Kiedy ludzie pytają mnie o początki mojego pisania, zawsze na myśl przychodzi mi Jo Nesbø. W pewnym momencie życia odkryłem jego cykl o komisarzu Harrym Hole'u i przeczytałem wszystkie książki dosłownie w pół roku. I wracałem do nich nie raz. Bardzo podobał mi się w nich główny bohater, który nie był postacią jednopłaszczyznową. Z jednej strony nie stronił od alkoholu, a z drugiej był niezwykle zdeterminowany, aby rozwiązać zagadkę. Bardzo ciekawa była również struktura tych książek, cechowała ją duża złożoność. Kiedy wydawało się, że rozwiązanie jest tuż za rogiem, nagle okazywało się, że jednak mamy jeszcze sto stron do końca. Następował nagły zwrot akcji i wszystko zaczynało się od nowa.
Czytaj więcej
Autorka kryminałów Małgorzata Oliwia Sobczak poleca w "Plusie Minusie".
Innym autorem, w stronę którego chętnie się zwracam, jest Stieg Larsson. Jego trylogia „Millennium" to absolutna klasyka. Ponadto bardzo lubię również polskiego autora Joe Alexa, czyli właściwie Macieja Słomczyńskiego, tłumacza i pisarza, który tworzył kryminały pod tym pseudonimem.
W 2021 r. odkryłem książki Roberta M. Wegnera, doceniłem zwłaszcza serię „Opowieści z meekhańskiego pogranicza". Fantastyczne książki, polecam je znajomym i jeszcze nikt nie był zawiedziony.
Kolejnym moim zeszłorocznym odkryciem był Maciej Siembieda. On z kolei pisze bardzo ciekawe książki sensacyjne, których głównym bohaterem jest Jakub Kania. Są kapitalnie napisane i wszystkim gorąco rekomenduję.