Koalicja Obywatelska: czas na kary za kłamstwa polityków

Z rządzącej KO płyną głosy, że Polska powinna wprowadzić przepisy zakazujące wprowadzania przez polityków w błąd, podobne do tych proponowanych w Walii. Zdaniem PiS to abstrakcja i przekazanie zbyt dużej władzy w ręce sądów.

Publikacja: 08.10.2024 04:30

Czy Polska powinna wprowadzić przepisy zakazujące wprowadzania przez polityków w błąd?

Czy Polska powinna wprowadzić przepisy zakazujące wprowadzania przez polityków w błąd?

Foto: Adobe Stock

Przed tygodniem w Sejmie w bloku oświadczeń poselskich, czyli luźnych wypowiedzi poza porządkiem obrad, na mównicę weszła posłanka KO Barbara Grygorcewicz. – Do Polski docierają doniesienia medialne z Walii, gdzie planuje się wprowadzenie przepisów mających na celu karanie polityków za świadome kłamanie w trakcie wystąpień publicznych – zaczęła. – W Polsce również zmagamy się z problemem spadającego zaufania społecznego. Dlatego uważam, że legislacja, która przewiduje kary za kłamstwo polityków w debacie publicznej, może być skutecznym sposobem na przeciwdziałanie temu niepokojącemu trendowi – dodała.

I była to już druga wypowiedź polityka KO z ostatnich miesięcy, sugerująca, że powinniśmy w Polsce wprowadzić prawo podobne do tego, które ma zostać przyjęte w Walii.

Przepisy zapowiadane przez walijski rząd mają wykluczać kłamców z polityki na cztery lata

Rząd tego ostatniego kraju zapowiedział, że „pionierskie w skali światowej przepisy” mają być gotowe przed wyborami w 2026 roku. W lipcu odbyła się na ich temat debata w walijskim parlamencie. Przewidują, że polityk miałby 14 dni na wycofanie swojej nieprawdziwej wypowiedzi, a gdyby tego nie zrobił, mógłby stracić na cztery lata prawo wykonywania funkcji. Decydowałby o tym sąd.

Czytaj więcej

Jacek Dubois: SLAPP jest zły, ale zniesławianie też

Zanim rozwiązania z Walii poparła posłanka Grygorcewicz, pozytywnie odniósł się do nich inny polityk KO: szef MSZ Radosław Sikorski. „Jestem za podobnym rozwiązaniem w Polsce wobec polityków i dziennikarzy” – napisał na początku lipca w portalu X. Jednak jeszcze na długo zanim nad innowacyjnym prawem zaczęła pracować Walia, pojawiały się głosy, że potrzebujemy takich rozwiązań w Polsce.

Jednym z pierwszych, którzy głośno o tym mówili, jest Krzysztof Dudek, adwokat i były dyrektor Narodowego Centrum Kultury. W 2017 roku łódzki Komitet Obrony Demokracji podjął jego projekt zmian w kodeksie karnym, przewidujący, że „kto, będąc funkcjonariuszem publicznym (…) świadomie przekazuje nieprawdziwe informacje wprowadzające opinię publiczną w błąd, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

W 2022 roku zaś Sieć Obywatelska Watchdog Polska zorganizowała spotkanie „Prawo do prawdy”, w którym wziął udział m.in. Adam Bodnar, dziś minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Uczestnicy spotkania zgodzili się, że powinno się wzmocnić regulacje przeciwdziałające kłamstwu w życiu publicznym.

Dyskusję na temat kłamstw w polityce prowadzi organizacja Watchdog Polska, której zdaniem przepisy są trudne do skonstruowania, aczkolwiek potrzebne

– Inspiracją dla tego spotkania była koncepcja prawnika i pisarza Ferdinanda von Schiracha, który zaproponował pięć nowych praw podstawowych, w tym prawo do prawdy – wyjaśnia Katarzyna Batko-Tołuć z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. – Brzmi to atrakcyjnie, ale oczywiście o wiele trudniej przekuć to na konkretne przepisy. Nie wiadomo, jak zdefiniować kłamstwo, np. często politycy odpowiadają spontanicznie i mogą się pomylić, nie wiadomo też, czy dałoby się stworzyć przepisy zgodne z polską konstytucją. Jednak faktem jest, że obecnie nie mamy za co chwycić polityków wprowadzających celowo w błąd. Istnieją co prawda przepisy karne albo regulaminowe w Sejmie, ale są one nieskuteczne – dodaje. I zauważa, że kłamstwo w polityce to problem globalny, bo np. na podstawie nieprawdziwych informacji rozpoczęła się wojna w Iraku.

Czytaj więcej

Katarzyna Batko-Tołuć: Długa polska droga do przejrzystości

– Konstrukcję takich przepisów niełatwo sobie wyobrazić, jednak jest już najwyższy czas na działania, bo każdy dzień przynosi kolejne kłamstwa. Trzeba przedyskutować ten problem z różnymi środowiskami – uważa posłanka Barbara Grygorcewicz.

Czy rzeczywiście rządząca koalicja może spenalizować kłamstwa w polityce albo przynajmniej rozpocząć dyskusję na ten temat? Wprowadzenia takich przepisów nie wyobraża sobie poseł PiS i adwokat Bartosz Kownacki. – Czasami można łatwo stwierdzić, że coś jest ewidentnym kłamstwem. Czasami jednak granica między kłamstwem a oceną faktów jest płynna, więc nadużywanie takich przepisów przez sądy mogłoby pozwalać im na łatwe eliminowanie polityków z życia publicznego – przestrzega.

Przed tygodniem w Sejmie w bloku oświadczeń poselskich, czyli luźnych wypowiedzi poza porządkiem obrad, na mównicę weszła posłanka KO Barbara Grygorcewicz. – Do Polski docierają doniesienia medialne z Walii, gdzie planuje się wprowadzenie przepisów mających na celu karanie polityków za świadome kłamanie w trakcie wystąpień publicznych – zaczęła. – W Polsce również zmagamy się z problemem spadającego zaufania społecznego. Dlatego uważam, że legislacja, która przewiduje kary za kłamstwo polityków w debacie publicznej, może być skutecznym sposobem na przeciwdziałanie temu niepokojącemu trendowi – dodała.

Pozostało 86% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Co czeka samorząd w tej kadencji? Możliwa fala referendów odwoławczych
Polityka
Rząd nie chce polskiego muzeum w Szwajcarii
Polityka
“Nie dla naukowego polexitu”. Badacze apelują do Donalda Tuska o pieniądze
Polityka
Hanna Gronkiewicz-Waltz nadal bez mandatu europosła. „Nie, nie zmieniłam decyzji”