- Negocjacje były jak zapałka. Najpierw się ją podpala, pali się mocno i jasno. Potem, im dłużej się pali, tym staje się mniejsza, aż w końcu znika. Zostaje tylko spalona zapałka, którą rzuca się na ziemię i rozciera stopą. Mniej więcej to samo stało się z negocjacjami" - powiedział Kułeba.
Wyjaśnił, że po jego spotkaniu z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem, które odbyło się w marcu w Stambule, stało się jasne, że Rosja "traci apetyt na negocjacje".
- Przyczyny takiego stanu rzeczy trzeba będzie jeszcze zbadać. Ale z każdym tygodniem przekonywaliśmy się, że istnieje bezpośrednia zależność: im bardziej agresywna jest Rosja na polu walki, tym mniejsze jest jej zainteresowanie negocjacjami - podkreślił dyplomata.
Czytaj więcej
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow rozmawiał w środę z szefem WHO Tedrosem Adhanomem Ghebreyesusem. Poprosił, by organizacja wpłynęła na władze w Kijowie, by te nie utrudniały realizacji celów specjalnej operacji wojskowej.
Według niego, działania Federacji Rosyjskiej w ostatnim czasie wskazują, że Moskwa nie chce negocjować. - Rosja wybrała wojnę, a nie negocjacje. Dlatego one wygasły - podsumował.