Nie sztuka zwalniać bankowców

„Wierzę, że uda się wypracować kompromis w górnictwie. To nie sztuka wyrzucić kilkadziesiąt tysięcy osób z pracy". Kto to powiedział?

Aktualizacja: 31.01.2016 20:04 Publikacja: 31.01.2016 19:25

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Rosyjski oligarcha? Donald Trump? Prezes Deutsche Banku albo Siemensa? Prezydent Poroszenko? Nie, wicepremier Mateusz Morawiecki, komentując negocjacje z górnikami.

Bardzo mnie to zaskoczyło, bo jak się wydaje, zarządy spółek węglowych nie zwolniły w ramach restrukturyzacji od 15 lat nie tylko kilkudziesięciu tysięcy, ale nawet kilku tysięcy górników (były jedynie „odejścia naturalne"), a według najnowszych danych w koszmarnie kryzysowym 2015 roku wydobycie było zaledwie o 0,7 proc. niższe niż rok wcześniej. Do każdej wydobytej tony dopłacamy, średnio licząc, 30–40 złotych.

Straty wyniosą pewnie blisko 2 mld złotych, mimo przeniesienia w II połowie roku najmniej rentownych kopalni do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, gdzie także fedrują straty, których wysokość nie jest znana.

Górnicy fedrują, koszty rosną, ceny węgla spadają, straty wzrastają. Pojawiają się oryginalne pomysły. Nikt nie pamięta, że czternastka miała być nagrodą z zysku. Zysku nie ma, ale pomysł z czternastką nie polega na jej likwidacji, lecz na rozłożeniu na raty. Jeśli chodzi o deputat węglowy, to powinien go wypłacać budżet i związki zawodowe już zbierają podpisy pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą, która miałaby takie rozwiązanie wprowadzić w życie.

Z kolei minister energii, jak podaje „Rzeczpospolita", pracuje już nad ultimatum dla banków, by zredukowały górnicze długi, albo zamieniły posiadane obligacje spółek węglowych na ich akcje. Natomiast Agencja Rezerw Materiałowych kupiła część zapasów węgla leżących na zwałach. Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, zapytany przez posłów o te zakupy, zasłonił się tajemnicą i powiedział jedynie, że: „mówimy o pewnych działaniach związanych z bezpieczeństwem strategicznym państwa".

To wszystko pomysły opisane w jednym tygodniu. Kreatywność ogromna. Wspólna cecha? Niczego nie rozwiązują. Górnictwu potrzebna jest redukcja mocy wydobywczych i załóg, ale jak widać, liczny zastęp polityków od wielu lat uznaje, że to nieprawda, i dziś nadal kombinuje jak koń pod górę.

Na forum bankowym przeczytałem taki wpis z 2013 roku: „W Banku BZ WBK są ukryte zwolnienia. Zwalniani są bardzo dobrzy pracownicy. Nie ma żadnego szacunku dla pracowników. Pracownikom daje się godzinę na spakowanie". Fakt, to nie sztuka zwalniać. Bankowców.

Rosyjski oligarcha? Donald Trump? Prezes Deutsche Banku albo Siemensa? Prezydent Poroszenko? Nie, wicepremier Mateusz Morawiecki, komentując negocjacje z górnikami.

Bardzo mnie to zaskoczyło, bo jak się wydaje, zarządy spółek węglowych nie zwolniły w ramach restrukturyzacji od 15 lat nie tylko kilkudziesięciu tysięcy, ale nawet kilku tysięcy górników (były jedynie „odejścia naturalne"), a według najnowszych danych w koszmarnie kryzysowym 2015 roku wydobycie było zaledwie o 0,7 proc. niższe niż rok wcześniej. Do każdej wydobytej tony dopłacamy, średnio licząc, 30–40 złotych.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska