Mariusz Kamiński, ułaskawiony w 2015 roku wraz z Maciejem Wąsikiem po zapadnięciu nieprawomocnego wyroku w sprawie tzw. afery gruntowej, został niedawno prawomocnie skazany na dwa lata więzienia, co poskutkowało wygaszeniu mu, i skazanemu w tym samym procesie Maciejowi Wąsikowi, mandatów poselskich przez marszałka Szymona Hołownię.
4 i 5 stycznia Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN unieważniła decyzje marszałka w sprawach Wąsika i Kamińskiego, Hołownia skierował jednak odwołania posłów od swojej decyzji do Izby Pracy, ponieważ Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN budzi wątpliwości jeśli chodzi o jej status (zasiadają w niej tzw. neosędziowie, a więc sędziowie wybrani przez KRS wybraną bez udziału samorządów sędziowskich).
Szymon Hołownia: Tak się skończyło tzw. reformowanie i usprawnianie wymiaru sprawiedliwości
— Czekam na wszystkie stanowiska wszystkich izb Sądu Najwyższego, które — co dla przeciętnego człowieka, tak na zdrowy rozum, jest jednak poważną aberracją — równolegle zdecydowały się orzekać w tej samej przecież sprawie. Skonsultuję się z najwybitniejszymi autorytetami prawniczymi w kraju, z ministrem sprawiedliwości, Rzecznikiem Praw Obywatelskich, przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej, partnerami koalicyjnymi i podejmę decyzję co do dalszych kroków — zapowiedział w rozmowie z portalem gazeta.pl Szymon Hołownia.
Czytaj więcej
Mało kto wie za co zostałem skazany w ostatnim procesie, który mi wytoczono - mówił w rozmowie z RMF FM były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych i administracji, Mariusz Kamiński.
— Ta sytuacja nie jest łatwa, ale może i dobrze, że nam się przydarzyła, bo teraz każdy może zobaczyć, że walka o działający zgodnie z prawem wymiar sprawiedliwości to nie sprawa jakichś jajogłowych prawników, ale coś, co jest w pilnym interesie nas wszystkich — podkreślił marszałek Sejmu. Zwrócił uwagę, że jeżeli on udaje się „z prostą, urzędniczą sprawą do Sądu Najwyższego i uzyskuje w tej sprawie cztery sprzeczne orzeczenia, to znaczy, że każdy Kowalski, który pójdzie do sądu rejonowego po stwierdzenie spadku po babci, może wyjść z niego z jednym orzeczeniem, że dostał spadek po babci, z drugim, że babcia dostała spadek po nim, trzecim, że to on jest babcią, i czwartym, że nią nie jest”. — Tak się właśnie w praktyce, a nie w pięknych deklaracjach, skończyło tzw. reformowanie i usprawnianie wymiaru sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobro i, przykro to mówić, przez prezydenta Andrzeja Dudę — zauważył.