„Śmierć głośna, śmierć cicha”: Perwersyjny zabójca z miasta Łodzi

„Śmierć głośna, śmierć cicha” Andrzeja Barta jest kolejnym tomem jego pisarskiej sagi o Łodzi. Tym razem z wątkiem sensacyjnym w tle.

Publikacja: 12.08.2022 17:00

„Śmierć głośna, śmierć cicha”: Perwersyjny zabójca z miasta Łodzi

Foto: TVP/PAP/Jan Bogacz

W 2012 roku „Dziennik Łódzki” informował, że Andrzej Bart „napisał scenariusz do nowego serialu kryminalnego »Śmierć głośna, śmierć cicha«, który zrealizuje dla TVP 2 Borys Lankosz”. Obraz nie powstał, ale od 2018 roku w kolejnych, ponad 120 cotygodniowych odcinkach historia publikowana była w „Angorze” z ilustracjami Mirosława Stankiewicza. Na skrzydełku książki autor napisał: „Mój przyjaciel Daniel Czarewicz [bohater „Dybuka mniemanego”, poprzedniej powieści Barta – uwaga MP] stwierdził, że rozmieniam się na drobne, pisząc w odcinkach coś tak nieistotnego jak thriller miejski. Odpowiedziałem, że robiłem to z przyjemnością”. Nie kłamie – tę przyjemność autora czytelnik wytropi niejeden raz.

Czytaj więcej

Robert Kuśmirowski: Przeszłość tylko z pozoru jest gruzowiskiem

Gdzież indziej mogłaby się toczyć akcja, jeśli nie w Łodzi, w której są „słynne ulice krzyżujące się pod kątem prostym, wzorowane na nowojorskich”, a przed wojną gazety ukazywały się w czterech językach? Wszystko rozpoczyna się w przededniu wybuchu II wojny światowej i kończy, a właściwie urywa, w trakcie jej trwania. Bohaterów jest wielu, ale tych najważniejszych – czworo: trójka przyjaciół i perwersyjny zabójca.

„Nie wiadomo skąd się wzięła przyjaźń między Sonią Millar, Wiktorem Sternem i Michałem Burskim”, która „była dziwolągiem”, „bo jak to możliwe, aby młody pisarz żydowskiego pochodzenia, panna z dobrego niemieckiego domu i policjant, którego nieżyjący ojciec był tramwajarzem, trzymali się razem przez wiele lat”? „Latem spotykali się w każdy wtorek na dachu sąsiadującej z Grand Hotelem kamienicy”, albo w chłodne dni w Cafe de la Paix.

Trudno nie przypomnieć sobie bohaterów „Ziemi obiecanej” Władysława Reymonta, tyle że Karola Borowieckiego, Moryca Welta i Maksa Bauma połączyło marzenie o własnej fabryce, a nie zawiłości damsko-męskich uczuć. Co nie bez znaczenia – w powieści Barta – Wiktor Stern publikuje w lokalnym „Kurierze” poczytną powieść w odcinkach. Ciekawa paralela.

Czytaj więcej

Polska ludowa od kuchni

Bohaterowie „Śmierci głośnej, śmierci cichej” podejmują wyzwanie niebezpieczne – pojmania mordercy pozbawiającego życia młode kobiety, a następnie podrzucającego elegancko opakowane części ich ciał (zwłaszcza nogi w pantofelkach) w starannie wybranych miejscach. Śledztwo prowadzi komisarz Burski, a dwoje jego przyjaciół wspiera go w tej niebezpiecznej misji.

Nie jest to jednak kryminał, w którym zadaniem czytelnika jest tropienie zabójcy, bo niemal od początku autor mu go przedstawia. To Jakub Badek, który czuje się niedocenionym artystą, człowiekiem stworzonym do wyższych celów. Mamy wgląd w jego działania i motywacje, obserwujemy przygotowania do kolejnych zbrodni i poruszenia, jakie wywołują, choć Andrzej Bart nie epatuje emocjami spanikowanego miasta. Opisuje jednak mroczną atmosferę nadciągającej pożogi wojennej, w której perwersyjny zabójca jest tylko jednym z ponurych zagrożeń dla mieszkańców. W Łodzi działa już niemiecka V kolumna – nie tylko w słowach, ale i czynach niewróżących pokojowego współistnienia z miejscowymi. Wydaje się, że seryjny morderca jest tylko pretekstem do zanurzenia się w wojennej historii miasta, przywoływania losów jego mieszkańców – fikcyjnych i rzeczywistych. Tych ostatnich jest bardzo wielu – także Katarzyna Kobro i Władysław Strzemiński.

Czytaj więcej

Wieszcz w każdym oknie

Czytanie książek Andrzeja Barta to nieustanne tropienie granic między faktami a jego wyobraźnią. Znajdą dla siebie też coś miłośnicy subtelności opisów, gdy dotrą na przykład do pochwały rosołu: „czuło się w nim życiowe doświadczenie kury i niesforność wołu, które przemieniały wywar w napój bogów”, albo wymagającego porównania: „wyglądał niczym Aristide Briand ze znanego plakatu Toulouse-Lautreca”.

Zawód jest dla czytelnika tylko jeden – gdy pisarz w epilogu pośpiesznie kończy wcale niezmierzającą jeszcze ku końcowi powieść. I choć deklaruje, „bardzo chciałbym spotkać się z trójką bohaterów tej opowieści po wojnie”, to ów epilog mu tę możliwość spotkania odbiera, niestety.

W 2012 roku „Dziennik Łódzki” informował, że Andrzej Bart „napisał scenariusz do nowego serialu kryminalnego »Śmierć głośna, śmierć cicha«, który zrealizuje dla TVP 2 Borys Lankosz”. Obraz nie powstał, ale od 2018 roku w kolejnych, ponad 120 cotygodniowych odcinkach historia publikowana była w „Angorze” z ilustracjami Mirosława Stankiewicza. Na skrzydełku książki autor napisał: „Mój przyjaciel Daniel Czarewicz [bohater „Dybuka mniemanego”, poprzedniej powieści Barta – uwaga MP] stwierdził, że rozmieniam się na drobne, pisząc w odcinkach coś tak nieistotnego jak thriller miejski. Odpowiedziałem, że robiłem to z przyjemnością”. Nie kłamie – tę przyjemność autora czytelnik wytropi niejeden raz.

Pozostało 89% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi