Kandydatów na członków państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich w latach 2007–2022 zgłosił marszałkini Sejmu wyłącznie jeden klub – PiS. Pozostałe trzy kluby – Lewicy, KO i KP – bojkotują powołanie komisji jako niekonstytucyjnej i mającej tylko propagandowy cel – ściganie Donalda Tuska.
Skład kontrowersyjnej komisji był tematem ostatniego (30 sierpnia) posiedzenia Sejmu tej kadencji. Opozycja tego dnia od samego rana opracowywała plan, jak nie dopuścić do powstania komisji. Próba się nie udała, zgłoszeni przez PiS kandydaci zostali w środę wieczorem przegłosowani przez Sejm.
Członkowie komisji powiązani z PiS
Zgodnie z przewidywaniami do składu komisji zgłoszono ekspertów od Rosji, tyle że na różne sposoby związanych z PiS – to historycy i ludzie służb. Są to: Sławomir Cenckiewicz, Andrzej Zybertowicz, Łukasz Cięgotura, a także Michał Wojnowski, Przemysław Żurawski vel Grajewski, Marek Szymaniak, Arkadiusz Puławski i gen. Andrzej Kowalski (pierwsza kandydatów podała PAP). Na liście był też Marek Czeszkiewicz, ale zrezygnował.
Czytaj więcej
Wybór członków speckomisji do badania wpływów rosyjskich (tzw. lex Tusk) oznacza, że najpóźniej za kilka tygodni może ona zacząć prace.
O kandydaturze prof. Sławomira Cenckiewicza, historyka, dyrektora Wojskowego Biura Historycznego, mówiło się od początku powstania komisji – jest typowany na jej szefa. „Rz” ujawniła, że przez rok był on na etacie w MSZ i robił kwerendę dokumentów, które wykorzystuje obecnie w serialu dokumentalnym TVP „Reset”. Z kolei Marek Biernacki, poseł KP, zauważa: – Do dzisiaj nie wyjaśniono, czy w komisji likwidacyjnej WSI, którą Cenckiewicz kierował, był rosyjski agent, czy nie.