Artur Bartkiewicz: PiS wciąż nie rozumie, dlaczego przegrał i dlatego grożą mu kolejne porażki

„Postkomuna właśnie wróciła do władzy w Polsce” – napisał w serwisie X były wicepremier Piotr Gliński, nawiązując do rocznic dwóch komunistycznych zbrodni (Grudnia ’70 oraz masakry w kopalni „Wujek”). To kolejna z serii wypowiedzi polityków PiS wskazujących, że partia ta nie przepracowała jeszcze tego, dlaczego utraciła władzę.

Publikacja: 17.12.2023 12:43

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Andrzej Lange

Mateusz Morawiecki, starając się o wotum zaufania dla swojego trzeciego rządu, apelował w exposé o zakończenie wojny polsko-polskiej i pakiet demokratyczny dla opozycji, co wywołało salwy śmiechu z ław nowej większości. Trudno bowiem nie uśmiechnąć się, gdy słowa byłego już premiera zestawi się z wypowiedziami innych polityków PiS.

Jak PiS chce zakończyć wojnę polsko-polską?

Najgłośniej było oczywiście po wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który z sejmowej mównicy nazwał Donalda Tuska „niemieckim agentem”, występując w stworzonym ad hoc przez samego siebie trybie „jak ktoś kogoś obraża”. Ale wybuch Kaczyńskiego nie był odosobniony. 12 grudnia Marek Suski udzielił TVP wywiadu, w którym na pytanie o inną wypowiedź Kaczyńskiego (słowa o „końcu demokracji” w Polsce) przekonywał, że prezes PiS miał rację, bo „Hitler też doszedł w wyniku demokratycznych wyborów do władzy”, a nowej większości zarzucił chęć prowadzenia w Polsce Kulturkampfu (nawiązanie do prowadzonej przez Ottona von Bismarcka kampanii na rzecz ograniczenia wpływów Kościoła katolickiego w Cesarstwie Niemieckim). Suski porównał też obecną sytuację do stanu wojennego, przy czym w porównaniu tym PiS był Solidarnością, a nowa większość – juntą gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

Czytaj więcej

Marek Suski o nowej większości. Mówi o stanie wojennym, Hitlerze i Kulturkampfie

Głośne było też oświadczenie wojewody mazowieckiego Tomasza Bocheńskiego, który napisał do premiera Donalda Tuska: „Pańskie poglądy, działania, zaniedbania, wybory życiowe, jak i przyświecające Panu wartości stanowią zaprzeczenie wszystkiego co winno leżeć nie tylko u podstaw dobrego rządu, ale również być spoiwem polskiego życia publicznego. Każda chwila bycia instytucjonalnie kojarzonym z takim premierem jak Pan jest dla mnie dyshonorem”. A Mariusz Błaszczak z sejmowej mównicy przekonywał, że Tusk jedzie do Brukseli, by skierować do Ursuli von der Leyen słowa „Jawohl, zadanie wykonane”. Jeśli więc PiS chce – jak mówił Mateusz Morawiecki – zakończyć wojnę polsko-polską, to jest to proces pokojowy podobny do wojny o pokój, jaką chciał toczyć z Zachodem Związek Radziecki.

Dlaczego PiS wygrał wybory, ale je przegrał?

Wypowiedzi polityków PiS świadczą jednocześnie o tym, że nadal nie zrozumieli oni do końca, co stało się 15 października. PiS jak mantrę powtarza, że wybory parlamentarne wygrał – i nominalnie tak w rzeczywistości było. Po ośmiu latach władzy Prawo i Sprawiedliwość uzyskało bardzo solidne poparcie i mogłoby pewnie myśleć o utrzymaniu władzy, gdyby nie styl owych ośmiu lat rządzenia i sposób prowadzenia kampanii wyborczej, który teraz Kaczyński, Gliński, Bocheński, Błaszczak i inni postanowili kontynuować. PiS w kampanii postanowił maksymalnie podnieść poziom polaryzacji, czyniąc z Donalda Tuska polityka jednocześnie podporządkowanego Niemcom i sprzyjającego Władimirowi Putinowi, kupczącego polską suwerennością oraz chcącego by dzieci w Polsce były znowu głodne, a ludzie pracowali do śmierci i jeden dzień dłużej.

Czytaj więcej

Błaszczak: Tusk jedzie do von der Leyen powiedzieć "Jawohl, zadanie wykonane"

Kampania zohydzania Tuska była oczywiście nastawiona przede wszystkim na mobilizację twardego elektoratu PiS, przy jednoczesnej demobilizacji negatywnego elektoratu Tuska, którego nie brakuje wśród wyborców opozycji. Tusk jednak w odpowiednim momencie zrobił unik i w ostatniej fazie kampanii wyborczej na ciosy kierowane w jego stronę przez PiS i TVP odpowiedział „polityką miłości” (przynajmniej jeśli chodzi o retorykę), kreśląc wizję Polski dla wszystkich, polityki skierowanej w przyszłość i zrywającej z destrukcyjnym konfliktem. 15 października pokazał, że Tusk zrozumiał potrzeby Polaków lepiej niż Kaczyński. Mieliśmy do czynienia po trosze z powtórką z 2007 roku, gdy zmęczeni rozhuśtywaniem emocji i prowadzeniem bardzo konfrontacyjnej i konfliktowej polityki przez PiS Polacy postawili na PO. W 2023 roku różnica polegała na tym, że wyborcy mniej postawili na PO, a bardziej zagłosowali przeciw PiS, rozkładając głosy na wszystkie partie obiecujące, iż będą po wyborach współpracować przeciw PiS-owi. To właśnie miara tego, jak bardzo nietrafiona była kampania wyborcza w wykonaniu PiS-u – partia ta zmobilizowała bowiem swój elektorat, ale jeszcze bardziej zmobilizowała wszystkich swoich przeciwników, nawet tych, którzy przy niższym poziomie emocji pewnie nie poszliby do urn.

PiS w kampanii uczynił z Donalda Tuska polityka jednocześnie podporządkowanego Niemcom i sprzyjającego Władimirowi Putinowi

PiS czekają kolejne przegrane wybory?

Jarosław Kaczyński wychodzący na mównicę sejmową i mówiący o „niemieckim agencie” czy Piotr Gliński piszący o „postkomunie” robią wiele, by ten poziom społecznych emocji podtrzymać, mimo że przecież działania opóźniające powołanie rządu Donalda Tuska prowadzone przez PiS służyły ewidentnie temu, by fala wyborczego entuzjazmu opadła i by rząd Tuska miał jak najkrótszy „miesiąc miodowy”. Kiedy plan ten został zrealizowany, prezes PiS i jego akolici znów podsycają ogień wojny polsko-polskiej. Sprawiają przez to wrażenie, że nie tylko nie są w stanie prowadzić polityki innej niż konfrontacyjna, ale też nie potrafią godnie przyjąć porażki. To jest zaś fatalnym prognostykiem dla PiS przed wyborami samorządowymi, które będą dla tej partii bardzo ważne, jako że to podczas nich rozstrzygnie się, jaki udział we władzy (i ile stanowisk do obsadzenia) pozostanie PiS-owi. Na dziś PiS zmierza do powtórki wyniku wyborczego z 15 października – swój elektorat utrzyma pewnie w napięciu, ale drugiemu też nie da szansy na demobilizację.

Mateusz Morawiecki, starając się o wotum zaufania dla swojego trzeciego rządu, apelował w exposé o zakończenie wojny polsko-polskiej i pakiet demokratyczny dla opozycji, co wywołało salwy śmiechu z ław nowej większości. Trudno bowiem nie uśmiechnąć się, gdy słowa byłego już premiera zestawi się z wypowiedziami innych polityków PiS.

Jak PiS chce zakończyć wojnę polsko-polską?

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Powódź 2024. Raport NIK jak lekcja
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Miłosz: Czy powódź przekona polityków, by oddali komunikację w ręce specjalistów
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Państwo to strażak i urzędnik. W powodzi nie zawiedli
Opinie polityczno - społeczne
Renaud Girard: Polska - czwarta siła w Europie
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom