Joanna Parafianowicz: Zajść w ciążę to w Polsce bohaterstwo

Kobieta nie staje się matką, gdy dostrzeże dwie kreski na teście.

Publikacja: 09.11.2021 10:49

Joanna Parafianowicz: Zajść w ciążę to w Polsce bohaterstwo

Foto: AdobeStock

Do Sejmu wpłynął obywatelski projekt ustawy o zmianie kodeksu karnego i innych ustaw. Został skierowany do pierwszego czytania. Jak wynika z opublikowanego na stronie Sejmu opisu, dokument dotyczy przywrócenia stanu zgodności z konstytucją ochrony życia dzieci poczętych, a także rozciągnięcia przepisów kodeksu karnego o ochronie zdrowia i życia ludzkiego na dzieci poczęte. Skutkiem ustawy będzie również wprowadzenie bezwzględnego zakazu przerywania ciąży. Jakie zmiany proponuje Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji" reprezentowany przez Mariusza Dzierżawskiego, założyciela Fundacji Pro-prawo do życia?

Czytaj więcej

Marek Kobylański: ZUS przeciw matkom

Projekt zakłada m.in. nowelizację kodeksu karnego poprzez dodanie definicji dziecka, pod którym to pojęciem rozumie się człowieka w okresie od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności, oraz dziecka poczętego jako dziecka w okresie do rozpoczęcia porodu, a także przekazanie występków związanych z omawianą materią do właściwości sądów rejonowych w miejsce okręgowych.

Istotą proponowanych zmian jest przerwanie stanu, w którym matka dziecka nie jest traktowana przez prawo jako sprawca przestępstwa, m.in. z tej przyczyny, że sprzyja to rozwojowi przestępczości aborcyjnej polegającej m.in. na dokonywaniu samodzielnie przez kobiety aborcji farmakologicznych.

Zaraz, wróć! Czy ja naprawdę napisałam o „matce", pochylając się nad dokonaniem zabiegu aborcji? Czy faktycznie użyłam słowa „dziecko" w kontekście usunięcia ciąży wskutek połknięcia tabletki wczesnoporonnej? Czy w istocie napisałam o zabiciu dziecka przez matkę, mając na myśli sytuację, w której kobieta świadoma skutków własnych działań nie decyduje się na donoszenie ciąży i zostanie rodzicem?

Cóż, na to wygląda i w gruncie rzeczy nie wiem, co martwi mnie najbardziej. Czy jest to fakt, że pod obywatelskim projektem ustawy podpisało się wymagane przez prawo 100 tys. obywateli, choć wątpię, czy na pewno zapoznali się z siedmioma stronami projektu i jego uzasadnienia? Chyba nie, bo nie jest to pierwszy przypadek, gdy chwytliwy pomysł zyskuje zwolenników, a następnie grzęźnie w toku parlamentarnych prac. Może niepokoję się tym, że ustawodawca i sądownictwo konstytucyjne odebrało Polkom niemałą część z przysługujących im praw człowieka? Z pewnością, ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić i mimo przeciwności nie tracę zapału do spraw, które dotyczą obywateli i ujawniają się w razie ich konfliktu z organami państwa. Mój najdalej posunięty żal budzi to, że w toku dyskusji, także z moim udziałem, o prawach reprodukcyjnych mimochodem zamiast „kobiety" używam niekiedy słowa „matka", a „płód" niechcący nazywam „dzieckiem". Uważam zaś, że na tego rodzaju nomenklaturę nie może sobie pozwolić nikt poza samą zainteresowaną.

Kobieta nie staje się matką po dostrzeżeniu dwóch kresek na teście ciążowym, tak samo jak mężczyzna, który spłodził dziecko, lecz uporczywie nie łoży na jego utrzymanie i nie utrzymuje z nim kontaktu, nie jest ojcem. Jakkolwiek światopoglądowo nieprzyjemnie by to dla niektórych brzmiało, zlepek komórek, który nie może funkcjonować samodzielnie poza organizmem kobiety, nie jest dzieckiem, dopóki ona nie zdecyduje się go urodzić, podobnie jak rodzicami nie są osoby, które wprawdzie są autorami kodu genetycznego płodu i doprowadziły do jego narodzin, ale nie dają mu miłości, troski i warunków do prawidłowego rozwoju.

W ciągu ostatnich kilku lat daliśmy się ponieść emocjom przedstawicieli Kościoła Katolickiego w Polsce (po wielekroć, w odróżnieniu od papieża, wypowiadającym się przeciwko prawom kobiet), domorosłych społeczników, którzy zamiast pochylić się nad własnym życiem, wolą je regulować innym na swój (być może nieszczęśliwy) wzór i podobieństwo, czy dźwiękom płynącym z megafonów aut nawołujących do bojkotowania każdego przejawu innomyślicielstwa. Ten sposób myślenia po cichu wkradł się do naszego języka także z tej przyczyny, że nieudane inicjatywy ustawodawcze wprawdzie w pierwszym momencie może nie zmienią prawa, ale powoli toczą nas od środka. A tymczasem wszystko jest jak zawsze – ani wazektomia, ani podwiązanie jajników nie są powszechnie dostępne, in vitro dostępne jest dla nielicznych, korekta płci to procedura bolesnego upokorzenia, a uszkodzone płody po przekonwertowaniu w dzieci i ich rodzice nie mają realnego wsparcia państwa.

Cóż powiedzieć. Zajść w ciążę w Polsce to po prostu akt niebywałego heroizmu.

Autorka jest adwokatką, założycielką bloga www.pokojadwokacki.pl

Do Sejmu wpłynął obywatelski projekt ustawy o zmianie kodeksu karnego i innych ustaw. Został skierowany do pierwszego czytania. Jak wynika z opublikowanego na stronie Sejmu opisu, dokument dotyczy przywrócenia stanu zgodności z konstytucją ochrony życia dzieci poczętych, a także rozciągnięcia przepisów kodeksu karnego o ochronie zdrowia i życia ludzkiego na dzieci poczęte. Skutkiem ustawy będzie również wprowadzenie bezwzględnego zakazu przerywania ciąży. Jakie zmiany proponuje Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji" reprezentowany przez Mariusza Dzierżawskiego, założyciela Fundacji Pro-prawo do życia?

Pozostało 88% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian