Jej zastępca Mikołaj Dorożała, główny konserwator przyrody, zauważył, że jeszcze pół roku temu podobna debata byłaby nie do pomyślenia: spotkanie LP ze zwalczającymi wycinki organizacjami ekologów. – Dziś siedzimy razem i będziemy dwa dni pracować nad tym, jak chcemy, by wyglądały polskie lasy – mówił Dorożała. Resort oczekuje omówienia zmiany formuły zarządzania lasami, włączenia społeczeństwa i stworzenia platformy do współdecydowania o lasach, zwiększenia ochrony lasów o dużej wartości przyrodniczej i społecznej. – Jednym z najbardziej istotnych punktów spotkania jest też zapewnienie polskiemu przemysłowi odpowiedniej ilości drewna – mówił Dorożała. Dodatkowymi problemami jest utrata bioróżnorodności i rola lasów w walce ze zmianami klimatu. Jednym z celów jest zmiana sposobu gospodarowania w 20 proc. lasów w Polsce. – To wielkie wyzwanie, na to zgodziły się wszystkie partie koalicji rządowej, ten proces rozpoczął się od początku roku i będziemy pracować nad jego wizją przez te dwa dni – zapowiedział minister Dorożała, który oczekuje, że narada określi kierunki zmian prawnych i wskaże kryteria wyboru obszarów o szczególnych walorach przyrodniczych, społecznych. Czyli – jak wybierać lasy, które będą spod wycinki wyłączone i objęte szczególną ochroną.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska kończy właśnie prace nad wdrożeniem wyroków międzynarodowych trybunałów, ale też nad ustawą pozwalającą, by organizacje społeczne mogły brać udział w pracach nad planami zarządzania lasem i nawet je zaskarżać. – Chcemy, by w maju ten projekt trafił do wykazu prac prezesa Rady Ministrów – zapowiedział podsekretarz stanu w MKiŚ.
Terapia szokowa nie wszystkich cieszy
– Zaczęliśmy od objęcia dziesięciu szczególnie cennych terenów moratorium na wycinki, to była terapia szokowa – powiedziała minister Hennig-Kloska. Poinformowała przy tym, że mimo wstrzymania wycinek wszystkie tzw. ZUL-e, czyli zakłady urządzania lasów, mają pracę, „co najwyżej zostały przesunięte na inne obszary lub zajmują się cięciami sanitarnymi”.
W kuluarach przedstawiciele branży drzewnej niepokoili się pomijaniem, ich zdaniem, funkcji gospodarczej lasów, „radykalnymi” pomysłami części ekologów czy oczekiwaniami co do debaty.
– Minister oczekuje, że jutro przekażemy jej kierunki działań, a przecież tak to nie działa, nikt na wariata w dwa dni o niczym nie zdecyduje – mówią rozmówcy. Problemem jest też kurcząca się ilość drewna. – Mamy nadzieję, że ministerstwo wysłucha naszych propozycji zasad gospodarowania drewnem – w jakim kierunku powinniśmy pójść. Tego drewna będzie coraz mniej, z powodu wstrzymania wycinek i zmian klimatu, musimy zacząć się zastanawiać, co robić dalej – mówi Rafał Szeffler z Koalicji na rzecz Polskiego Drewna.
Branża drzewna na tę terapię szokową z początku roku bardzo narzekała, bo z dnia na dzień w połowie z 31 nadleśnictw w Białymstoku wycinka lasu została wyłączona. – Pierwsze moratorium z początku stycznia spowodowało na Podlasiu i Podkarpaciu ogromne szkody w zakresie braku surowca. W skali Polski mówiło się o niewielkiej szkodzie, ale w skali regionalnej lokalne firmy miały ogromne kłopoty. Dlatego mamy nadzieję, że kolejne wyłączenia będą poprzedzone obliczeniami i konsultacjami, że dowiemy się o tym z wyprzedzeniem, a państwo będzie miało plan dla firm, które zostały poszkodowane wyłączeniami – mówi Piotr Garstka, dyrektor biura Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. Chwali jednak resort za szybkie przywrócenie współpracy z certyfikatem FSC. Po południu we wtorek organizatorzy podsumują osiągnięcia dwudniowej narady.