Skoro nawet deweloperzy zerkają na metawers z nadzieją na realizacje inwestycji budowlanych w tej trójwymiarowej wirtualnej rzeczywistości, może rzeczywiście uda się tam spędzić urlop. Szczególnie że inflacja szaleje, sprawiając, że wzrost cen usług turystycznych i gastronomicznych przypomina tor lotu rakiety kosmicznej.
Czytaj więcej
Doprowadzenie do konkretnych zmian politycznych lub zatrzymanie pewnych procesów przestaje być celem ideologów. Wystarczy im samo wojowanie.
Minął właśnie rok, od kiedy Mark Zuckerberg ogłosił, że jego firma będzie się skupiać na metawersie. Wtedy wszyscy googlowali, co właściwie znaczy to słowo. By lepiej się przyjęło, słynny Zuck zmienił jesienią nazwę swej firmy na Meta. I choć ktoś może pomyśleć, że urlop w metawersie to jakiś żart, sprawa jest poważna.
Ostatnio firma z Palo Alto otwarła wirtualny dom handlowy, w którym będzie można kupić ubrania dla swojego awatara w wirtualnej rzeczywistości. Fani marek takich jak Prada czy Balenciaga będą mogli przyodziać postaci, pod którymi będą występować w metawersie, płacąc jednak całkiem realnymi pieniędzmi. Otwarcie sklepu ogłosił sam Zuckerberg. A jeśli posłuchać wystąpień albo poczytać posty szefostwa firmy – Marka Zuckerberga czy Nicka Clegga – widać, że to projekt z wielkim rozmachem.
Clegg niedawno na blogu obrazowo przedstawiał zmiany, jakie zaszły w cyfrowym świecie. Przypominał o wielkich stacjonarnych komputerach wdzwaniających się do internetu. Potem powstały pierwsze komórki, a dziś korzystamy ze smartfonów. I tłumaczył, że tak, jak zmieniał się ów tzw. hardware, tak i każda epoka miała również swoje ulubione programy. Od krótkich wiadomości tekstowych przeszliśmy do zdjęć, a później do filmów wideo. Teraz naturalną drogą rozwoju ma być zanurzenie się w wirtualnej rzeczywistości, czyli właśnie w metawersie.