Przypomnijmy, iż Janusza Palikota zatrzymano w ubiegły czwartek w Lublinie. W piątek prokuratura przedstawiła byłemu posłowi osiem zarzutów: siedem dotyczy oszustwa, a jeden przywłaszczenia mienia. Chodzić może o kilka tysięcy osób oszukanych na kwotę ok. 70 mln zł. Sąd orzekł tymczasowy areszt na dwa miesiące.
Obrońcy Palikota zarzucili prokuraturze złamanie tajemnicy adwokackiej. Chodzi o zarekwirowany telefon biznesmena. Podczas oględzin prokurator miał przeczytać znajdującą się w nim korespondencję pomiędzy obrońcą a jego klientem oraz wykorzystać znajdujące się w niej informacje na posiedzeniu sądu rozpoznającego wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania.
Czytaj więcej
Obrońcy Janusza Palikota zarzucili prokuraturze złamanie tajemnicy adwokackiej i obrończej po zarekwirowaniu telefonu z korespondencją, jaką prowadził z nimi ich klient.
Mec. Jacek Dubois: owoc zakazany chyba najbardziej kusi
Do sprawy odniósł się w poniedziałek jeden z obrońców Palikota, mec. Jacek Dubois. - Tam był owoc zakazany - to, o czym adwokat w ramach tajemnicy zawodowej mówi ze swoim klientem. A owoc zakazany chyba najbardziej kusi i prokurator wiedząc, że nie może tego zrobić, wiedząc, że popełni przestępstwo wchodząc do tego telefonu, jak ten pierwotny człowiek nie mógł się pokusie oprzeć i wszedł - powiedział prawnik w TVN24.
Zwrócił uwagę, że "zdobywając takie wiadomości o najbardziej skrytych tajemnicach" można jego klienta "łatwo wykończyć, łatwo zaatakować, łatwo przycisnąć do muru".