Wiosną tego roku pracownicy zatrudnieni w pełnym wymiarze godzin wykonywali swoje obowiązki średnio przez jeden dzień w tygodniu z domu – wynika z najnowszego raportu WFH Research, międzynarodowego projektu dedykowanego pracy z domu (Work from home). Raport jest wynikiem badania, które objęło pracowników ze średnim i wyższym wykształceniem w 34 krajach świata, w tym w Polsce.
Nasz kraj obniżał nieco globalny wskaźnik; polscy uczestnicy badania pracowali z domu średnio przez trzy czwarte dnia w tygodniu, co w praktyce oznacza, że większość z nich wykonywała swoją pracę wyłącznie stacjonarnie. Podobnie zresztą jak większość pracowników na świecie, bo ponad dwie trzecie badanych pracowało wyłącznie w biurze.
Drugi co do popularności był model hybrydowy, w którym funkcjonowała ponad jedna czwarta badanych. Tylko niespełna 8 proc. z nich pracowało w pełni zdalnie.
Zachęta w regulacjach
Wiele jednak zależy od kraju i regionu świata. Jak zwracają uwagę eksperci WFH Research (w projekcie uczestniczą m.in. Stanford University, University of Chicago i niemiecki ifo Institute), globalną średnią podwyższają kraje anglosaskie, na czele z Kanadą i Wielką Brytanią. Tam średnia liczba dni pracy z domu zbliża się do dwóch tygodniowo. Nieco gorzej (1,4 dnia) wypadają tu Stany Zjednoczone, gdzie od ponad roku informacje o cięciach zatrudnienia w dużych spółkach technologicznych przeplatają się z komunikatami czołowych korporacji, które już stanowczo wzywają swoich pracowników do powrotu do biur. Przynajmniej na dwa–trzy dni w tygodniu.