Joanna Parafianowicz: Zmieniając świat warto zacząć od siebie

Przyzwyczailiśmy się, żeby jednych traktować lepiej, a innych gorzej.

Publikacja: 12.06.2021 00:01

Joanna Parafianowicz: Zmieniając świat warto zacząć od siebie

Foto: AdobeStock

Nie tylko nadmorskie plaże, ale i wiele polskich miast i miasteczek zakwita latem widokiem mężczyzn, którzy na skutek lejącego się z nieba żaru, a niekiedy i bez niego, lecz z intencją złapania równomiernej opalenizny i wyrównania poziomu witaminy D3 w organizmie bez skrępowania odsłaniają torsy. Nikt się temu zwykle nie dziwi, nikogo to nie zaskakuje – ot, zwykły koloryt polskiego społeczeństwa, narodowa tradycja, przyzwyczajenie lub – a co to komu szkodzi? Jak by tego zjawiska nie nazwać faktem jest, że w połowie roznegliżowany mężczyzna (a niekiedy goły w 3 jeśli strój topless łączy z krótkimi spodenkami) nie powstrzymuje przed wstąpieniem do pobliskiego sklepu, paradowaniem po deptakach i spacerowaniem chodnikami. Tak po prostu jest.

Czytaj także: Prawa kobiet: szanujmy same siebie

Co innego, jednakże, jeśli rzecz dotyczy kobiet. W tym wypadku społeczeństwo ma zastrzeżenia. Kobieta karmiąca w miejscu publicznym niemowlę? Plan minimum – powinna się zasłonić, maksimum – takie rzeczy, to tylko w wyznaczonym miejscu, przy czym zwykle chodzi o toaletę. Kobieta z głębokim dekoltem – prowokatorka, najpewniej rozwiązła seksualnie. Kobieta w odzieniu przylegającym do ciała – prosi się o kłopoty. I tak dalej.

Skąd wynikają różne standardy w podejściu do ludzkiego ciała? Dlaczego wprawdzie męski, ale nadal – gruczoł mlekowy skłonni jesteśmy uznawać za normalność i coś naturalnego, a kobiece sutki odznaczające się pod ubraniem odbieramy jako zjawisko, które może zaważyć na ocenie jej społecznego zaangażowania w nagłaśniany problem, jak to miało niedawno miejsce w odniesieniu do Jany Shostak – białoruskiej aktywistki, braku merytorycznego przygotowania do wykonywanej pracy lub po prostu – zachowanie o charakterze seksualnym?

Problem leży w nas – kobietach, które choćby pasywnie, lecz z niczym innym jak agresją podchodzą do innych kobiet. Przykład - społeczniczka Maja Staśko, która w pierwszym kroku internetowej dramy swą polemikę z dziennikarką Agnieszką Gozdyrą opiera na różnicy wieku pomiędzy nimi (czyniąc ze słowa „starsza" zarzut), w drugim kasuje konwersację, a w trzecim publikuje wpis na temat tzw. pick me girls, czyli zjawisku kobiet atakujących inne kobiety zamiast je wspierać. Jak do tego doszło? Nie wiem.

Problem leży w was – mężczyznach, którzy kobiety traktują jako obiekt seksualny, a zrównanie w prawach postrzegają jako wprawdzie nieszkodliwy, ale mimo wszystko męczący przejaw pozorowanej umowy społecznej, która w praktyce nie obowiązuje.

Problem leży w nas - ludziach, bo przyzwyczailiśmy się do tego, żeby niektórych traktować lepiej, a innych gorzej z przyczyn, na które oni sami zwykle nie mają wpływu, tj. koloru skóry, preferencji seksualnych, wyglądu, czy religii, w której się wprawdzie wychowują, lecz zwykle nie wybierają będąc w tym zakresie wyręczani przez rodziców.

Prawda o tym, co nas otacza jest prosta – świat jest dokładnie taki jakim go tworzymy. Jeśli będąc kobietą godzę się na nierówne traktowanie głośno wobec niego nie protestując, a następnie wychowuję syna na podobieństwo mężczyzn, którzy nie uważali mnie za równą sobie – nie mogę spodziewać się zmian. Jeśli jestem ojcem dziewczynki, której nie uświadamiam, że może sięgać po to samo co jej koledzy, nie mogę spodziewać się, że jako dorosła osoba poradzi sobie z tym bez wsparcia terapeuty.

Zmieniając świat, warto zacząć od siebie. Jeśli dobrą zmianą niekiedy może być założenie koszulki przed wyjściem z domu, dlaczego nie spróbować?

Autorka jest adwokatką, założycielką bloga www.pokojadwokacki.pl

Nie tylko nadmorskie plaże, ale i wiele polskich miast i miasteczek zakwita latem widokiem mężczyzn, którzy na skutek lejącego się z nieba żaru, a niekiedy i bez niego, lecz z intencją złapania równomiernej opalenizny i wyrównania poziomu witaminy D3 w organizmie bez skrępowania odsłaniają torsy. Nikt się temu zwykle nie dziwi, nikogo to nie zaskakuje – ot, zwykły koloryt polskiego społeczeństwa, narodowa tradycja, przyzwyczajenie lub – a co to komu szkodzi? Jak by tego zjawiska nie nazwać faktem jest, że w połowie roznegliżowany mężczyzna (a niekiedy goły w 3 jeśli strój topless łączy z krótkimi spodenkami) nie powstrzymuje przed wstąpieniem do pobliskiego sklepu, paradowaniem po deptakach i spacerowaniem chodnikami. Tak po prostu jest.

Opinie Prawne
Michał Bieniak: Powódź i prawo cywilne
Opinie Prawne
Jędrasik, Szafraniuk: Przyroda jest naszym sprzymierzeńcem
Opinie Prawne
Marta Milewska: Czas wzmocnić media lokalne, a nie osłabiać samorządy
Opinie Prawne
Wojciech Labuda: Samo podwyższenie zasiłku pogrzebowego to za mało
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lekcja praworządności dla Ołeksandra Usyka