Michał Szułdrzyński: Na urlop do metawersu

Chyba za mocno musiałem narzekać na upały i zmęczenie, bo mój przyjaciel zaproponował, bym urlop spędził w metawersie i wreszcie opowiedział, o co w tym chodzi.

Publikacja: 01.07.2022 17:00

Michał Szułdrzyński: Na urlop do metawersu

Foto: materiały prasowe

Skoro nawet deweloperzy zerkają na metawers z nadzieją na realizacje inwestycji budowlanych w tej trójwymiarowej wirtualnej rzeczywistości, może rzeczywiście uda się tam spędzić urlop. Szczególnie że inflacja szaleje, sprawiając, że wzrost cen usług turystycznych i gastronomicznych przypomina tor lotu rakiety kosmicznej.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Biznes wojen kulturowych

Minął właśnie rok, od kiedy Mark Zuckerberg ogłosił, że jego firma będzie się skupiać na metawersie. Wtedy wszyscy googlowali, co właściwie znaczy to słowo. By lepiej się przyjęło, słynny Zuck zmienił jesienią nazwę swej firmy na Meta. I choć ktoś może pomyśleć, że urlop w metawersie to jakiś żart, sprawa jest poważna.

Ostatnio firma z Palo Alto otwarła wirtualny dom handlowy, w którym będzie można kupić ubrania dla swojego awatara w wirtualnej rzeczywistości. Fani marek takich jak Prada czy Balenciaga będą mogli przyodziać postaci, pod którymi będą występować w metawersie, płacąc jednak całkiem realnymi pieniędzmi. Otwarcie sklepu ogłosił sam Zuckerberg. A jeśli posłuchać wystąpień albo poczytać posty szefostwa firmy – Marka Zuckerberga czy Nicka Clegga – widać, że to projekt z wielkim rozmachem.

Clegg niedawno na blogu obrazowo przedstawiał zmiany, jakie zaszły w cyfrowym świecie. Przypominał o wielkich stacjonarnych komputerach wdzwaniających się do internetu. Potem powstały pierwsze komórki, a dziś korzystamy ze smartfonów. I tłumaczył, że tak, jak zmieniał się ów tzw. hardware, tak i każda epoka miała również swoje ulubione programy. Od krótkich wiadomości tekstowych przeszliśmy do zdjęć, a później do filmów wideo. Teraz naturalną drogą rozwoju ma być zanurzenie się w wirtualnej rzeczywistości, czyli właśnie w metawersie.

Od krótkich wiadomości tekstowych przeszliśmy do zdjęć, a później do filmów wideo. Teraz naturalną drogą rozwoju ma być zanurzenie się w wirtualnej rzeczywistości, czyli właśnie w metawersie.

Clegg na dowód przywołuje badania, które pokazują, że większa część naszych relacji z innymi to komunikacja pozawerbalna. Metawers będzie więc przywracał nam to, co traciliśmy dotychczas, wyłącznie pisząc do innych. W przeciwieństwie do postów w mediach społecznościowych czy maili, za pomocą których się komunikujemy, a które zawsze pozostawiają ślady, zapisy w archiwach, teraz nasze kontakty z innymi w metawersie mają być ulotnymi efemerydami. Wyliczał też, jaki wkład metawers może mieć w rozwój gospodarczy. Na to samo zwracał też ostatnio uwagę Zuckerberg podczas otwarcia wirtualnego sklepu odzieżowego.

Pewnie nie potrafimy sobie wyobrazić, jakie biznesy powstaną w tej nowej rzeczywistości. Wiemy jednak, jak smartfony z dostępem do LTE zrewolucjonizowały gospodarkę – nie tylko wiele małych firm skorzystało z Facebooka do prowadzenia interesów, sprzedawania produktów itp., ale to dzięki smartfonom powstał cały rynek nowych usług paratransportowych, dostaw jedzenia, nie licząc już nawet platform zapewniających streaming muzyki, filmów czy słuchania książek. Boom na podcasty, jaki dziś obserwujemy na całym świecie, to też dziecko tej fazy rozwoju.

Jaka będzie kolejna? Zamiast odpowiedzi przypomnę historię sprzed paru dni o tzw. czatbocie opartym na sztucznej inteligencji, który – według relacji pracującego nad nim inżyniera – miał uzyskać samoświadomość. A gdy Google postanowił odsunąć inżyniera od pracy nad czatbotem – nie potwierdzając rewelacji swego pracownika – maszyna miała zażądać... spotkania z prawnikiem, by reprezentował jej interesy w sporze z firmą, która ją stworzyła.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Prawica nienowoczesna

Nie mając potwierdzenia ze strony Google’a, nie wiemy, czy tej historii nie wymyślił jednak ambitny inżynier, ale nie brzmi ona dziś aż tak niewiarygodnie, jak jeszcze parę lat temu. I pewnie za pięć, dziesięć lat będziemy z rozrzewnieniem czytać, jak naiwne było nasze myślenie o metawersie na początku lat 20. XXI w. Niestety, znowu dopiero post factum dowiemy się, jakie skutki uboczne nam przyniesie. Dopiero wtedy też będziemy wiedzieć, czy na wakacjach tam spędzonych w ogóle da się odpocząć.

Skoro nawet deweloperzy zerkają na metawers z nadzieją na realizacje inwestycji budowlanych w tej trójwymiarowej wirtualnej rzeczywistości, może rzeczywiście uda się tam spędzić urlop. Szczególnie że inflacja szaleje, sprawiając, że wzrost cen usług turystycznych i gastronomicznych przypomina tor lotu rakiety kosmicznej.

Minął właśnie rok, od kiedy Mark Zuckerberg ogłosił, że jego firma będzie się skupiać na metawersie. Wtedy wszyscy googlowali, co właściwie znaczy to słowo. By lepiej się przyjęło, słynny Zuck zmienił jesienią nazwę swej firmy na Meta. I choć ktoś może pomyśleć, że urlop w metawersie to jakiś żart, sprawa jest poważna.

Pozostało 85% artykułu
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS