Puszczyki, uszatki, płomykówki, pójdźki czy włochatki – sowy należą do najbardziej tajemniczych ptaków. Wpływa na to ich nocny tryb życia, doskonały słuch, wreszcie olbrzymie, bystre oczy. Dziś ptaki te uchodzą za symbol mądrości, jednak w przeszłości uważano je za stworzenia przeprowadzające dusze do świata zmarłych. I w taką właśnie podróż z pogranicza jawy i snu zabiera nas karcianka „Sowy”.

A skoro to gra karciana, to podczas zabawy wykorzystuje się karty. Przepięknie ilustrowane, przedstawiają sowy i zarazem krainy. Różnią się wartościami liczbowymi i punktowymi. Te pierwsze pozwalają stworzyć podróż. W swojej rundzie gracz może wyłożyć kartę na stół, o ile jej wartość liczbowa jest równą lub wyższa od poprzednio wyłożonej. W ten sposób tworzy szlak wyprawy. Może jednak zamiast tego dobrać kartę z talii, o ile nie ma ich zbyt dużo na ręce, wreszcie zaryzykować. Wówczas pociągniętą kartę musi wykorzystać, w przeciwnym wypadku kończy się runda.

W talii oprócz sów znajdują się trzy karty specjalne. Pierwsza, z wizerunkiem kota, pozwala zamienić się podróżami z przeciwnikiem. Karta z królikiem pozwala schować wierzchnią kartę podróży na spód, ta zaś z krukiem zmusza do odrzucenia jednej karty z ręki. Gracze w podobnych sytuacjach mogą podejmować różne decyzje, a nawet oszukiwać przeciwników. Bo trzeba pamiętać, że „Sowy” oferują pewną dozę losowości.

To bardzo ładna gra, której zaletą są proste zasady, krótki czas rozgrywki (15–20 min) i przyjemna mechanika. To nie jest pozycja, przy której dużo się myśli, choć czasami warto wykazać się mądrością. Zupełnie jak sowa.

Michał Zacharzewski, Zdalaodpolityki.pl