Zagraniczny wyjazd na Węgry posła Marcina Romanowskiego w celach naukowych był argumentem uzasadniającym niestawienie się w Prokuraturze Krajowej. – Prokurator oceni, czy uznać to usprawiedliwienie nieobecności. Trwa analiza – mówi prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Obrońca: Romanowskiemu postawiono zarzuty i one obowiązują
Zespół śledczy nr 2, który prowadzi wielowątkowe śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, w poniedziałek chciał Romanowskiemu postawić raz jeszcze zarzuty po tym, jak Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uchyliło posłowi immunitet 2 października (drugi, bo pierwszy, krajowy, uchylił mu Sejm).
Czytaj więcej
Obrońca Marcina Romanowskiego przekazał, że jego klient nie stawi się w prokuraturze. Po uchyleniu, chroniącego posła PiS immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, śledczy chcą powtórzyć przedstawienie zarzutów.
Romanowski był już zatrzymany w tej sprawie w połowie lipca, zarzuty usłyszał – prokuratura jednak zbagatelizowała sprawę jego immunitetu europejskiego. Teraz chce czynność powtórzyć. Zdaniem mec. Bartosza Lewandowskiego, obrońcy posła, „prokuratura chce w ten sposób zalegalizować swoje bezprawne czynności”. – W polskich przepisach nie ma czegoś takiego jak nieskuteczność przeprowadzenia czynności. Więc mimo iż Marcina Romanowskiego w chwili stawiania mu zarzutów chronił immunitet, co zostało zbagatelizowane, nie można uznać, że ta czynność, choć bezprawna, nie nastąpiła. A więc jest on osobą podejrzaną, co do 27 września prokuratura potwierdzała. Złożyliśmy wniosek o umorzenie postępowania. Uważamy, że istnieją przesłanki formalne, które nie pozwalają na kontynuację tego śledztwa – mówi „Rz” mec. Lewandowski. Obrońca podważa bowiem legalność funkcji prokuratora krajowego Dariusza Korneluka (to on przedłużył śledztwo w tej sprawie), po orzeczeniu Sądu Najwyższego sprzed kilku dni.
Wniosek mec. Lewandowskiego w tej sprawie będzie oceniał prok. Piotr Woźniak, szef zespołu śledczego nr 2, który zajął miejsce Marzeny Kowalskiej (obecnie w stanie spoczynku). Tydzień temu, po pół roku pracy, z zespołu odszedł Andrzej Tokarski, prokurator z Płocka. – Powody są czysto prywatne, osobiste, w sprawie nie ma drugiego dna – mówi „Rz” prok. Tokarski, który został naczelnikiem wydziału przestępczości gospodarczej w Prokuraturze Okręgowej w Płocku.