Chodzi o trzy uchwały. Dwie z nich (o uchyleniu immunitetu, zgodzie na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie) dotyczą posła Suwerennej Polski (PiS) Marcina Romanowskiego. Jedna (o uchyleniu immunitetu) dotyczy innego parlamentarzysty tego ugrupowania, Michała Wosia. W opublikowanym w poniedziałek komunikacie marszałek Sejmu Szymon Hołownia stwierdził, iż pozostają one w mocy.
Szymon Hołownia przedstawia opinie prawne. Nowe uchwały Sejmu nie są potrzebne
Powołał się przy tym na opinie prawne prof. dr. hab. Andrzeja Sakowicza (ekspert Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji Kancelarii Sejmu) z 5 września 2024 roku i dr. hab. Krzysztofa Grajewskiego (Uniwersytet Gdański) z 2 września 2024 r. Wskazują one, iż „zgoda Sejmu na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła dotyczy konkretnego zdarzenia faktycznego, z którym związane jest prowadzone postępowanie karne”. Co więcej, „zgoda ta ma niezależny byt od postanowień procesowych w przedmiocie zatrzymania lub tymczasowego aresztowania”.
W związku z tym, „w sytuacji, gdy Sejm podjął uchwałę wyrażającą zgodę na zatrzymanie lub tymczasowe aresztowanie posła, a następnie sąd uznał zatrzymanie za bezzasadne lub nielegalne, albo nie zastosował tymczasowego aresztowania, ponowne zatrzymanie tego samego posła lub ponowne złożenie wniosku przez prokuraturę o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania w tej samej sprawie nie wymaga nowej uchwały Sejmu”.
W komunikacie podano, że poseł Michał Woś pismem z 28 września 2024 roku zwrócił się do marszałka Sejmu o „dopełnienie obowiązków i podjęcie niezwłocznych i koniecznych działań, zmierzających do przywrócenia stanu zgodnego z prawem, w szczególności w zakresie jego immunitetu parlamentarnego, poprzez wyeliminowanie z obrotu prawnego Uchwały Sejmu RP z dnia 28 czerwca 2024 roku” z uwagi na jej rzekomą „istotną wadę prawną”. W odpowiedzi Hołownia poinformował, że marszałkowi Sejmu "nie przysługują żadne instrumenty prawne, które mogłyby zmierzać do wyeliminowania z obrotu prawnego przywołanego aktu”.
Czytaj więcej
Naukowy wyjazd Marcina Romanowskiego na Węgry. Obrońca nie zdradza, czy jego klient stawi się na drugie wezwanie prokuratury.