Niewinne w sumie zdjęcie na facebookowym profilu mieszkanki Przemyśla wywołało całkiem spore poruszenie. Umieszczono bowiem na nim witrynę jednej z przemyskich piekarni, która zachwala, że ma „w sprzedaży chleb na kromki”. Zdjęcie szybko zauważyły media, które podchwyciły temat. A w dyskusjach pojawia się kilka stanowisk, co do przyczyn zjawiska oraz tego, czy jest ono normalne czy nie.
Część komentujących uważa, że oferta sprzedaży chleba na kromki to efekt „drożyzny” i wynika z faktu, że społeczeństwo biednieje. A chleb na kromki był „przed wojną”. Przy czym chodzi oczywiście o II wojnę światową, kiedy w Polsce faktycznie większość społeczeństwa była bardzo biedna i nawet zapałki dzielono na kilka. Inni uważają, że taka oferta to fantastyczny pomysł dla osób samotnych czy spożywających niewiele chleba, dla których to idealny sposób by zawsze mieć świeże pieczywo i nie marnować resztek. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” piekarnia przyznała, że ma na przykład klientkę, która kupuje codziennie „piętkę i jedną kromeczkę od piętki”, bo tyle jej wystarcza na śniadanie.
Cena kromki chleba ma w tej piekarni kształtować się w granicach 37-40 groszy.
Trzecie stanowisko łączy w sobie kwestię zarówno biedy, jak i oszczędności, podkreślając jednak inną rzecz – zmniejszenie marnowania żywności. Faktycznie, dla osób jedzących mało konieczność kupienia nawet połówki bochenka może oznaczać, że po tygodniu coś będzie już zmarnowane.