Szalony taniec Jerzego Kuleja w życiu, w ringu i na parkiecie

Wchodzi wreszcie do kin film „Kulej. Dwie strony medalu” Xawerego Żuławskiego. To nie jest kolejny „Rocky” ani tym bardziej „Wściekły byk” Martina Scorsese, ale walkę polskiego boksera o olimpijskie złota ogląda się bardzo dobrze.

Publikacja: 08.10.2024 04:56

Andrzej Chyra (Feliks Stamm) i Tomasz Włosok w filmie „Kulej. Dwie strony medalu”

Andrzej Chyra (Feliks Stamm) i Tomasz Włosok w filmie „Kulej. Dwie strony medalu”

Foto: Grzegorz Press

Boks to temat atrakcyjny filmowo, także z kobiecą bohaterką („Za wszelką cenę” Clinta Eastwooda). Aż dziw, że w naszym rodzimym kinie ma on marginalne znaczenie, tym bardziej, że historia tej dyscypliny w Polsce bogata jest w świetne sukcesy oraz czempionów o nieoczywistych charakterach, idealnych do pokazania na ekranie. Film Xawerego Żuławskiego odrabia te zaległości.

Jerzy Kulej, dwukrotny mistrz olimpijski

Bohaterem jest tu jedyny polski pięściarz, który zdobył dwa złote medale na igrzyskach w Tokio w 1964 i w Meksyku w 1968 roku. I film skupia się na czterech latach między tymi sukcesami. Dramaturgicznie to bardzo dobry chwyt, bo zwalnia od biograficznego stereotypu (od początku drogi bohatera do jego triumfu), a poza tym w sporcie, tak zresztą jak i w wielu innych dziedzinach, od osiągnięcia sukcesu trudniejsze bywa jego powtórzenie.

Czytaj więcej

Michalina Olszańska: Przeszliśmy całą drogę odchwaszczania idei partnerstwa zakorzenionego w patriarchacie

„Kulej. Dwie strony medalu” nie idzie więc oczywistą drogą. To nie jest przewidywalna opowieść o drodze od upadku do zwycięstwa, którą kilkakrotnie przeszedł Sylvester Stallone. Nie powstał też moralitet na miarę „Wściekłego byka” Scorsese, którego bohaterem też był autentyczny mistrz boksu Jake LaMotta nieradzący sobie z presją otoczenia.

Xawery Żuławski (także współautor scenariusza z Rafałem Lipskim), który w przeciwieństwie do swoich poprzednich filmów tym razem nie eksponuje tego, co osobiście go interesuje i nęka, sprawnie opowiedział pewną historię. I nie brak w tej narracji pewnych zaskoczeń.

Powstał bowiem film o sporcie i nie tylko o sporcie zarazem, mimo zastosowania dokumentalnych i paradokumentalnych zdjęć wprowadzający chronologiczny ład do konkretnych zdarzeń. Obok tytułowego bohatera, który czasem wbrew sytuacjom wierzy, że jest najlepszy i w końcu to udowodni, mamy tu trzy postaci, które walczą o to, by Kuleja okiełznać, a każda czyni to z innych pobudek.

Tomasz Włosok boksuje jak Jerzy Kulej

Ta ich rozgrywka z Kulejem, ale także między nimi jest często ciekawsza od efektownie i dynamicznie filmowanych zdjęć walk w ringu Mariana Prokopa. W końcu kto zna historię sportu, ten wie, czyim zwycięstwem się one kończyły.

Czytaj więcej

„Kulej. Dwie strony medalu”. Czasy, gdy polski boks był potęgą w świecie

Tomasz Włosok gra tytułowego bohatera, tworząc, rzec by można, standardowy portret boksera. Ale taki właśnie był Jerzy Kulej – niezbyt skory do wylewnych rozmów, mówiący przyciszonym raczej głosem, uważnie przyglądający się swoim przeciwnikom w ringu i tym potencjalnym w życiu. Jest to zarazem spojrzenie pełne zadziorności, potwierdzające twardy charakter człowieka, który nie lubi, gdy ktoś inny narzuca mu swoją wolę, nawet jeśli jest to żona, którą przecież bardzo kocha. Tomasz Włosok wypada przy tym bardzo autentycznie w ringu nie tylko dlatego, że sam kiedyś trenował boks, ale też potrafi oddać niezwykłą szybkość Kuleja podczas walki, czym zamęczał rywali.

Seksowna Michalina Olszańska jako żona Jerzego Kuleja

Jego przeciwieństwem jest przykuwająca wzrok Michalina Olszańska (Helena Kulej). W sukniach z lat 60. (autorstwa Anny Englert) emanuje seksapilem, ale nie pojawia się po to, by być ozdobą ekranu. Gra kobietę, która potrafi walczyć i nawet jeśli nie zawsze potrafi okiełznać małżonka, to wie, jak ocalić małżeństwo, a przede wszystkim, jak zachować własną podmiotowość.

Trudne zadanie przypadło Tomaszowi Kotowi, który w tej układance postaci musiał być tą najbardziej schematyczną – pułkownikiem Sikorskim, szefem milicyjnego klubu Gwardia, bo Kulej oficjalnie z zawodu był milicjantem. To typowy przedstawiciel PRL-owskiego aparatu władzy, która nie tolerowała żadnego indywidualizmu i chciała każdym sterować, także olimpijskim mistrzem. Tomasz Kot potrafił jednak wzbogacić tę postać, ujawnić, że na tym politycznie słusznym wizerunku są pewne rysy, choć głęboko ukryte.

Małomówny Andrzej Chyra jako Feliks Stamm

Najciekawszą kreację stworzył jednak, pozornie pozostający na uboczu, Andrzej Chyra – trener Feliks „Papa” Stamm. Choć jest narratorem z offu, to bezpośrednio na ekranie mówi niewiele. To, co istotne, można wyczytać w jego twarzy, w spojrzeniu.

Stamm, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej i przedwojenny podoficer Wojska Polskiego, a w PRL twórca największych naszych sukcesów w boksie, sam mógłby być bohaterem filmu. Tu widzimy jego mądrość trenerską i przede wszystkim psychologiczną. Nie mówił wiele, ale wiedział, jak postępować, by doprowadzić Kuleja do celu.

Czytaj więcej

Nagroda im. Zbyszka Cybulskiego dla Tomasza Włosoka

Cała akcja rozgrywa się w czasach PRL pokazanych jako zderzenie dwóch skrajności. Jest to więc obraz ponury i brutalny, bo w tle są wydarzenia 1968 roku, a jednocześnie kolorowy i szalony, bo ludzie pili, robili czasem nielegalne interesy i bawili się chętnie (energetyczny Bartosz Gelner jako Wituś, przyjaciel Kuleja). Jest w tym obrazie sporo uproszczeń wynikających też z tego, że miało być autentycznie, a nie zawsze się to udało. Niektóre ze zdarzeń wydają się nieprawdopodobne, jak choćby taneczny popis Kulejów na prominenckim balu, ale trzeba wiedzieć, że konkursy taneczne były dla nich ważne, zaś umiejętności taneczne bardzo przydają się w ringu bokserskim.

Tę scenę tańca traktuję więc jako autorski podpis Xawerego Żuławskiego, który w filmie pełnym faktów pozwolił sobie na typową dla niego odrobinę szaleństwa.

Boks to temat atrakcyjny filmowo, także z kobiecą bohaterką („Za wszelką cenę” Clinta Eastwooda). Aż dziw, że w naszym rodzimym kinie ma on marginalne znaczenie, tym bardziej, że historia tej dyscypliny w Polsce bogata jest w świetne sukcesy oraz czempionów o nieoczywistych charakterach, idealnych do pokazania na ekranie. Film Xawerego Żuławskiego odrabia te zaległości.

Jerzy Kulej, dwukrotny mistrz olimpijski

Pozostało 94% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Film
Hołd dla Halyny Hutchins, która zginęła tragicznie na planie filmu „Rust”
Film
„Dom dobry sen zły”. O czym opowie nowy film Wojciecha Smarzowskiego?
Film
Rekomendacje filmowe: Czas Jokera i Diplodoka
Film
Joker zrzuca maskę. Film mocniejszy niż poprzedni