Elīna Garanča, najpiękniejszy obecnie głos mezzosopranowy na świecie, jest jednocześnie niezwykle atrakcyjną kobietą. Nic zatem dziwnego, że od dwóch dekad zabiegają o nią najsłynniejsze teatry. Do występu w Warszawie zdołali ją namówić organizatorzy Festiwalu Eufonie i będzie wyjątkową gwiazdą tegorocznej jego edycji.
Urodziła się w Rydze i tam nadal jest jeden z jej domów. Drugi ma natomiast w Hiszpanii. Stara się być dobrą matką dla dwóch nastoletnich córek, choć jak przyznaje, daje im dużo swobody. Jej mąż, dyrygent Karel Marc Chicon, jest Brytyjczykiem, ale urodzonym w Gibraltarze. Hiszpania, w której postanowili zamieszkać, jest więc dla niego równie ważna jak dla żony.
W Łotwie śpiewają wszyscy
Elīna Garanča pochodzi z rodziny muzycznej, matka była znaną w Łotwie śpiewaczką, a potem cenioną w Europie profesorką. W naszej Akademii Operowej przy Operze Narodowej kilkakrotnie prowadziła w Warszawie kursy dla młodych śpiewaków. Ojciec był natomiast dyrektorem chóru.
Jeśli ktoś się dziwi, że właśnie w Łotwie mogła dorosnąć artystka, która dziś znakomicie czuje się w repertuarze włoskim, francuskim czy niemieckim, to sama Elīna Garanča tak to mi tłumaczy: – W Łotwie wszyscy śpiewają, mamy bardzo bogate tradycje chóralne, a poza tym język łotewski oparty jest na nisko brzmiących głoskach, co nadaje głosowi przydatną w śpiewie i siłę, i barwę.
Czytaj więcej
Na zakończonym w niedzielę Międzynarodowym Konkursie Wokalnym im. Adama Didura w Bytomiu wszystkie trzy główne nagrody zdobyły śpiewaczki. Bezapelacyjną zwyciężczynią została Gabriela Legun.