Albo spróbujmy inaczej: wiersze autora „Serotoniny" nie dopuszczają do siebie żadnych pocieszeń, a ich autor to chłodny sceptyk, powściągliwy wobec każdego drobnego wyrazu entuzjazmu. Można by pewnie spróbować z jeszcze innym otwarciem, bo francuski pisarz podsuwa nam konwencje i formy, aby wpuścić nieco ironii do swojego skazanego na upadek świata – rzeczywistości, która skupia jego lęki i frustracje, a płacenie za dobry humor (medykamenty, używki, inne) staje się w niej specyficzną formą kapitalizmu. „Czemu nie potrafimy za nic, / Za nic / Być kochani?".
Czytaj więcej
Zebrane wiersze Małgorzaty Lebdy wydane w tomie „Sprawy ziemi" (składają się na nie trzy wcześniejsze tomiki) są zapisem myśli pojawiających się podczas kontaktu z przyrodą. Bohaterka tej poezji stale ćwiczy się w uważności na to, co przychodzi do nas od strony natury. Pokazuje tym samym, że jesteśmy wspólnotą, z tym że podzieloną na różne ciała i organizmy. Poetka upomina się o braci mniejszych, mówi w imieniu zwierząt, pszczół, wszelkiego istnienia, którego życie i cierpienie nie znajduje świadectwa w mowie.
To poezja opisująca człowieka z chroniczną depresją. Gdziekolwiek spojrzy – mrok. Czegokolwiek się podejmie – rozczarowania. Poezja skrajnej samotności, o temperaturze chłodni na mięso, której metaforą jest wielkopowierzchniowy sklep, gdzie półki i towary mają być remedium na nasze nieukontentowanie. Poczucie kresu, wyczerpania infekuje niemal wszystkie strofy i wiersze zawarte w „Niepogodzonym".
Czytaj więcej
Poezja Zbigniewa Jasiny przy całym swoim opanowaniu skrywa niejedną zadrę. Opowiada o świecie, którego niezachwiane fundamenty od zawsze wznosiły się na gruncie tradycyjnych porządków i autorytetów.
Ciało uwiera najboleśniej, staje się balastem, który chciałoby się zrzucić, ale wszędzie są kamery, a ekshibicjonizm i rozpacz nie są w dobrym tonie. Wiersze Houellebecqa opowiadają o separacji jako podstawowym sposobie ludzkiego bytowania. Fiaska i rozczarowania usypują się w wielką hałdę, a życiowe pragnienia i marzenia stopniowo wygasają. Wielu z nas, mówi autor „Możliwości wyspy", żyje dziś bez punktu oparcia, zawieszonych w próżni, w oczekiwaniu na kolejne afronty. Kiedyś przyjdzie noc, po której nie wstanie żaden świt. Dotkliwa lektura.