Cały świat obejrzał jego występ podczas otwarcia igrzysk w Paryżu, a dla Polaków Jakub Józef Orliński stał się największym mistrzem tej olimpiady, zwłaszcza że w rywalizacji czysto sportowej bohaterów nie mieliśmy zbyt wielu.
Szum wokół Jakuba Józefa Orlińskiego zbiegł się z wyznaczoną na koniec września światową premierą nowej płyty „#LetsBaRock” i związaną z nią trasą koncertową. Ta zbieżność jest darem, o którym artyści mogą tylko marzyć. Tym bardziej że album może stać się atrakcyjny dla tych, którzy o istnieniu Orlińskiego i o tym, że mężczyźni mogą śpiewać kontratenorem, dowiedzieli się dopiero przy okazji paryskich igrzysk.
„#LetsBaRock”, siódma solowa płyta Jakuba Józefa Orlińskiego
Popularność zdobył już wcześniej, bo współczesna kultura masowa zainteresowała się artystami o wysublimowanych głosach kontratenorowych, którzy z reguły są młodzi, atrakcyjni, dalecy od stereotypowego obrazu śpiewaka operowego. Kontratenor utożsamia dziś idealnego kochanka, chętnie eksponującego swoje ciało i atrakcyjnego dla obu płci.
Orliński doskonale wpasowuje się w ten wizerunek, a ponadto jest żywiołowy i naturalny. Uważa, że w muzyce barokowej jest wiele miejsca na kreatywność, na improwizację, zaskoczenie odbiorcy i ekscytację, zatem występy Orlińskiego cieszą się ogromnym powodzeniem.
Czytaj więcej
Miesiąc po sierpniowym koncercie na Męskim Graniu, na którym Jakub Józef Orliński zaprezentował utwory z płyty „#LetsBaRock”, odbyła się jej światowa premiera. A artysta w ten weekend rozpoczął trasę po Polsce promującą swój album.