Gatunków zagrożonych wyginięciem nie brakuje, a co gorsza przybywa ich. Szkodliwa działalność człowieka, której przejawem jest postępująca katastrofa klimatyczna, skutecznie ogranicza szanse na przetrwanie wielu zwierząt. Ogrody zoologiczne starają się je chronić – i o tym właśnie opowiada „Moje zoo”. Gra powstała dzięki współpracy Gdańskiej Organizacji Turystycznej oraz tamtejszego ogrodu zoologicznego i ma spore walory edukacyjne.

Czytaj więcej

„Indika”: Za murami monastyru

W zabawie może uczestniczyć od dwóch do czterech osób. Wcielają się w dyrektorów ogrodów zoologicznych i próbują wybudować idealne miejsce dla egzotycznych zwierząt. W tym celu ciągną karty zwierząt (np. kondor wielki, żyrafa ugandyjska czy gepard grzywiasty) oraz pożywienia (mięso i ryby, owoce i warzywa, siano i zielonka) i dowolną z nich przekazują graczowi po swojej lewej stronie. Następnie decydują o budowie bądź uatrakcyjnieniu wybiegu, względnie wzniesieniu punktu obsługi gości. W ostatniej fazie umieszczają posiadane zwierzęta na wybiegach. Te jednak muszą być odpowiedniej wielkości, ważny jest też właściwy pokarm.

Gra posiada trzy warianty trudności, od najłatwiejszego po „dyrektorski”. Każdy pozwala poznać wymarłe i zagrożone gatunki, dowiedzieć się więcej o ich zwyczajach żywieniowych, a także poznać związane z nimi ciekawostki. Przyjemne dla oka karty oraz tekturowe kafelki czy pionki symbolizujące zwierzaki zostały bardzo dobrze wykonane. „Moje ZOO” stanowi świetną reklamę Gdańska, ale – co chyba ważniejsze – promuje ideę ochrony zwierząt i pokazuje, jak są zróżnicowane.