Tomasz Krzyżak: Niebezpieczna gra PiS z bezpieczeństwem, czyli wagnerowcy u bram

Temat zagrożenia ze wschodu odegra dużą rolę w kampanii, bo umiejętne podsycanie nastrojów i podtrzymywanie strachu może przynieść rządzącym wymierne efekty.

Publikacja: 01.08.2023 03:00

Usnarz Górny (woj. podlaskie), granica z Białorusią.

Usnarz Górny (woj. podlaskie), granica z Białorusią.

Foto: PAP/Artur Reszko

W marcu 2022 roku, kilkanaście dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, rozszerzenia się konfliktu na nasz kraj obawiało się 34 proc. Polaków, a 45 proc. badanych taki scenariusz wykluczało. W marcu tego roku odsetek obawiających się, że wojna przeniesie się do Polski, spadł do 32,4 proc. Przybyło – i to wyraźnie – optymistów (61,7 proc.). Kolejne badanie IBRiS dla „Rzeczpospolitej” – sprzed miesiąca – wskazało, że 22,4 proc. Polaków przejmuje się bezpieczeństwem państwa, a 11,3 proc. – wojną w Ukrainie.

Te w miarę optymistyczne wyniki badań opinii publicznej wynikały zapewne z tego, że działania wojenne, choć toczą się na terytorium jednego z naszych sąsiadów, są jednak oddalone od naszych granic o kilkaset kilometrów. Obawy wzrosły, gdy zagrożenie pojawiło się blisko. Fakt, że najemnicy z Grupy Wagnera zostali przerzuceni z Rosji na Białoruś i pojawili się w pobliżu przesmyku suwalskiego, spowodował, że ponad 50 proc. badanych wyraża realne zaniepokojenie bezpieczeństwem Polski, a co za tym idzie – także swoim i swojej rodziny.

Czytaj więcej

Wagnerowcy sieją zamęt na granicy. Ponad połowa Polaków uważa, że stanowią zagrożenie

Eksperci przekonują, że Polska nie ma się czego obawiać. Tłumaczą, że przesunięcie wagnerowców w pobliże polskiej granicy to element wojny psychologicznej, a Putin nie zaryzykuje ataku na terytorium NATO. Teoretycznie możemy spać spokojnie, bo nasi sojusznicy twierdzą, że staną za nami murem. Z drugiej jednak strony – mimo upływu lat – żywa jest w Polsce pamięć o roku 1939, gdy podobne zapewnienia od sojuszników też mieliśmy.

Premier, szef resortu obrony, a także prezes PiS również zapewniają, że Polska jest bezpieczna, że podejmujemy odpowiednie działania, wzmacniamy granice, że wybory parlamentarne na pewno odbędą się w terminie, bo żadnego konfliktu zbrojnego nie będzie. Mówią to, co chcielibyśmy słyszeć. Wszak to oni mają dbać o bezpieczeństwo państwa. Niby trudno im więc zarzucać sianie niepotrzebnej paniki, podsycanie nastrojów.

Temat bezpieczeństwa będzie jednak w kampanii odgrywał znaczącą rolę. Umiejętne podsycanie nastrojów, podtrzymywanie strachu może przynieść rządzącym wymierne efekty. Pokazała to dość wyraźnie kampania sprzed ośmiu lat, gdy straszono uchodźcami. Teraz też PiS bierze temat na agendę – premier np. przypuszcza, że najemnicy Prigożyna, udając nielegalnych imigrantów, będą się usiłowali przedostać do Polski. O ile argumenty dotyczące rzekomego zagrożenia ze strony uchodźców opozycja może zbijać, o tyle niełatwo polemizować z niebezpieczeństwami, które czają się za Putinem, Łukaszenką, zbirami z Grupy Wagnera. To zagrożenie, być może minimalne, jednak jest realne. Większości Polaków trudno będzie je jednak ocenić. Będą musieli komuś uwierzyć. A dziś nie za bardzo wiadomo, komu ufać – nawet w tak poważnej sprawie, jaką jest bezpieczeństwo.

W marcu 2022 roku, kilkanaście dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, rozszerzenia się konfliktu na nasz kraj obawiało się 34 proc. Polaków, a 45 proc. badanych taki scenariusz wykluczało. W marcu tego roku odsetek obawiających się, że wojna przeniesie się do Polski, spadł do 32,4 proc. Przybyło – i to wyraźnie – optymistów (61,7 proc.). Kolejne badanie IBRiS dla „Rzeczpospolitej” – sprzed miesiąca – wskazało, że 22,4 proc. Polaków przejmuje się bezpieczeństwem państwa, a 11,3 proc. – wojną w Ukrainie.

Pozostało 84% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska