Nieomal do linczu doszło na sierpniowym festynie w miejscowości Grzybowo w Wielkopolsce. Gdy urzędnik skarbowy zaczął wystawiać mandaty za niewystawianie paragonów przez osoby handlujące na straganach, otoczono go i wyprowadzono z festynu. W obawie o swoje zdrowie musiał wezwać policję.
Czytaj więcej
W branży gastronomicznej ciągle występuje szara strefa. Konsekwentnie z nią walczymy, także wykorzystując tzw. nabycie sprawdzające – mówi Justyna Pasieczyńska, rzecznik prasowa szefa Krajowej Administracji Skarbowej.
Afera paragonowa. Gdy urzędnik siada do stołu
Także w sierpniu doszło do zajścia w pubie w Bielsku-Białej. Kontrolerzy skarbowi, działając anonimowo, zamówili alkohol. Gdy nie otrzymali paragonu, ujawnili się i nałożyli mandat na przedsiębiorcę prowadzącego ten lokal. Siedli następnie z zakupionym piwem i wódką przy stole. Gospodarz nie pozostał dłużny – wezwał policję, aby ta sprawdziła alkomatem, czy kontrolerzy są trzeźwi. Bo byli przecież w pracy.
Sytuację w bielskim pubie opisał na portalu X poseł Konfederacji Bronisław Foltyn. „Urzędnicy próbują wystawić mandat za niepołożony na ladzie paragon (…) A swoją drogą to ciekawe, że (…) wreszcie dbają w sobotę wieczorem o właściwy poziom alkoholu we krwi. Taka praca jest ewidentnie nie do przyjęcia na trzeźwo” – napisał poseł. A w kolejnych kilku wpisach nazwał tych urzędników „alkontrolerami”.
Potem Foltyn złożył w Sejmie interpelację do ministra finansów, w której domaga się m.in. wyjaśnień co do procedury stosowanej przy nabyciu sprawdzającym, gdy przedmiotem nabycia jest alkohol. „Czy kontrolerzy KAS mogą, w jakimkolwiek przypadku, spożywać nabyty alkohol, np. twierdząc, że są już po pracy?” – czytamy w treści interpelacji.