych okolicznościach po aresztowaniu jej przez policję obyczajową irańskiego reżimu w ubiegłym roku. Powodem zatrzymania był niezgodny z obyczajem sposób noszenia przez nią hidżabu, zasłaniającego włosy, szyję i ramiona. Jej śmierć według świadków nastąpiła w wyniku brutalności policji i stała się zarzewiem masowych protestów w Iranie, największych od 2009 r. Były też ofiary.

Pozostało 91% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian