W grze „Mrówki: Kolejno odlicz” na szczęście nie trzeba będzie policzyć wszystkich mieszkanek sporych rozmiarów mrowiska. Umiejętność dodawania, odejmowania czy chociażby mnożenia bez wątpienia się jednak przyda. Produkcja Reinera Knizi – znanego twórcy planszówek, a jednocześnie doktora matematyki – nie bez powodu wykorzystywana jest w niektórych szkołach na lekcjach tego pięknego przedmiotu. Uczy, ale też zapewnia rozrywkę, dzięki czemu nawet dorośli nie powinni się nudzić podczas zabawy.

Rozgrywka stanowi wariant popularnego „Memory”, który znają dzieci na całym świecie. W oryginale na stół wykłada się kilkadziesiąt kafelków odwróconych do góry nogami, a następnie odkrywa się po dwa. Jeśli są identyczne, można je zabrać i w ten sposób zdobyć punkty. W „Mrówki: Kolejno odlicz” na kafelkach prócz zabawnych obrazków z mrówkami są również liczby od 1 do 20. W swojej turze gracz odkrywa trzy z nich i następnie próbuje wymyślić łączące je działanie matematyczne. Przykładowo, jeśli wylosuje 11, 4 i 15, może śmiało powiedzieć, że suma pierwszych dwóch stanowi trzeci!

Czytaj więcej

„Cat Quest III”: To nie mogły być świnki morskie

Kluczem do sukcesu jest oczywiście zapamiętanie, co gdzie leży. Niby prosta sprawa, ale przy chaosie towarzyszącym zabawie okazuje się to sporym wyzwaniem (zwłaszcza jeśli w zabawie biorą udział dzieci). W przypadku starszych graczy, gdy do gry „wchodzą” całki, pierwiastki i inne cuda, zabawa robi się emocjonująca i nieco szalona. To zresztą dobra okazja, by przypomnieć sobie tajniki „królowej nauk”.

„Mrówki: Kolejno odlicz” przeznaczona jest dla grupki od dwóch do czterech osób, a przeciętna rozgrywka trwa niespełna dziesięć minut. Na szczęście bawić się można bez końca!