Wezwał pan Micheila Saakaszwilego, żeby ustąpił ze stanowiska prezydenta. Dlaczego pan to zrobił?
Bidzina Iwaniszwili:
To było nieporozumienie. Źle zrozumiano moje słowa. Nie oczekuję, żeby ustąpił.
Aktualizacja: 04.10.2012 00:42 Publikacja: 04.10.2012 00:42
Na wieść o zwycięstwie partii Bidziny Iwaniszwilego (z lewej) jego zwolennicy wpadli w euforię
Foto: AFP
Wezwał pan Micheila Saakaszwilego, żeby ustąpił ze stanowiska prezydenta. Dlaczego pan to zrobił?
Bidzina Iwaniszwili:
To było nieporozumienie. Źle zrozumiano moje słowa. Nie oczekuję, żeby ustąpił.
Podczas kampanii wyborczej określał pan ekipę Saakaszwilego jako „kryminalny reżim". Dlaczego używał pan tak ostrych słów? Co pan im zarzuca?
Takich sformułowań nie używałem. Może ktoś z moich ludzi, z koalicji. Ja używałem znacznie bardziej łagodnych określeń. Nawet nie mówiłem, że to reżim. Mówiłem tylko, że on stworzył ideologię kłamstwa, tortur i zastraszania. I mogę to powtórzyć.
Ale słychać, że ma pan zamiar doprowadzić prezydenta Saakaszwilego przed sąd i postawić mu kryminalne zarzuty. Takie są pana plany?
Nie. Wiele razy mówiłem, że nie mam zamiaru prowadzić żadnych politycznych spraw sądowych przeciwko Saakaszwilemu ani przeciw nikomu z jego rządu. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś złamał prawo, a ktoś inny go o to oskarży, ja nie będę mógł występować przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.
Spodziewa się pan takich oskarżeń pod adresem prezydenta Saakaszwilego?
Nie jestem pewien. Z mojej strony nie. O tym mogę zapewnić. Rozmawialiśmy o tym wiele razy z moim koalicjantami. Postanowiliśmy, że nie będziemy stawiać nikomu oskarżeń z powodów politycznych, bo to wyglądałoby na czysto polityczną akcję i byłoby źle zrozumiane.
Pańskie ugrupowanie zgłosiło zastrzeżenia do wyników wyborów w 16 okręgach jednomandatowych, gdzie wygrali przedstawiciele prezydenta Saakaszwilego.
To zwykłe techniczne, normalne działania powyborcze. Ja nawet nie jestem o tym informowany. Tym zajmuje się szef mojej kampanii. Przed spotkaniem z panem miałem rozmowę z przedstawicielami mojego komitetu i prosiłem, by w moim imieniu zaapelowali o zaprzestanie jakichkolwiek demonstracji i protestów ulicznych. Manifestacje uliczne powinny być zakończone. Teraz powinniśmy spokojnie rozmawiać i działać w ramach obowiązującego porządku prawnego.
Ale jeśli się tak zdarzy, że w tych 16 okręgach ostatecznie wygrają kandydaci pana partii, wtedy będziecie mieć konstytucyjną większość dwóch trzecich.
Trochę jeszcze nam zabraknie. Ale będziemy bardzo blisko.
Mówi się o tym, że niektórzy politycy związani z partią prezydenta Saakaszwilego mogą przejść na waszą stronę i wtedy uzyskacie tę większość.
Oczywiście, że mogą przejść. Rzecz jasna nie zaakceptujemy każdego, ale ci, którzy mają czystą przeszłość, mogą do nas dołączyć.
Jeśli uzyska Pan większość dwóch trzecich, to rozpocznie pan procedurę impeachmentu prezydenta Saakaszwilego? Wyobraża pan sobie taką sytuację?
Nie. Nie sądzę, aby to było konieczne. Chciałbym, by wszystkie zmiany zachodziły zgodnie z konstytucją. W sposób pokojowy, zgodnie ze standardami europejskimi. Nie chcemy wykonywać żadnych gwałtownych ruchów.
Czy to oznacza, że Micheil Saakaszwili spokojnie będzie urzędować jako prezydent do końca swojej kadencji, która upłynie za rok?
Nie jestem tego pewien.
Skoro nie impeachment, to w jaki sposób może dojść do dymisji Saakaszwilego?
To trudne pytanie. Z mojej strony nie będzie żadnych kroków w tym kierunku. Ale czy on nie poda się do dymisji – nie jestem pewny.
Dlaczego miałby to zrobić?
Bo kompletnie zapomniał, jak się współpracuje z ludźmi, którzy mają inne opinie. Będzie mu bardzo trudno współpracować z większością parlamentarną, będącą do niego w opozycji. Przypomnę panu o przypadku, który miał miejsce siedem miesięcy temu. Było wtedy tylko trzech członków parlamentu, którzy byli wobec niego w opozycji. Tak naprawdę panował tu system jednopartyjny. Jeden z tych trzech opozycyjnych członków parlamentu pokazał Saakaszwilemu zdjęcia luksusowych domów należących do jego rodziny. To były zdjęcia dowodzące korupcji elit. Parlamentarzysta pokazał te zdjęcia, a Saakaszwili rzucił nimi o ziemię i wybiegł z sali. Nikt go nie widział przez kilka minut, po czym wrócił, posadził na krześle tego parlamentarzystę i powiedział, że zaraz zawoła ochronę i wyrzuci go z parlamentu. Ta scena została zarejestrowana. Saakaszwili nie jest przyzwyczajony do słuchania ludzi, którzy się z nim nie zgadzają. Dlatego będzie miał problem z nową sytuacją. Nie wiem, jak sobie z tym poradzi.
A czy pan jest gotów współpracować z prezydentem Saakaszwilim?
Tak, oczywiście.
Czy pańskim zdaniem Micheil Saakaszwili zrobił coś dobrego dla Gruzji?
Zreformował policję. Ale pod koniec na nowo upolitycznił ją i zepsuł reformę, którą sam przeprowadził. Zreformował też egzamin wstępny do służb państwowych, ale właśnie kilka miesięcy temu wyrzucił cały zespół, który przeprowadził tę reformę. To, co naprawdę zrobił dobrego, stało się na początku. Rządy gruzińskie przez długi czas nie były w stanie uzyskać żadnych pieniędzy z opłat celnych i podatków. Dopiero Saakaszwili się za to zabrał. Ja sam pomagałem w pierwszym okresie w kupowaniu sprzętu, tłumaczyłem, jak służby celne powinny działać. To samo dotyczyło poboru podatków. Jedną z głównych funkcji państwa, którą Saakaszwili i jego ludzie dobrze rozumieli, jest zbieranie od ludzi pieniędzy. Budżet państwa za jego rządów wzrósł sześć albo siedem razy. Ale równocześnie nie rosła gospodarka. Ale nawet ten system się zdegenerował. Oni nauczyli się zbierać pieniądze tak dobrze, że ich ręce są dziś w kieszeni każdego obywatela i każdego biznesmena. Biznes nie jest w Gruzji wolny. Jest całkowicie uzależniony od rządu. Nawet drobni sprzedawcy na ulicy są kontrolowani i zależni od rządu.
Porozmawiajmy o sprawach międzynarodowych. Czy tak jak pan deklarował przed wyborami, zamierza pan kontynuować politykę zbliżania do Unii Europejskiej i NATO?
Tak, mogę o tym zapewnić. Unia i NATO to nasze strategiczne cele.
Jak chce pan zbliżyć Gruzję do tych instytucji przy sprzeciwie Rosji, z którą też chce pan utrzymywać dobre stosunki?
Strategia Gruzji się nie zmieni. Chcemy wejść do NATO i Unii Europejskiej. Ale jednocześnie musimy ułożyć sobie normalne stosunki z Rosją. Na pierwszym etapie możliwe jest odbudowanie relacji kulturalnych i handlowych. Ale jeśli mamy zamiar przywrócić integralność terytorialną Gruzji, odzyskać Abchazję i Osetię Południową, a jednocześnie utrzymać przyjazne stosunki z Rosją, to na pewno nie jest to cel krótkoterminowy. Nie będzie to proces ani szybki, ani łatwy.
Zamierza pan walczyć o przywrócenie integralności terytorialnej Gruzji?
Będę próbował. Będę robił wszystko, co jest możliwe w tej sprawie.
Wielu obserwatorów w Europie i w moim kraju obawia się, że jest pan człowiekiem Kremla. Zapytam wprost: jak bardzo jest pan zależny od Rosji?
Nie jestem w żaden sposób zależny od władz w Moskwie. Udowadniałem to już na różne sposoby. Jest na to wiele dokumentów. Pozbyłem się całego mojego majątku w Rosji. Nie mam żadnych zobowiązań wobec Rosji. Nawet nie odwiedzałem Rosji w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Saakaszwili wie o tym dobrze. Kiedy 21 lat temu zacząłem zarabiać pieniądze, pierwsze 30 tysięcy dolarów, jakie zarobiłem, wysłałem studentom gruzińskim, by mogli studiować na uczelniach zagranicznych. Przez cały czas prowadziłem działalność charytatywną na rzecz Gruzji. Przez 21 lat wydałem 1,7 miliarda dolarów na pomoc dla Gruzji. To jest sprawdzone i potwierdzone przez audyt przeprowadzony przez firmę Deloitte Touche. Jeśli agent Kremla wydaje takie pieniądze na cele dobroczynne w Gruzji, to Kreml musi mieć bardzo dobrych agentów (śmiech).
Czy rozmawiał pan już po wyborach z prezydentem Władimirem Putinem albo premierem Dmitrijem Miedwiediewem?
Nie. Nigdy z nimi nie rozmawiałem. Ani przedwyborami, ani po nich.
A z innymi zagranicznymi politykami rozmawiał pan po wyborach?
Tak, rozmawiałem z baronessą Cathrine Ashton i unijnym komisarzem ds. rozszerzenia Štefanem Füle. Spotkałem się też z amerykańskimi senatorami i innymi delegacjami zagranicznymi.
Gdzie pan chce się wybrać z pierwszą podróżą zagraniczną? To zwykle silny polityczny komunikat.
Do Waszyngtonu.
Nie do Moskwy?
Nie. Ambasador Stanów Zjednoczonych przekazał mi już zaproszenie. Zaraz po wyborach amerykańskich udam się do Waszyngtonu z pierwszą wizytą zagraniczną.
Z kim w Waszyngtonie wolałby się pan spotkać? Z Mittem Romneyem czy Barackiem Obamą?
(śmiech) Zachowałem się inteligentnie i powiedziałem, że polecę tam po wyborach. To będzie dla mnie łatwiejsze. Ale obaj kandydaci są dla nas do zaakceptowania. Z przyjemnością będę współpracował z tym politykiem, który wygra.
Polska i Gruzja utrzymywały dotąd znakomite relacje. Prezydent Micheil Saakaszwili i śp. prezydent Lech Kaczyński byli w bardzo bliskich osobistych stosunkach. Polski prezydent był tutaj podczas wojny w 2008 roku. Jak pan widzi w przyszłości naszą współpracę?
Mam wielu polskich przyjaciół. Bardzo lubię Polskę. Chcielibyśmy skorzystać z waszych doświadczeń, wykorzystać Polskę jako dobry przykład na to, jak można zrobić wiele rzeczy. Choćby jak ułożyć relacje z Rosją. Rosja nie chciała w NATO ani Polski, ani krajów bałtyckich. Wstąpiliście jednak do NATO i utrzymujecie stosunki z Rosją. Chciałbym powtórzyć ten model. Przynajmniej będę próbował.
Jakie będą trzy najważniejsze zadania pańskiego rządu?
Trudno dziś powiedzieć. Jest na to za wcześnie.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Wezwał pan Micheila Saakaszwilego, żeby ustąpił ze stanowiska prezydenta. Dlaczego pan to zrobił?
Bidzina Iwaniszwili:
Wojsko ofiarnie pomaga w likwidacji skutków powodzi na południu Polski. To nie jest jednak dobry moment, aby wojskiem straszyć i urządzać propagandowe pokazówki.
Znając wyważony projekt wystawy stałej Muzeum Historii Polski, obawiałem się, że gdyby PiS wygrał kolejne wybory, minister Gliński wraz z Jarosławem Kaczyńskim zwolnią dyrektora Roberta Kostrę. Do głowy mi jednak nie przyszło, że nowa ministra Hanna Wróblewska, przejmując pisowskie zwyczaje, zechce to zrobić sama.
Można oczywiście zachwycać się inwencją i sprytem Mosadu, który jak w scenariuszu żywcem wyjętym z filmów o Bondzie doprowadza do równoczesnego wybuchu 3 tys. pagerów z ukrytym materiałem wybuchowym. Ale można też spojrzeć na tę akcję wymierzoną w Hezbollah z odwrotnej strony. Ryzyka, które ze sobą taka operacja niesie.
Atak Izraela na Hezbollah podsyca konflikt, który nie służy zwycięstwu Kamali Harris. Premier Izraela chce, by amerykańscy wyborcy zobaczyli, że razem z Joe Bidenem nie jest ona w stanie zapanować na sojusznikiem i wciąga USA w kolejny obok Ukrainy konflikt zbrojny.
Amerykańskie firmy odgrywają ważną rolę w rozwoju polskiej gospodarki, nie tylko poprzez wielomiliardowe inwestycje, ale także wsparcie lokalnych przedsiębiorców, tworząc miejsca pracy i promując innowacyjne technologie.
Niektórzy, ja również, zakładali na początku wojny, że miejsce bohaterów UPA zajmą nowi bohaterowie, ci walczący obecnie z Rosją. Tymczasem jesteśmy świadkami masowego i oficjalnego odwoływania się do agresywnie nacjonalistycznej ideologii spod znaku OUN-UPA jako podstawy ukraińskiej tożsamości – polemika z Piotrem Zarembą.
Samorządy nie brały pod uwagę zastrzeżeń Wód Polskich co do zagospodarowania terenów zalewowych. Ale także same Wody zwykle zgadzały się na prowadzenie tam inwestycji, twierdzi NIK.
PiS miota się między żenadą a podłością, nie wnosząc właściwie nic konstruktywnego do dyskusji o sposobie radzenia sobie z kryzysem przez obecny rząd, nie proponuje też nic rzeczowego, wybierając rolę niezadowolonego ze wszystkiego recenzenta.
Polska nie jest zszywana, tylko dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS, ale jednak większa jest odpowiedzialność tych, którzy mają władzę. Co gorsza, PiS zrujnowało niezależność i autorytet Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, przez co nie kontrolują one władzy wykonawczej - mówi Aleksander Hall, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Konserwatywny elektorat to tykająca polityczna bomba. Jeśli będzie się go zbyt mocno dociskać po to, by dać satysfakcję progresywnym wyborcom, odbije się to zwiększonym poparciem dla PiS, który będzie stopniowo osiągał 33 proc., 34 proc., 35 proc. poparcia i wróci do władzy – uważa prof. Marcin Matczak.
- W tej decyzji chodzi o większe wsparcie dla samorządu - mówił w czasie piątkowego posiedzenia sztabu kryzysowego szef MSWiA, Tomasz Siemoniak, informując o wyznaczeniu dwóch pełnomocników dla Głuchołazów i Lewina Brzeskiego.
Niezbędna jest praktyka szybkiej i automatycznej synchronizacji polityki budowlanej samorządów z najświeższymi danymi o ryzyku powodziowym; natychmiastowe korekty planów i obowiązkowe konsultacje z Wodami Polskimi tam, gdzie planów nie ma. Czy to możliwe?
Na kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi w USA, które odbędą się 5 listopada, Kamala Harris i Donald Trump notują zbliżone poparcie - wynika z najnowszego sondażu.
Hasła „państwo z dykty” nie lubię bardziej niż poniedziałków. Za każdym razem się okazuje, że państwo jednak działa. I tak było też przy okazji powodzi na Dolnym Śląsku.
Robert Lewandowski grał przez 80 minut z AS Monaco w pierwszym spotkaniu zreformowanej Ligi Mistrzów. Barcelona przegrała 1:2. Kapitan reprezentacji Polski wypadł przeciętnie.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu podało nowy komunikat o zdatności wody w mieście do spożycia.
Samorządy nie brały pod uwagę zastrzeżeń Wód Polskich co do zagospodarowania terenów zalewowych. Ale także same Wody zwykle zgadzały się na prowadzenie tam inwestycji, twierdzi NIK.
Po decyzji Komisji Europejskiej o przeznaczeniu 10 mld euro z Funduszu Spójności na pomoc dla krajów dotkniętych powodzią, ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiada w Radiu ZET: - Jadę na konsultacje.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W nocy z 19 na 20 sierpnia Ukraina była celem ataku dronów. Eksplozje rozlegały się w miastach Równe i Chmielnicki, w Iwano-Frankiwsku aktywna była obrona przeciwlotnicza.
Jak pomóc skórze po kilku miesiącach bardzo słonecznego lata? Trzeba zacząć od właściwego doboru kosmetyków.
Następna powódź może być za 10 lat. Ale równie dobrze za kolejne 20. Najważniejsze to pamiętać, że wciąż zależy to od nas – mówi klimatolog prof. dr hab. Joanna Wibig.
Filmowy „Reagan” to do bólu typowa biografia, ledwie ślizgająca się po życiu prezydenta USA, ze świetną rolą Dennisa Quaida. Ale mimo wad scenariusza warto ten film obejrzeć, bo opowiada coś więcej o współczesnej Ameryce.
PiS miota się między żenadą a podłością, nie wnosząc właściwie nic konstruktywnego do dyskusji o sposobie radzenia sobie z kryzysem przez obecny rząd, nie proponuje też nic rzeczowego, wybierając rolę niezadowolonego ze wszystkiego recenzenta.
Prezydent Andrzej Duda odwiedził tereny południowo-zachodniej Polski dotknięte przez powódź.
Polska nie jest zszywana, tylko dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS, ale jednak większa jest odpowiedzialność tych, którzy mają władzę. Co gorsza, PiS zrujnowało niezależność i autorytet Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, przez co nie kontrolują one władzy wykonawczej - mówi Aleksander Hall, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Konserwatywny elektorat to tykająca polityczna bomba. Jeśli będzie się go zbyt mocno dociskać po to, by dać satysfakcję progresywnym wyborcom, odbije się to zwiększonym poparciem dla PiS, który będzie stopniowo osiągał 33 proc., 34 proc., 35 proc. poparcia i wróci do władzy – uważa prof. Marcin Matczak.
Zmagania z powodziami sprzed lat, pandemią i skutkami wojny w Ukrainie dały nam bezcenne narzędzia radzenia sobie z kolejnym trudnym doświadczeniem. W zetknięciu z naturą o czymś jednak stale zapominamy.
Jak jeden wpis w internecie o obdzieraniu kotów ze skóry wywołał nastroje pogromowe w Ameryce.
W niedawno przeprowadzonym badaniu szukano samochodów o najdłuższej żywotności. Warunkiem było dotrwanie do dystansu ponad 400 000 kilometrów.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała pomoc w wysokości 10 mld euro dla krajów poszkodowanych przez powódź. Połowa z tych środków ma trafić do Polski. - Te środki unijne są potężne, natomiast my wciąż szukamy środków w budżecie - skomentował w TVN24 minister finansów Andrzej Domański.
„Substancja” to opowieść uprzedmiotowieniu kobiety w zachodniej kulturze, „Another End” o pożegnaniu na zawsze. Tylko czy wysoko rozwinięta technologia naprawdę pomaga człowiekowi pokonać traumy?
Przez Brzeg Dolny w województwie dolnośląskim przechodzi fala kulminacyjna. Stan Odry osiągnął tam 942 cm, o ponad trzy metry więcej niż wynosi stan alarmowy (630 cm).
Są rozwiązania cywilnoprawne, które mają służyć sprawiedliwemu rozkładowi skutków katastrof naturalnych - takich jak powodzie - pomiędzy wierzycielem i dłużnikiem. Żadne nie jest jednak doskonałe.
Dobrze byłoby, żebyśmy się skupili na tych informacjach, które są niezbędne, by zrozumieć jaki jest stan rzeczy i co trzeba zrobić - mówił w czasie posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier, Donald Tusk.
Nieuchronne w najbliższych miesiącach „rozliczenia” braków systemowych w Polsce powinny objąć także brak regulacji ustawowych w zakresie zapobiegania i adaptacji do zmian klimatycznych.
W Rotterdamie doszło w czwartek wieczorem do ataku nożownika, w którym zginęła jedna osoba, a dwie - w tym napastnik - zostały ranne.
Przed nami ogromna praca wyciągania wniosków. Kiedy minie zagrożenie, trzeba usiąść, przeanalizować procedury, opracować specustawy, które uregulują organizację postępowania w takich sytuacjach - mówił w rozmowie z Joanną Ćwiek senator KO Krzysztof Kwiatkowski.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas