Miałem siedem lat i nie odrobiłem pracy domowej. W domu się tłumaczyłem, że inni też nie odrobili. Odpowiedź była krótka: może inni mogą, ale ty nie! Kwestia odrabiania lekcji przypomina mi się ciągle, gdy widzę, jak liderzy opozycji, podgryzający się nawzajem, równocześnie piętnują Zjednoczoną Prawicę za wewnętrzne kłótnie w koalicji. I bardzo się dziwią, że wyborcom prawicy pełna wojna Ziobry z Morawieckim nie przeszkadza, a drobne nawet złośliwości między liderami opozycji odbijają się wszystkim czkawką. Otóż, w tej chwili prawicy wolno się kłócić, a opozycji absolutnie nie!
Po pierwsze dlatego, że wg wyborców prawicy kłótnie w rządzie nie zakłócają, w ich rozumieniu, sprawnego rządzenia, a kłótnie opozycji, zanim jeszcze przejęła rządy, wskazują na to, że rząd opozycyjny będzie dysfunkcjonalny. No bo jeśli już teraz się kłócą, obrzucają kalumniami, wyzywają od karierowiczów, wskazują na rozdęte ego i prywatę, to co będzie potem, gdy przyjdzie do podziału stanowisk i dokonywania trudnych wyborów?
Ale istnieją jeszcze dwa istotne powody, dlaczego kłótnie na prawicy szkodzą nie bardzo, a w opozycji ogromnie. Po drugie, Zachód, którego jesteśmy częścią, jest w stanie wojny z Rosją. Jest to wojna proxy, toczona na terytorium Ukrainy, która do bycia częścią Zachodu dopiero aspiruje, ale nikt rozsądny nie ma wątpliwości, że jeśli Rosja wygra, przyjdzie po następne zdobycze terytorialne. Ostatnio w najważniejszej audycji propagandowej, będącej tubą Kremla, przypominano, że kongres wiedeński przyznał Warszawę Rosji. W takiej sytuacji wyborcy zawsze wolą coś, co znają i co sprawdza się jako tako, niż coś nieznanego. Najważniejszym zadaniem opozycji jest więc przekonanie wyborców, że przejęcie przez nich władzy, w tej egzystencjalnej kwestii, nie narazi naszego bezpieczeństwa. Zwłaszcza że wobec napaści Rosji na Ukrainę polski rząd, a szczególnie polski prezydent, zachowuje się bardzo dobrze i zgodnie z nastrojami społecznymi. Tworzy to rezonans wzmacniający poczucie bezpieczeństwa, które w takiej sytuacji należy do najważniejszych czynników wyborczych decyzji.
Czytaj więcej
Po tysiąckroć błędne jest przekonanie, że nasze „słuszne” poglądy podzielają niemal wszyscy inni.
Cóż zatem w tej materii słyszymy od opozycji? Nic specjalnego. Czy mamy jakieś wspólne, przemyślane wystąpienia? Nie. Czy powiedziano jasno, że to, co dobre w obecnej polityce, zostanie podtrzymane? Też nie zauważyłem. W Polsce każdy atak na rząd, nawet niezbyt mądry bądź źle sformułowany i w niewłaściwym czasie, jest przyjmowany przez opozycyjny taliban z nieodmienną radością, dokładnie tak samo jak każde zniesławienie Donalda Tuska cieszy taliban pisowski.