NSA oddalił w piątek skargę mężczyzny, któremu wojewoda nadał pierwotnie polskie obywatelstwo, ale później – na podstawie przepisów kodeksu postępowania administracyjnego – wznowił postępowanie i obywatelstwa tego mu odmówił. Dlaczego? Otrzymał bowiem od sądu odpis prawomocnego wyroku skazującego samego zainteresowanego na karę więzienia w postępowaniu karnym związanym z praniem pieniędzy. Cudzoziemiec popełnił je, zanim zaczął ubiegać się o pozostanie w Polsce na stałe i został skazany na ponad dwa lata pozbawienia wolności.
Czytaj więcej
Polska podniosła wymogi wobec cudzoziemców starających się o polskie obywatelstwo – trudny egzamin z języka.
Pranie pieniędzy i utrata polskiego obywatelstwa? Nie trzeba skazania, żeby „stracić” obywatelstwo
Mężczyzna odwołał się do ministra spraw wewnętrznych, ale ten podtrzymał decyzję odmowną. On również uznał, że nieznane wcześniej okoliczności miały niebagatelny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Fakt popełnienia przestępstwa i skazania kwalifikuje bowiem ubiegającego się jako osobę, która stwarza zagrożenie dla ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego. Zatem pozytywne rozpatrzenie jego wniosku byłoby sprzeczne z ustawą o obywatelstwie polskim.
Minister wyjaśnił, że ustawa ta nie precyzuje co prawda, jak dokładnie powinno rozumieć się te pojęcia, jednak przyjmuje się, że narusza je działanie sprzeczne z powszechnie obowiązującymi normami prawa. Bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu zagraża bowiem fakt popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa lub wykroczenia, zaś postępowanie nie musi zakończyć się wydaniem wyroku skazującego. Jest to bowiem „wystarczający” wyraz braku poszanowania norm ustalających porządek prawny na terytorium państwa.
Uzasadniając swoją decyzję minister doprecyzował, że w interesie społecznym i interesie Polski leży, aby nie było żadnych wątpliwości, iż ubiegający się o obywatelstwo będą przestrzegali porządku prawnego i nie zagrożą poczuciu bezpieczeństwa innych.