Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Nauki jesteśmy w przededniu nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym. Jakie zmiany powinna przynieść w obowiązujących przepisach?
Największą ich bolączką jest brak odpowiednich regulacji dotyczących studiów podyplomowych. Niestety, dobitnie pokazała to sytuacja w Collegium Humanum, powszechnie postrzegana jako przykład patologii. Choć moim zdaniem nie powinien on rzutować na ocenę wszystkich uczelni niepublicznych, które mogą zostać przez to mocno poszkodowane. Niestety, do tej pory nie obowiązywały żadne zasady weryfikacji takich studiów przez instytucję zewnętrzną, a sytuację poprawiłoby choćby poddanie ich ocenie Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Sprawdzana byłaby wówczas liczba przedmiotów, kadra prowadząca zajęcia i ich jakość, a także programy studiów. Te ostatnie uczelnie wyższe powinny też umieszczać w BIP-ie. Wprowadzenie ścisłej weryfikacji pomogłoby też odbudować prestiż choćby studiów MBA.
Uważa pani, że ich idea została dzisiaj ośmieszona, właśnie za sprawą afery w Collegium Humanum?
Można tak powiedzieć. Kiedyś uznawano je za prestiżowe, dzisiaj „dopisek” MBA można dodać do nazwy każdego kierunku studiów podyplomowych. Brak weryfikacji tej uczelni doprowadził do sytuacji, w której wiele osób rzetelnie studiujących nie ma dzisiaj żadnego potwierdzenia, że ukończyły drugi czy trzeci rok. Nie wydano im nawet kart okresowych osiągnięć studenta. Miejmy nadzieję, że do takich patologii już więcej nie będzie dochodziło, ale do tego potrzeba ściślejszej kontroli – określenia, co powinno się znaleźć w programie studiów, wyznaczenia liczby semestrów i godzin oraz punktów ECTS do zdobycia (chodzi o stosowany w europejskich uczelniach system liczenia punktów możliwych do zdobycia za każdy zrealizowany przedmiot lub kurs – red.).
Czytaj więcej
Data rozpoczęcia i zakończenia studiów, liczba godzin zajęć czy miejsce odbycia praktyk - to informacje, które będą musiały znaleźć się w świadectwie ukończenia studiów podyplomowych.