W miarę jak kolejne kraje wprowadzają lub zapowiadają zakazy korzystania ze smartfonów w szkołach, dyskusja nad podobną regulacją narasta także w Polsce. Przykładowo, Instytut Spraw Obywatelskich zaapelował niedawno o wprowadzenie zakazu korzystania z urządzeń cyfrowych przez uczniów od 1 września 2024 r.
Czy smartfony są jak narkotyki?
Choć taki zakaz jest potrzebny, w dyskusji zbyt łatwo poprzestaje się na porównaniu smartfonów do narkotyków. Artur Bartkiewicz przekonywał w „Rzeczpospolitej” kilka dni temu, że „zakaz korzystania ze smartfona w szkole nic nie da, jeśli po wyjściu ze szkoły dziecko będzie mogło rzucić się na swój smartfon jak narkoman na narkotyk po kilkugodzinnym odwyku”.
Porównanie do narkotyków może być zwodnicze i prowadzić na manowce. Dlaczego? Bo pomijając niektóre zastosowania medyczne i chwilowy błogostan użytkownika, narkotyki są jednoznacznie szkodliwe. Wyzwolenie się z uzależnienia wymaga całkowitej rezygnacji z przyjmowania danej substancji. W przypadku technologii cyfrowych jest inaczej. Korzystanie z nich może oczywiście przyjmować wysoce niepokojące formy, w tym przypominające uzależnienie. Mówiąc o „uzależnieniu” od smartfona, musimy jednak pamiętać, że posługujemy się pewną metaforą.
Taka metafora sugeruje, że naszym jedynym wyjściem jest rezygnacja z korzystania z technologii cyfrowych albo przynajmniej okresowy „detoks” i jakaś forma indywidualnej ascezy. Tymczasem we współczesnym świecie to w zasadzie niemożliwe. Korzystamy ze smartfonów i innych technologii cyfrowych (w tym także nałogowo) nie dlatego, że jesteśmy ułomni, że brakuje nam silnej woli i odpowiedzialności. Sięgamy po nie dlatego, że narzędzia te faktycznie stały się nieodłącznym elementem infrastruktury życia codziennego. Bez nich nie jesteśmy w stanie pracować, podróżować, zarządzać naszym życiem i życiem naszych rodzin. To się nie zmieni w przewidywalnej przyszłości, cokolwiek na ten temat sądzimy.
Czytaj więcej
Choć wydaje się, że ustawowy zakaz korzystania ze smartfonów w szkołach mógłby spotkać się z dużym oporem ze strony uczniów, dla ich rówieśników za granicą to codzienność.