Ta gra to rzadka okazja, by wcielić się w kupca z XV wieku i spróbować sił w handlu. Dostępne w „Hansa Guild” szlaki obejmują swym zasięgiem niemal całą północną Europę. Rozciągają się od Londynu po Nowogród Wielki z Bergen, Brugią, Kolonią i Gdańskiem jako miastami centralnymi. To przykłady, plansza-mapa zawiera znacznie więcej ośrodków Ligi Hanzeatyckiej oraz łączące je drogi wodne i lądowe. Jest więc z kim handlować.

Czytaj więcej

„Ciche miejsce: Dzień pierwszy” i "Kod zła": Stare historie po nowemu

Każdy z graczy otrzymuje po cztery domy kupieckie, statek, wóz oraz kontrakt startowy, zakładający dostarczenie towarów do określonego miasta odpowiednią drogą. W trakcie rozgrywki należy takich umów zrealizować jak najwięcej, zdobywać towary w jednych osadach i przewozić do innych. Można też stawiać kantory, owe domy kupieckie, w ośrodkach handlowych, a także wykupywać licencje. Wszystkie aktywności pod koniec zabawy dostarczają punktów zwycięstwa. Dodatkowo kantory ułatwiają zdobywanie towarów potrzebnych do realizacji kontraktów.

Ciekawe jest to, że na działalność kupców wpływ mają wydarzenia historyczne. Ot, np. koszmarna zima 1453 r. spowalnia ruch wodny, wojna zaś Polski z zakonem krzyżackim zwiększa koszt podróży przez Gdańsk i Toruń. Ułatwia to osadzenie rozgrywki w XV-wiecznych realiach i przy okazji uświadamia, na jakie wyzwania narażeni byli i są ludzie prowadzący działalność gospodarczą. „Hansa Guilds” jest więc ciekawą pozycją, wbrew pozorom niezbyt skomplikowaną i ciekawie opowiadającą o przeszłości. Gdańska Organizacja Turystyczna, wydawca gry, najwyraźniej pamięta, że najlepiej uczyć, bawiąc.