Raper P. Diddy oskarżany o wykorzystanie seksualne 120 osób. W tle nieznane narkotyki

Raper P. Diddy (Sean Combs), dawniej Puff Daddy, przestępstwa miał popełniać wykorzystując pozycję w show-biznesie. Jedna z ofiar miała mieć 9 lat. Zgłosiło się kolejnych 3200 poszkodowanych. Współoskarżonymi mają być wielkie gwiazdy i korporacje.

Publikacja: 02.10.2024 11:08

Sean "Diddy" Combs

Sean "Diddy" Combs

Foto: AFP

Informacje ujawnił wybitny prawnik z Teksasu, Tony Buzbee podczas konferencji prasowej prowadzonej w sieci. Prawnik twierdzi, że obecnie współpracuje ze 120. osobami w związku z szeregiem roszczeń związanych z wykorzystywaniem seksualnym – przeciwko Seanowi „Diddy” Combsowi. Osoby te miały przejść rygorystyczny proces weryfikacji.

Diddy i castingi dla nieletnich

„Kiedy mówimy o wieku ofiar w chwili zdarzenia, jest to szokujące” – powiedział Buzbee. „Nasza najmłodsza ofiara w chwili zdarzenia miała 9 lat. Mamy osobę, która miała 14 lat i taką, która miała 15 lat”.

Najmłodsza ofiara miała się spotkać z raperem w biurze jego firmy Bad Boy na Manhattanie w związku z castingiem. Prawnik powiedział, że 9-letnie dziecko pragnęło podpisać kontrakt płytowy wraz z innymi chłopcami. „Ta osoba była wykorzystywana seksualnie w studiu, mamy prawo sądzić, że przez Seana Combsa i kilka innych osób” – powiedział Buzbee.

Czytaj więcej

Michał Płociński: Sean „Diddy” Combs to potwór. Wszyscy w branży wiedzieli, a i tak dostawał nagrody

Przemawiający on line ze swojej kancelarii w Houston, Buzbee powiedział, że inny klient również jest nieletni i miał nadzieję wejść do branży rozrywkowej, gdy spotka Combsa. Potentat muzyczny powiedział rzekomo chłopcu, że „uczyni go gwiazdą, ale musi się z nim spotkać w tej sprawie na osobności”, z dala od rodziców. „Kiedy znaleźli się na terenie prywatnym, Combs miał zmusić ofiarę do seksu oralnego” – powiedział Buzbee.

Prawnik mówił, że jego inna 15-letnia klientka twierdzi, że została przewieziona samolotem na imprezę do Nowego Jorku. Raper miał odurzyć nastolatkę i zgwałcić ją.

Prawnik stwierdził, że najmłodsze domniemane ofiary pasują do jednego wzorca: „Wszyscy marzyli o karierze telewizyjnej lub muzycznej, zaś raper obiecywał, że zrobi z nich gwiazdy. Zamiast tego Sean Combs zrobił z nimi takie rzeczy, że nie chcą już nigdy więcej mieć nic wspólnego z przemysłem rozrywkowym”.

Diddy zaprzecza i czeka na proces

Erica Wolff, prawniczka Combsa, w odpowiedzi na zarzuty stwierdziła, że jej klient stanowczo zaprzecza zarzutom. „Jak podkreślił zespół prawny pana Combsa, nie jest on w stanie odnieść się do każdego bezpodstawnego zarzutu w lekkomyślnym cyrku medialnym. Pan Combs stanowczo i kategorycznie odrzuca wszelkie twierdzenia jakoby wykorzystywał seksualnie kogokolwiek, w tym nieletnich, jako fałszywe i zniesławiające. Nie może się doczekać udowodnienia swojej niewinności i obrony przed sądem, gdzie prawda zostanie ustalona na podstawie dowodów, a nie spekulacji” – powiedziała Wolff, cytowana przez magazyn „Rolling Stone”.

Według Buzbee’ego w grupie jego 120 klientów znajduje się 60. mężczyzn i 60 kobiet. Wszyscy „zamierzają wnieść roszczenia cywilne do sądu” przeciwko Combsowi, ale także innym określonym jako „milczący świadkowie, podmioty umożliwiające i podmioty korporacyjne, takie jak hotele, banki, a nawet firmy farmaceutyczne”.

Buzbee powiedział, że spodziewa się rozpocząć składanie pozwów w ciągu najbliższych 30 dni. W związku z tym, że niektóre roszczenia mogą ulec przedawnieniu, większość z nich będzie prawdopodobnie rozpatrywana w Nowym Jorku i Kalifornii. W Nowym Jorku można podejmować sprawy o przemocy seksualnej wstecz, zaś w Kalifornii te, które wiążą się z tuszowaniem przestępstw przez podmioty korporacyjne.

Czytaj więcej

Sean „Diddy” Combs aresztowany. Kłopoty gwiazdora rapu z majątkiem wartym 800 mln dolarów

Diddy i wpływowi ludzie do zdemaskowania

„Spodziewam się, że dzięki temu procesowi zdemaskowanych zostanie wielu wpływowych ludzi” – powiedział Buzbee, odmawiając podania jakichkolwiek nazwisk. „Niektóre z przestępczych zachowań miały bowiem miejsce w prywatnych rezydencjach ludzi, których wszyscy znamy. (…) Te nazwiska, które wymienimy (…) wielu z was zszokują”.

Dodał, że jako współoskarżonego można dodać w procesie osobę, która „obserwowała karalne wydarzenie bez próby interwencji. (…) Wyobrażam sobie, że kiedy o tym rozmawiamy, mnóstwo osób jest bardzo zdenerwowanych” – powiedział prawnik.

Buzbee dodał, że ponad połowa jego klientów już wcześniej zgłosiła fakt molestowania organom ścigania lub personelowi medycznemu. Niektórzy z nich uzyskali pozytywny wynik testu na obecność dziwnych substancji. „W ich organizmie wykryto narkotyki, dziwne narkotyki, narkotyki, o których prawdopodobnie nigdy nie słyszeliśmy. Szczególnie popularny jest lek o nazwie Xylazyna, który na podstawie naszych badań jest znany jako środek uspokajający dla koni”.

Raper molestował co najmniej od 1991 r.

Prawnik dodał, że historia molestowania sięga 1991 r. i często wydarzała się przy okazji przyjęć z okazji wydania albumu, obchodów sylwestrowych, spotkań z okazji 4 lipca, słynnych „białych przyjęć” Combsa (…) Jeśli zastanawiacie się, dlaczego jest tak wiele rzekomych ofiar, oto moja odpowiedź: mówimy o ponad 25 latach tego typu zachowań. To trwa już bardzo długo.”

Buzbee ogłosił swoje zaangażowanie w sprawę Combsa w mediach społecznościowych w ostatnim tygodniu września. Po tym anonsie do kancelarii prawnych zwróciło się ponad 3200 osób w sprawie zarzutów związanych z Combsem.

Czytaj więcej

Pozew przeciwko Seanowi „Diddy” Combsowi. Raperzy jako nowa mafia

Combs został aresztowany dwa tygodnie temu, gdy prokuratorzy federalni ujawnili jego akt oskarżenia w związku z zarzutami o ściąganie haraczy i handel ludźmi w celach seksualnych. W 14-stronicowym akcie oskarżenia prokuratorzy stwierdzili, że Combs zajmował się „bezprawnymi aktami przemocy, w tym przemocą na tle seksualnym, transportem międzystanowym w celu prostytucji, dystrybucją narkotyków, podpaleniami, przekupstwem, porwaniami i utrudnianiem działań wymiaru sprawiedliwości”.

Raper oczekiwał zwolnienia warunkowego za kaucja 50 mln dolarów, ale sąd nie wyraził na to zgody, obawiając się mataczenia i ucieczki rapera.

Informacje ujawnił wybitny prawnik z Teksasu, Tony Buzbee podczas konferencji prasowej prowadzonej w sieci. Prawnik twierdzi, że obecnie współpracuje ze 120. osobami w związku z szeregiem roszczeń związanych z wykorzystywaniem seksualnym – przeciwko Seanowi „Diddy” Combsowi. Osoby te miały przejść rygorystyczny proces weryfikacji.

Diddy i castingi dla nieletnich

Pozostało 95% artykułu
Muzyka popularna
U2 opublikuje nieznane dotąd nagrania. "Esencja zespołu"
Muzyka popularna
Rekordowy rok Spotify. Serwis jest wart blisko 100 mld dolarów
Muzyka popularna
Nie żyje Charles Dumont, twórca największego przeboju Edith Piaf
Muzyka popularna
Jazztopad: jazzmani zagrają w mieszkaniach melomanów. Nowa fala jazzu we Wrocławiu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Muzyka popularna
Jacob Collier, uczeń Quincy Jonesa, wystąpi w Łodzi