Robert Mazurek: Rezun z bilokacją

Niechby i pił, niechby i bił, coby ino był – tak, wedle etnografów, zaklinały rzeczywistość podstarzałe panny na wydaniu. Na bardzo pilnym wydaniu, dodajmy, ale owa desperacja na nikim nie robiła wrażenia. Teraz desperacja jest podobna, wszystko już przyszykowane: buńczuczne wystąpienia, gniewne interpelacje, okrzyki tryumfu „A nie mówiłem?!". Tylko ofiar ciągle nie ma. Ach, dobry Boże, spraw, żeby to był Ukrainiec!

Publikacja: 27.05.2022 17:00

Robert Mazurek: Rezun z bilokacją

Foto: Fotorzepa, Robert Garciński

Nie musi być od razu pedofilem, choć taki byłby, powiem Ci Panie szczerze, najlepszy. Może też być brutalny morderca, tylko żeby Polaka zabił, bo zasztyletowanie innego banderowcy zupełnie się nie liczy. I to – jeśli mogę Cię jeszcze panie Boże prosić – nie taki zwykły morderca, ale taki, co to na Polkę się rzuci, tudzież gardło poderżnie dzielnemu Sarmacie, który w obronie białogłowy stanie. No wiesz, panie Boże, szlachetny Polak kobiety broni, a dziki rezun go ze skóry obdziera. Tak już przecież było na Nowym Świecie, tylko w ostatniej chwili wyszło, że ci upowcy to Polacy są i wszystko na nic. Ba, pierwsza do udzielania pomocy rzuciła się Ukrainka. No nie, tak się nie robi, to już zupełnie jakieś kpiny są.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Seneka szuka żony

W ostateczności, ale to naprawdę w ostateczności Panie Boże nasz, niechby jakiś spod Charkowa idących na spacer przedszkolaków po pijaku rozjechał. Ale wtedy, żeby koniecznie jakieś antypolskie tatuaże miał, albo żeby w jakiejś czarnej sotni działał, no wiesz, żeby to zupełnie przypadkowy Michajło nie był. Dzieci też żeby takie bardziej fotogeniczne były, dziewczynki z warkoczykami, chłopcy – cherubinki pędzla Rafaella, niech naród zobaczy. Niech zobaczy, czym się kończy ukrainomania. No bo, dobry Panie, powiedz sam, czy to jeszcze Polska czy już Ukropolin pod zarządem jerozolimskim?

Jeśli ton tego felietonu wydaje się państwu nazbyt frywolny, absurdalny, nazbyt grubymi nićmi szyty, w ogóle nazbyt, to zapraszam do mediów społecznościowych. Tam bowiem kwitnie nieskrępowana żadną poprawnością, ale też żadnymi faktami wymiana myśli. No, może z tymi myślami to przesadziłem, ale kwitnie. Można wszystko tłumaczyć ruskimi trollami i nie będzie to pozbawione podstaw, można stwierdzić, że to antyszczepionkowi sympatycy, jeśli nie politycy Kompromitacji, co też będzie polegało na prawdzie, ale przecież są osły niezrzeszone, którzy łykają bzdury bez popitki. I jeśli małpia ospa przenosi się przez bezpośredni kontakt, to oślą ospą można zarazić się przez internet.

Jeśli ton tego felietonu wydaje się państwu nazbyt frywolny, absurdalny, nazbyt grubymi nićmi szyty, w ogóle nazbyt, to zapraszam do mediów społecznościowych. Tam bowiem kwitnie nieskrępowana żadną poprawnością, ale też żadnymi faktami wymiana myśli. 

Objawy tej drugiej są proste – brednie bez gorączki i wybroczyn na skórze. Zainfekowanym majaczy wszędzie Bandera i tryzub, cud, że na gdańskiego Neptuna się nie rzucili, bo Ukrainiec. Choroba potrafi przybrać ciężki przebieg, a pacjent uznaje, że Ukraińcy posiedli umiejętność bilokacji. Dowody? „W dniu dzisiejszym grupa ukraińców wiek między 14 a 16 lat podeszła do moich córek (które są w wieku 10 i 11 lat) wkładając im w ręce prezerwatywy. Dziewczyny od razu uciekły do mnie. Mówiąc o sytuacji. Poszłam sama na plac zabaw chłopacy palili zioło, byli totalnie pijani. Policja powiedziała, że jest coraz więcej takich zgłoszeń. Pilnujcie swoich dzieciaków". Niczego szczególnego, poza nieortodoksyjną polszczyzną (zwłaszcza ortografią), by w tym wpisie nie było, gdyby nie fakt, że ukazał się, jednocześnie opowiadając o Słubicach i oddalonych o, bagatela, 400 kilometrów, Gliwicach.

Przy tak rozpalonych emocjach próba dyskusji wydaje się z góry skazana na porażkę, więc tylko jedno pytanie. No bo czy Polacy są narodem nierobów, narkomanów, gwałcicieli i morderców? Nie są? Jakże to, przecież na tym przyłapano ich w Anglii. Że to stare dobre, klasyczne pars pro toto, biorące fragment za całość? Ależ oczywiście, lecz któż by się tym przejmował. Jednak doczekacie się, raszyści, bez obaw. W końcu jakiś Ukrainiec zamorduje, zgwałci, przejedzie po pijaku. Prawo wielkich liczb, w końcu w tym tłumie musi się taki znaleźć.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Ile trzeźwiał Jagiełło

A może jednak to wy mieliście rację i trzeba było ich nie przyjmować, nie dawać peselów czy darmowych biletów. Ale mam dla was dobrą wiadomość – Ukraińcy zmieniają przepisy, dostaniemy te same prawa, jakie oni mają u nas. Raszyści realiści, dalejże do Kijowa! Dadzą wam miskę zupy i talon na metro, nawet nie musicie uprzednio bombardować sobie domu.

Nie musi być od razu pedofilem, choć taki byłby, powiem Ci Panie szczerze, najlepszy. Może też być brutalny morderca, tylko żeby Polaka zabił, bo zasztyletowanie innego banderowcy zupełnie się nie liczy. I to – jeśli mogę Cię jeszcze panie Boże prosić – nie taki zwykły morderca, ale taki, co to na Polkę się rzuci, tudzież gardło poderżnie dzielnemu Sarmacie, który w obronie białogłowy stanie. No wiesz, panie Boże, szlachetny Polak kobiety broni, a dziki rezun go ze skóry obdziera. Tak już przecież było na Nowym Świecie, tylko w ostatniej chwili wyszło, że ci upowcy to Polacy są i wszystko na nic. Ba, pierwsza do udzielania pomocy rzuciła się Ukrainka. No nie, tak się nie robi, to już zupełnie jakieś kpiny są.

Pozostało 84% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi