Michał Szułdrzyński: Czego Barbara Nowacka nie wie o średniowieczu

Szkoła nigdy nie będzie wolna od ideologii, bo sama koncepcja edukacji jest pojęciem ideologicznym. Ten detal umknął uwadze nowej szefowej resortu edukacji.

Publikacja: 22.12.2023 17:00

Barbara Nowacka, posłanka Koalicji Obywatelskiej

Barbara Nowacka, posłanka Koalicji Obywatelskiej

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

"Średniowiecze właśnie się skończyło” – ogłosiła nowa ministra edukacji Barbara Nowacka tuż po odwołaniu małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak. Cóż, kurator Nowak bronić się nie da, cały jej dorobek był zaprzeczeniem konserwatywnego sposobu myślenia. Bardziej przypominał lewicowy fanatyzm, tyle że przebrany w szatki katolickiego konserwatyzmu i niestety kostium ten skutecznie w mej ocenie kompromitował.

Mimo to mam z wypowiedzią ministry Nowackiej problem, choć jako polityka ją cenię. Każdy pewnie ma w sobie pragnienie, by przejść do historii jak felietonistka „Plusa Minusa” pani Joanna Szczepkowska. Wszak jej słynne słowa z 1989 r. o tym, że 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm, przeszły do historii i doczekały się niezliczonych naśladownictw. Barbara Nowacka, mówiąc o końcu średniowiecza w polskiej szkole, być może też się na Joannie Szczepkowskiej wzorowała.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Błąd młodych w rachunku krzywd

Ale nie z tym mam problem. Chodzi o coś głębszego. Mówiąc o końcu średniowiecza, ministra Nowacka wpisuje się w dyskusję na temat historii idei, historii ludzkiego ducha, co do której trwają nieustanne spory. Tezę o ciemnym średniowieczu ukuł wszak wybitny włoski poeta renesansowy Francesco Petrarca. Wynikała ona z fascynacji kulturą starożytnego Rzymu, która na 1000 lat miała zostać zapomniana i dopiero powrócić w czasach Renesansu, czyli Odrodzenia. To, co było przed Odrodzeniem, stanowiło ugór, od którego odcinał się nowy nurtu myślenia w formie antyśredniowiecznej autoidentyfikacji.

Mówiąc o końcu średniowiecza, ministra Nowacka wpisuje się w dyskusję na temat historii idei, historii ludzkiego ducha, co do której trwają nieustanne spory. 

Kłopot w tym, że myśliciele renesansowi nie potrafili wyjść poza pewną dychotomię. Uważali powrót do wzorców starożytności za drogę idealną. Nie chodziło więc o postęp, tak jak go współcześnie rozumiemy, ale o powrót do wyimaginowanego Antyku.

Czytaj więcej

Marek Migalski: W polityce czeka nas fizyczna agresja

Cztery wieki po Petrarce nadeszli myśliciele kojarzeni z nurtem Oświecenia. I tym razem był to pomysł na autoidentyfikację, tyle że już nie pod hasłem powrotu do starożytności, ale scjentyzmu. To o tyle ciekawe, że nauka stała wówczas na radykalnie niższym poziomie niż dzisiaj, ale znana już była metoda naukowa, która zakładała badania empiryczne. Była to jednak koncepcja stricte ideologiczna, powodowana niechęcią do religii i uwielbieniem rozumu, do zbudowania której potrzeba było pozytywnych i negatywnych bohaterów. Średniowiecze uchodziło zaś za epokę, gdy nauka i postęp rzekomo stanął w miejscu. Tymczasem to w śreniowieczu powstała ciesząca się wielkim powodzeniem do dzisiaj instytucja uniwersytetów, wprowadzono wiele innowacji w dziedzinie rolnictwa, znacznie naprzód poszła mechanika ze szczególnym uwzględnieniem techniki budowania zegarów, matematyka i związana z nią architektura – katedry gotyckie były przejawem niebywałego triumfu ludzkiego umysłu, nauki i techniki, które chciały oddać cześć Bogu. Nie wspominając już faktu, że to wtedy powstały zręby kultury zachodnioeuropejskiej wraz z wieloma dziełami kultury materialnej i niematerialnej, które zbudowały tożsamość Europy.

Słowem, powielanie narracji o ciemnym średniowieczu jest elementem ideologicznej wojny. Tymczasem to sama Barbara Nowacka deklarowała, że jej celem jest „koniec z polityką i ideologią” w polskiej szkole. Nie, szkoła nigdy nie będzie wolna od ideologii, bo sama koncepcja edukacji jest pojęciem ideologicznym. Czy ma sens, by szefowa MEiN powtarzała klisze o średniowieczu dowodzące właśnie ideologicznego zacietrzewienia, a nie biegłości w historii naszej cywilizacji?

"Średniowiecze właśnie się skończyło” – ogłosiła nowa ministra edukacji Barbara Nowacka tuż po odwołaniu małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak. Cóż, kurator Nowak bronić się nie da, cały jej dorobek był zaprzeczeniem konserwatywnego sposobu myślenia. Bardziej przypominał lewicowy fanatyzm, tyle że przebrany w szatki katolickiego konserwatyzmu i niestety kostium ten skutecznie w mej ocenie kompromitował.

Mimo to mam z wypowiedzią ministry Nowackiej problem, choć jako polityka ją cenię. Każdy pewnie ma w sobie pragnienie, by przejść do historii jak felietonistka „Plusa Minusa” pani Joanna Szczepkowska. Wszak jej słynne słowa z 1989 r. o tym, że 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm, przeszły do historii i doczekały się niezliczonych naśladownictw. Barbara Nowacka, mówiąc o końcu średniowiecza w polskiej szkole, być może też się na Joannie Szczepkowskiej wzorowała.

Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie
Plus Minus
Taki pejzaż
Plus Minus
Jan Maciejewski: Pochwała przypadku