Pracownicy biurowi Amazona w USA są poddani ostrzejszej inwigilacji - koncern chce ich zmusić, by więcej czasu siedzieli w biurze. Ujawniony e-mail wysłany w tym tygodniu do pracowników dowodzi, że Amazon bardzo uważnie śledzi, kto przychodzi do biura, a kto nie.
Jak ujawnili mediom pracownicy Amazona, niektóre osoby z tej firmy zostały powiadomione, że „nie spełniają obecnie oczekiwań co do dołączania do kolegów w biurze co najmniej trzy razy w tygodniu”. Przypomnienie o konieczności stawiania się fizycznie w miejscu pracy określoną liczbę dni miało zostać wysłane do tych pracowników, którzy w ostatnich ośmiu tygodniach przynajmniej przez pięć tygodni nie wypełnili "minimum dni w biurze". Jak ujawnia dziennik „The Guardian”, niektórzy pracownicy dostali taką wiadomość nawet pomimo spełniania wymogów. Amazon zapewnił, że zachęca takie osoby do wyjaśnienia sprawy w dziale kadr.
Czytaj więcej
Niektórzy operatorzy kurierscy widzą poprawę i sygnalizują rosnące przychody oraz lepsze wyniki na koniec 2023 roku.
Kary są na razie łagodne. Amazon stara się raczej mniej lub bardziej publicznie zawstydzać tych, którzy wolą pracę z domu od dojazdów do biur, niż od razu zwalniać ich lub ciąć im wynagrodzenie. Jednak nie można wykluczyć ostrzejszych kroków w przyszłości.
Należący do Jeffa Bezosa Amazon jest już kolejnym koncernem technologicznym, który zmusza pracowników biurowych do ograniczenia pracy zdalnej. Idzie jednak na ustępstwa domagając się tzw. hybrydowego trybu pracy zamiast stałej obecności. A na przykład Elon Musk po przejęciu Twittera zażądał, by pracownicy wrócili do biur w pełnym wymiarze. Jeszcze przed pandemią firmy takie jak Google (Alphabet), Meta czy Apple wydały miliardy dolarów na budowę ogromnych kompleksów, w których pracownicy mieli wszelkie udogodnienia, tak by nie chciało im się wychodzić z pracy.