Wyrok nie jest prawomocny, zapewne będzie zaskarżony, z pewnością natomiast podniesie temperaturę sporów frankowych. Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału jest bowiem obecnie najważniejszą sporną kwestią. Na razie mamy jednostkowe orzeczenie, a za dwa dni kwestią wynagrodzenia zajmie się Trybunał Sprawiedliwości UE.
Ciekawostką jest, że wyrok, który zapadł 10 lutego br. w warszawskim SO, wydał sędzia Kamil Gołaszewski. To on, prowadząc głośną sprawę państwa Dziubaków, skierował pytania prejudycjalne do TSUE, ale problem wynagrodzenia wprost tam nie występował. Za to przed kilkoma dniami, zasądzając Dziubakom zwrot spłaconych rat (180 tys. zł), sąd apelacyjny ustanowił na rzecz banku prawo zatrzymania na kwotę całego wypłaconego kredytu (400 tys. zł), co wstrzymuje zasądzoną wypłatę. To drugie trudne zagadnienie dla frankowiczów.
O najnowszym orzeczeniu warszawskiego SO poinformowała w mediach społecznościowych pełnomocnik banku mec. Katarzyna Bogusz-Grześkiewicz z kancelarii GESSEL. Jak zaznaczyła, SO uznał, że wypłacona kwota kredytu na podstawie nieważnej umowy podlega waloryzacji, i nie stoi to w sprzeczności z dyrektywą konsumencką 93/13. Dodała, że roszczenie banku nie przedawniło się, gdyż bank wystąpił z nim przed upływem trzech lat od dnia, w którym konsumenci zakwestionowali umowę kredytu ze względu na abuzywność jej postanowień.
BKrytycznie ocenia orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie dr Mariusz Korpalski, radca prawny występujący w innych sprawach frankowych (jako pełnomocnik kredytobiorców).
– Przyjęcie, że bank ma prawo do waloryzacji roszczenia o zwrot kapitału na podstawie nieważnej umowy, wymaga przyjęcia karkołomnych założeń: że roszczenie nie pozostaje choćby w pośrednim związku z prowadzeniem przedsiębiorstwa banku i że nie jest przedawnione, gdyż bank mógł zakładać, że konsument pouczony o skutkach nieważności zaniecha dochodzenia roszczeń. Mało prawdopodobne, żeby taka wykładnia utrwaliła się w orzecznictwie polskim, a jeszcze mniej prawdopodobne, żeby znalazła uznanie w TSUE – ocenia prawnik.