Czym jest dusza rosyjska

Rosji nie przysługuje w dziejach jakieś specyficzne posłannictwo, ale można przypisać jej pewne szczególne, duchowe rozdarcie, które mówi wiele o jej współczesnej historii.

Publikacja: 06.09.2024 17:00

Krewna rosyjskich żołnierzy biorących udział w tzw. specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie trzyma

Krewna rosyjskich żołnierzy biorących udział w tzw. specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie trzyma plakat z napisem „Uwolnić zmobilizowanych żołnierzy. Przyprowadźcie z powrotem mężów, ojców, synów!” podczas protestu przed budynkiem Ministerstwa Obrony Rosji w Moskwie, 6 stycznia 2023 r.

Foto: Olga MALTSEVA/AFP

Spośród ukształtowanych historycznie pojęć, które mają pomóc w uchwyceniu szczególnego charakteru Rosji, czynić jej oblicze atrakcyjniejszym czy wreszcie uzasadniać jej mesjańską ideę, pojęcie duszy rosyjskiej należy do tych najczęściej odżywających i najchętniej podejmowanych także poza Rosją. Jeżeli ideę rosyjską można za Władimirem Sołowjowem określić jako to, co Bóg myśli o Rosji w wieczności, to duszą rosyjską byłaby ta szczególna konstytucja duchowa narodu, która ma umożliwić mu podjęcie jego przeznaczenia. Krytyka pojęcia duszy rosyjskiej powinna dążyć do wykazania założeń, które wpisane są w samą tę koncepcję, aby dzięki temu uchwycić jej głęboką genezę oraz rzeczywistą funkcję. Tylko uzyskanie takiej krytycznej świadomości pozwoli udzielić odpowiedzi na pytanie, czy pojęcie to warto zachować w słowniku, którym się posługujemy.

Analiza pojęć takich jak dusza rosyjska czy idea rosyjska w pierwszym momencie wskazuje na ich związki z dyskursem właściwym dla określonego momentu historycznego. Mówimy o momencie, w którym Stanisław Brzozowski w podtytule „Legendy Młodej Polski” informował czytelników, że jego rozważania poświęcone są strukturze „duszy kulturalnej”, a inni twórcy końca XIX wieku oraz początku XX stulecia próbowali rozszerzać zakres badań psychologicznych tak, aby objąć nimi narody. Na tym pierwszym poziomie analizy samo pojęcie „duszy rosyjskiej” czy „idei rosyjskiej” nie przedstawia jeszcze niczego szczególnego. Wydaje się ono jedynie reliktem jakiegoś dawnego, dziś już niespotykanego na szerszą skalę sposobu mówienia. W takim znaczeniu funkcjonuje ono zresztą także u wspomnianego Sołowjowa czy Nikołaja Bierdiajewa, którzy nie mają wątpliwości, że inne narody także mają własne „idee” czy „dusze”. Ten ostatni z rosyjskich filozofów poświęcił zresztą osobny tekst duszy polskiej i rosyjskiej, starając się w nim zarówno ująć głębokie źródła polsko-rosyjskiej waśni, jak i zaprojektować podstawy dla upragnionego pojednania.

Czytaj więcej

Piotr Zaremba: Granice sąsiedzkiej cierpliwości

Los Rosji

Jednym z najbardziej pouczających, a zarazem – ze względu na brak tłumaczenia – słabo w Polsce znanych dzieł Bierdiajewa, które pozwalają lepiej zrozumieć założenia wpisane w dyskurs na temat duszy rosyjskiej, jest zbiór jego tekstów powstałych podczas I wojny światowej, noszący tytuł „Sud’ba Rossii” („Los Rosji”). Zbiór ten można uznać za najważniejszy we wczesnym, przedrewolucyjnym etapie rozwoju mesjanizmu Bierdiajewa. W fazie tej stawiał on przed narodem rosyjskim pewne pozytywne zadania i mówił o jego posłannictwie, nie ograniczając się do nadania mesjanizmowi ukierunkowania eschatologicznego, co będzie czynił później, w wielu dostępnych w języku polskim dziełach emigracyjnych (takich jak choćby „Rosyjska idea”). Pierwszy, a zarazem najdłuższy tekst tego zbioru Bierdiajew poświęcił właśnie duszy rosyjskiej. Przekonany, że pisze w szczególnym momencie historycznym – momencie, w którym Rosja, znajdująca się dotąd w przedsionku historii, zacznie żyć pełnią historycznego życia – stawia zarazem pytanie, „czym jest Rosja i do czego jest ona wezwana”. W dość obszernym artykule zawiera następnie jej liczne charakterystyki, które dają się sprowadzić do przynajmniej trzech nadrzędnych.

Rosja jawi się Bierdiajewowi jako „nierozwiązana zagadka”, jak w słynnym czterowierszu Fiodora Tiutczewa: „Umysłem Rosji nie zrozumiesz / I zwykłą miarą jej nie zmierzysz: / Postać szczególną ona ma – / W Rosję można tylko wierzyć”. Pierwszą z cech Rosji byłaby zatem jej tajemniczość. Konieczność „wiary w Rosję” odsyła z kolei do wykładni przekraczającej porządek racjonalny i zarazem ziemski – wykładni religijnej. Iwan Iljin, inny wybitny przedstawiciel rosyjskiego renesansu religijno-filozoficznego, twierdzi w związku z tym, że „wierzyć w Rosję to widzieć i wiedzieć, że dusza jej w Bogu jest zakorzeniona i że cała jej historia wyrasta z tych korzeni”. Jako drugą cechę Rosji można w związku z tym wskazać jej religijny charakter. Właściwością tej wykładni religijnej jest z kolei – znowu wracając do rozważań Bierdiajewa – nie tylko uchwytywanie takich cech duszy rosyjskiej, jak wpisane w nią wychylenie apokaliptyczne czy maksymalizm, lecz także: antynomiczność (sprzeczność, niespójność), będąca tym samym trzecim z jej wspomnianych głównych rysów.

Poza racjonalnością

Przekraczająca racjonalność, tajemnicza dusza rosyjska, będąca nie tylko czymś z poziomu psychologii narodów czy kultury, lecz przede wszystkim odsyłająca do porządku religijnego, charakteryzuje się krańcowością, biegunowością, współwystępowaniem sprzecznych elementów. Takich sprzeczności Bierdiajew wskazuje wiele. Jest nią choćby sprzeczność występująca między pozostawaniem w niewolniczym poddaństwie a umiłowaniem radykalnej wolności. Iljin, idący znacznie dalej od Bierdiajewa, stwierdzi zresztą, że „Rosjanin wolny jest z samej natury. Wolność Rosjanina wyraża się w tej organicznej naturalności i prostocie, w tej lekkiej i nieskrępowanej improwizacji, które odróżniają Słowianina Wschodu od narodów zachodnich w ogóle, a nawet od niektórych Słowian zachodnich. Ta nasza wewnętrzna wolność wyczuwalna jest we wszystkim: w niespiesznej płynności i śpiewności mowy rosyjskiej, w sposobie poruszania się i gestykulacji, w ubiorach i tańcu, w rosyjskiej kuchni, w rosyjskiej codzienności”. Na marginesie uwag Iljina można dodać, że jeżeli ta naturalna wolność daje się wyczuć we wszystkim, to jedno chyba umyka spod tego „wszystkiego” – porządek polityczny. Wolność traci bowiem w tym przypadku cechy polityczne – jest czymś organicznym, przedustawnym, związanym właśnie z rosyjską duszą.

Wróćmy jednak do Bierdiajewa i jego antynomicznej wizji duszy rosyjskiej. Wśród innych sprzeczności jest choćby ta, która daje się wyznaczyć między Chrystusową miłością a porządkiem zbudowanym na przemocy. Jest taką sprzecznością wreszcie ta – bardzo ważna dla Bierdiajewa – występująca między anarchicznym żywiołem silnie zaznaczającym się w duszy Rosjanina a rosyjskim państwem.

Czy jednak nie jest tak, że takie sprzeczności świadczą nie tyle o jakiejś „antynomiczności” duszy rosyjskiej, nie tyle o tym, że jest ona rozpięta gdzieś między Aloszą a Dymitrem Karamazowami, co o jakimś tragicznym pęknięciu drążącym rosyjskie życie umysłowe i polityczne? Już wspomniany wcześniej Brzozowski w „Kryzysie w literaturze rosyjskiej”, jednym z najpilniej zasługujących na przypomnienie tekstów poświęconych Rosji, jakie zostały w Polsce napisane, zwracał uwagę na to, że praca kulturalna wykonywana przez rosyjskie elity intelektualne jest w stanie istnieć w historii, przyoblec się w ciało i oddziaływać tylko za pośrednictwem tego medium, którym jest rosyjskie państwo. Medium, które – czego Bierdiajew miał szczególnie wyostrzoną świadomość – wielokrotnie zajmowało wobec tej pracy stanowisko jawnie wrogie. Antynomiczność duszy rosyjskiej byłaby zatem świadectwem nie jakiegoś szczególnego rosyjskiego posłannictwa, lecz właśnie tego rozdarcia – rozdarcia mówiącego znacznie więcej o dziejach nowoczesnej Rosji, przede wszystkim zaś rosyjskich elit, niż różne treści wiązane do dzisiaj z pojęciem duszy rosyjskiej.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Moskwa straszy końcem świata

Mit ratujący przed sprzecznością

Jeżeli zaś tak jest, to koncepcja duszy rosyjskiej dałaby się chyba przedstawić jako mit w rozumieniu takim, jakie nadawał temu pojęciu Leszek Kołakowski w „Obecności mitu”. Wyrasta ona z tych samych, które wskazuje Kołakowski, potrzeb: „potrzeby rozumiejącego ogarniania realności empirycznych, tj. potrzeby przeżywania świata jako sensownego przez relatywizację do nieuwarunkowanej realności wiążącej celowo zjawiska”; „potrzeby wiary w trwałość wartości ludzkich”; „pragnienia widoku świata jako ciągłego”. Doświadczenie tak głębokiego rozdarcia jak to, które wydaje się tkwić u podstaw szczególnej trwałości i popularności właśnie tej spośród różnych „dusz” i „idei” narodowych – duszy i idei rosyjskiej – wymaga, aby porządek ziemski, rosyjskie „ciało” usensownić poprzez odniesienie go do jakiejś nieuwarunkowanej realności. Chodzi o taką realność, dzięki której praca kulturalna i wypracowane w niej wartości mogą jakoś trwać, tej trwałości nie zapewnia bowiem rosyjskie państwo (o czym zresztą pokolenie Bierdiajewa miało okazję w sposób szczególnie silny przekonać się po 1917 roku). Samo zaś to rozdarcie, będące jakąś fundamentalną luką w rzeczywistości i świadczące o tym, że świat przeżywany ma po prostu nieusuwalne dziury, domaga się takiego mitu, który pozwoli przedstawić ów świat jako ciągły w jakimś innym, transcendentnym porządku.

Jeżeli jednak tak jest, to pojęcie duszy rosyjskiej potraktowane właśnie jako mit ma ściśle określone granice. Mówiąc językiem filozofii, można powiedzieć (zgodnie z opiniami Kołakowskiego), że nie potrafi ono wykroczyć poza granice wyznaczane przez to, co fenomenalne. Ujmując zaś rzecz prościej, możemy powiedzieć, że jest ono bezużyteczne do opisu tego, czym Rosja – rosyjskie państwo i społeczeństwo – aktualnie jest. Jeżeli rację miał Alain Besançon, gdy twierdził, że „nacjonalizm rosyjski jest zaraźliwy, gdyż ma charakter religijny”, to zdekonstruowanie pojęcia duszy rosyjskiej prowadzić powinno do porzucenia tych religijnych nadziei wiązanych z Rosją – czy to w ich dawnych, czy w obecnych odsłonach. Mesjanizm „duszy rosyjskiej” ma bowiem ostatecznie charakter kompensacyjny – jest próbą odzyskania w wyobrażeniu tego, czego nie ma w rzeczywistości. Jest on zresztą w znacznie większym stopniu na takiej kompensacji oparty niż mesjanizm polski, którego kompensacyjny charakter, choć przez wielu wskazywany i wielokrotnie dowodzony, wydaje się wątpliwy, a przynajmniej znacznie słabiej zaznaczony niż w przypadku mesjanizmu „duszy rosyjskiej”.

Tomasz Herbich (1988 r.)

Doktor filozofii, ukończył także teologię i politologię. Wykłada na Uniwersytecie Warszawskim. Redaktor naczelny „Rocznika Historii Filozofii Polskiej”, członek redakcji „Teologii Politycznej”. Specjalizuje się w historii filozofii polskiej i rosyjskiej, filozofii polityki i filozofii religii oraz w teologii biblijnej. Autor książek „Pragnienie Królestwa. August Cieszkowski”, „Mikołaj Bierdiajew i dwa oblicza mesjanizmu”, „Teologia krzyża w Ewangelii według Świętego Jana. Krzyż miejscem wywyższenia Syna Człowieczego” oraz „Samowładztwo rozumu i czyn. Krytyka filozofii niemieckiej w światopoglądach filozoficznych Adama Mickiewicza i Władimira Erna”.

Spośród ukształtowanych historycznie pojęć, które mają pomóc w uchwyceniu szczególnego charakteru Rosji, czynić jej oblicze atrakcyjniejszym czy wreszcie uzasadniać jej mesjańską ideę, pojęcie duszy rosyjskiej należy do tych najczęściej odżywających i najchętniej podejmowanych także poza Rosją. Jeżeli ideę rosyjską można za Władimirem Sołowjowem określić jako to, co Bóg myśli o Rosji w wieczności, to duszą rosyjską byłaby ta szczególna konstytucja duchowa narodu, która ma umożliwić mu podjęcie jego przeznaczenia. Krytyka pojęcia duszy rosyjskiej powinna dążyć do wykazania założeń, które wpisane są w samą tę koncepcję, aby dzięki temu uchwycić jej głęboką genezę oraz rzeczywistą funkcję. Tylko uzyskanie takiej krytycznej świadomości pozwoli udzielić odpowiedzi na pytanie, czy pojęcie to warto zachować w słowniku, którym się posługujemy.

Pozostało 92% artykułu
Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie
Plus Minus
Taki pejzaż
Plus Minus
Jan Maciejewski: Pochwała przypadku