Przemytnicy ludzi, kierowcy nagminnie prowadzący po alkoholu czy skazani za przestępstwa narkotykowe – po odbyciu wyroków od razu są wsadzani do samolotu, odstawiani do granicy lub do zamkniętego ośrodka z „wilczym biletem”, czyli zakazem wjazdu do strefy Schengen. Spotkało to już kurierów którzy rok temu tzw. szlakiem bałkańskim masowo przerzucali nielegalnych migrantów.
– Wielu cudzoziemców skazanych za ten przemyt właśnie teraz skończyło lub kończy odbywać orzeczone kary. Skoro nie respektują prawa, ze względu na ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego, są wydalani z Polski – mówi „Rz” Szymon Mościcki, rzecznik Śląskiego Oddziału Straży Granicznej.
Kurierzy i organizatorzy przemytu ludzi będą wydalani z Polski
Zostanie odesłany Gruzin, który właśnie wyszedł z zakładu karnego w Gliwicach. Wpadł rok temu w Zwardoniu, kiedy busem przewoził nielegalnie grupę Turków. Sąd skazał go za przemyt i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. To samo spotka Syryjczyka, który także przez granicę polsko-słowacką przemycał ludzi, a gdy wpadł, próbował ucieczki. Zatrzymano go tuż po opuszczeniu więziennych murów. Zostanie przekazany władzom Austrii w ramach tzw. readmisji.
Czytaj więcej
Wyłudzone wizy, cudze lub podrobione dowody osobiste i paszporty – blisko pół tysiąca osób próbuje wjechać do Polski na lewych dokumentach.
Takich skazanych na finiszu wyroku jest więcej, bo odcinek granicy ze Słowacją rok temu był najczęściej wybieraną trasą nielegalnych wędrówek migrantów, którzy od południa Polski chcieli wjechać do Niemiec. Zanim ruszyły kontrole na granicy, przemyt tzw. szlakiem bałkańskim wzrósł o tysiąc procent. Migrantów stamtąd odsyłano w ciągu 48 godzin, w ramach tzw. readmisji uproszczonej. Przemytnicy szli pod sąd, a po skazaniu – do więzień. Pierwsi wyszli, kolejnych to czeka. – Monitorujemy to i sukcesywnie, kiedy upłynie im koniec kary, będą przymusowo odsyłani – wskazuje Szymon Mościcki.