Z pierwszej części książki dowiadujemy się, że Józef Wybicki, autor słów „Mazurka Dąbrowskiego”, był nie tylko pisarzem i politykiem, lecz także sprawnym organizatorem; potrafił zdobywać prowiant dla żołnierzy i przekonać marszałka Stanisława Małachowskiego do współpracy z Napoleonem. Na dodatek Wybicki nie napisał hymnu, lecz pieśń, która hymnem stała się ponad 100 lat później. O tym wyborze zdecydowało m.in. to, że tekst „Mazurka Dąbrowskiego” w przeciwieństwie np. do „Roty” Marii Konopnickiej nie stwarzał ryzyka skandalu dyplomatycznego. Te informacje ilustrują reprodukcje dawnych druków polskiego hymnu i znaczków pocztowych z podobizną generała Henryka Dąbrowskiego.

Czytaj więcej

Odolany, czyli warszawski Hongkong. Stara bieda i nowe korki

Druga część albumu opowiada o polskim hymnie jako utworze muzycznym i literackim. Autorzy przekonują, że jego melodia przypomina pieśń, która pojawiła się na obiadach czwartkowych u króla Stanisława Augusta. Zdradzają też, dlaczego w tekście nie ma wyszukanych przenośni i epitetów. Utwór miał być prostą żołnierską piosenką, którą zrozumie każdy. Znajdziemy też historię zwrotek usuniętych i przykład, jak tekst „Mazurka Dąbrowskiego” wpłynął na język niemiecki. Używane przez Niemców zdanie „Jeszcze nie wszystko stracone” to językowa kalka pierwszych słów polskiego hymnu.

Lektura pokazuje, ile warstw ma „Mazurek Dąbrowskiego”, i zachęca, by uważniej się w niego wsłuchać. Tym bardziej że za cztery lata mija stulecie od uznania go za hymn Polski.