Mateusz Morawiecki, starając się o wotum zaufania dla swojego trzeciego rządu, apelował w exposé o zakończenie wojny polsko-polskiej i pakiet demokratyczny dla opozycji, co wywołało salwy śmiechu z ław nowej większości. Trudno bowiem nie uśmiechnąć się, gdy słowa byłego już premiera zestawi się z wypowiedziami innych polityków PiS.
Jak PiS chce zakończyć wojnę polsko-polską?
Najgłośniej było oczywiście po wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który z sejmowej mównicy nazwał Donalda Tuska „niemieckim agentem”, występując w stworzonym ad hoc przez samego siebie trybie „jak ktoś kogoś obraża”. Ale wybuch Kaczyńskiego nie był odosobniony. 12 grudnia Marek Suski udzielił TVP wywiadu, w którym na pytanie o inną wypowiedź Kaczyńskiego (słowa o „końcu demokracji” w Polsce) przekonywał, że prezes PiS miał rację, bo „Hitler też doszedł w wyniku demokratycznych wyborów do władzy”, a nowej większości zarzucił chęć prowadzenia w Polsce Kulturkampfu (nawiązanie do prowadzonej przez Ottona von Bismarcka kampanii na rzecz ograniczenia wpływów Kościoła katolickiego w Cesarstwie Niemieckim). Suski porównał też obecną sytuację do stanu wojennego, przy czym w porównaniu tym PiS był Solidarnością, a nowa większość – juntą gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Czytaj więcej
Ja mam nadzieję, że choć Polacy dzisiaj powierzyli władzę tej grupie ludzi, jak zobaczą, że zamiast 100 obietnic jest mściwa zmiana, niszcząca polską demokrację i służąca niemieckim interesom, to się obudzą i odwrócą - mówił w rozmowie z TVP wiceprzewodniczący klubu PiS, Marek Suski.
Głośne było też oświadczenie wojewody mazowieckiego Tomasza Bocheńskiego, który napisał do premiera Donalda Tuska: „Pańskie poglądy, działania, zaniedbania, wybory życiowe, jak i przyświecające Panu wartości stanowią zaprzeczenie wszystkiego co winno leżeć nie tylko u podstaw dobrego rządu, ale również być spoiwem polskiego życia publicznego. Każda chwila bycia instytucjonalnie kojarzonym z takim premierem jak Pan jest dla mnie dyshonorem”. A Mariusz Błaszczak z sejmowej mównicy przekonywał, że Tusk jedzie do Brukseli, by skierować do Ursuli von der Leyen słowa „Jawohl, zadanie wykonane”. Jeśli więc PiS chce – jak mówił Mateusz Morawiecki – zakończyć wojnę polsko-polską, to jest to proces pokojowy podobny do wojny o pokój, jaką chciał toczyć z Zachodem Związek Radziecki.
Dlaczego PiS wygrał wybory, ale je przegrał?
Wypowiedzi polityków PiS świadczą jednocześnie o tym, że nadal nie zrozumieli oni do końca, co stało się 15 października. PiS jak mantrę powtarza, że wybory parlamentarne wygrał – i nominalnie tak w rzeczywistości było. Po ośmiu latach władzy Prawo i Sprawiedliwość uzyskało bardzo solidne poparcie i mogłoby pewnie myśleć o utrzymaniu władzy, gdyby nie styl owych ośmiu lat rządzenia i sposób prowadzenia kampanii wyborczej, który teraz Kaczyński, Gliński, Bocheński, Błaszczak i inni postanowili kontynuować. PiS w kampanii postanowił maksymalnie podnieść poziom polaryzacji, czyniąc z Donalda Tuska polityka jednocześnie podporządkowanego Niemcom i sprzyjającego Władimirowi Putinowi, kupczącego polską suwerennością oraz chcącego by dzieci w Polsce były znowu głodne, a ludzie pracowali do śmierci i jeden dzień dłużej.